Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Jak sobie wyobrażacie przyszłość wschodnich sztuk walki w Polsce? Czy wszystko będzię szło w stronę synkretyzmu czy alienacji i pluralizmu poszczegulnych dyscyplin?

Ja mam nadzieję, że powstanie z czasem wiele dojo, w ktorych ćwiczyć się będzie równocześnie kendo, kenjutsu, aikido, kyudo, karate itd. Tak byłoby idealnie ,ale jak zwykle na drodze stoją niedobory finansowe. Wszystko prędzej czy później rozbija się o kasę. Może Japonia (która i tak nas wspiera swoimi kadrami i sprzętem) dopomogłaby jeszcze bardziej w rozwoju dyscyplin budo w Polsce? Ja chętnie rozwijałbym się w wielu równoległych kierunkach równocześnie.

Wielu ludzi chcących się uczyć stoi przed takim problemem: chcą zapisać się do jakiegoś dojo np. aikido, ale w ich małym miasteczku nie ma na to szans. Również nigdzie w okolicy nie widać ratunku. Może duże centra byłyby jakimś remedium i wspierałyby kolejne powstające oddziały.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Gourry »

Dzisiaj w przerwie między zajęciami podróżowaliśmy sobie z [KoP]`em po mieście i doszliśmy do wniosku, że zajebiście byłoby wybudować własne dojo, które w zasadzie byłoby takim centrum sztuk walki (co najmniej dwie sale gimnastyczne, zebrałoby się co lepszych sensei`ów z okolicy i wszystkoby się jakoś poustawiało, ale żeby o tym zacząć wogóle poważniej myśleć to albo wygrać w totka trzeba, albo znaleźć sponsorów...).

Jeśli ktoś chciałby na tym zrobić biznes to przepis w zasadzie jest powyżej (tutaj poszłoby wszystko w synkretyzm), jeśli biznes chcieliby zrobić na tym sami prowadzący poszczególne zajęcia, to pewnie każdy z nich dążyłby do pewnej samodzielności (chyba, że warunki proponowane byłyby dość konkurencyjne).

Co do tego, że wielu ludzi chce, to sprawa jest dość prosta, jeśli jest ich odpowiednia ilość i koniecznie chcą mieć treningi u siebie, mogą sciągnąć jakiegoś sensei`a, jeśli miałby zapewnioną stałą grupę mogącą utrzymać sale i jego dojazdy to nie widze problemu...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: GrafRamolo »

Mi wydaje sie rze obecnie przezywamy boom na sztuki walki i japonie potrwa na moje oko jeszcze z rok dwa wtedy bedzie szczyt i za jakies 3-4 ucchnie przy czym za te 4-5bedzie jusz dul utrzymujacy sie przez kolejne dajmy na to 4 lata i wiele szkul padnie. Teraz sporo ich powstalo niestety tylko w durzych miastach w warszawie sa conajmniej 4 szkoly miecza.

Moja nowa szkola to takie polonczenie jest kenjutsu, iaido, aikido, koryu, tai chi (czy jak to sie pisze) i podobno mialo byc karate ale niestety cisza 8-( no i mamy wlasny budynek stara odremontowana kotlownie z 2 salami i pokoikami na gurze jeszcze na moje oko z rok by wszystko sie rozkrecilo ale jusz dobrze sie cwiczy.

A do kond to wszystko zmierza? Trudno wyczuc napewno powstaje coraz wiecej klubub zajmujacych sie i tradycja i kultura nie samym biciem sie to plus ale i powstaje masa klubuf nastawiona na samo bicie nie zwiazanych z japonia jak bjj jak krav maga jak boksy tajskie itp. Osobiscie ani mnie to ziebi ani grzeja ja lubie japonie i jusz .
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Też mi się wydaję, że Japonia isztuki walki są obecnie "trendy". Ale niestety traci na tym głebia. Pozatym jak cos jest latwo dostępne i często spotykane to traci na wartości. Mam nadziję, że znajdą się wartościowi ludzie, którzy dbać będą o poziom.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
marciniak
Posty: 244
Rejestracja: 29 lutego 2004
Lokalizacja: Manchester City & Katsumushi Dojo Bolton

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: marciniak »

musza powstac osrodki jak na zachodzie, jak jeździłem do swego nauczyciela to spalismy u niego w dojo przy domu. Chodzoi mi tu zmniejszenie kosztów utrzymania takich dojo, nie trzeba płacić za wynajmowanie sali itp.. nie jest się od nikogo uzaleznionym, na salę będą przychodzić ci co chcą trenowac, a nie ci którym się wydaję ze chcą...
Katsumushi Dojo Manchester
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Gourry »

Jakby założenie takiego ośroda wygmagało tylko paru wałków, poszukania sponsorów, przejrzenia za co Unia chce dać kasa, zgadania się z ambasadą japońską i urzendem miasta to mogłbym o to powalczyć, troszkę o tym już myślałem :) i taki malutenki ośrodek powstałby na Śląsku...

Pewne stowarzyszenie Iaido/Kendo na własne dojo i treningi kosztują tam 35 zł - Iaido (3x w tygodniu), 35 Kendo (3x w tygodniu), Iaido+Kendo 45 zł, to są dopiero miłe dla oka ceny :D
marciniak pisze:na salę będą przychodzić ci co chcą trenowac, a nie ci którym się wydaję ze chcą...
Tak dzieję się tylko w zaawansowanych grupach trenujących od X lat, zawsze zdarzy się ktoś komu się odwidzi...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Mysle, ze troche mijacie się z prawdą. Na początku każdy chce trenować, ale rezygnuje po jakimś czasie, gdy stwierdzi, że to nie TO. Nie ma znaczenia czy ktos dochodzi do takiego wniosku po 3 miesiacach czy 10 latach. Zawsze mozna chciec zrezygnować.

Moze róznica polega na tym, że ci, którzy odchodza po latach dobrze wiedzą z czego rezygnują.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Gourry »

Hatamoto masz racje.

Troszkę odskakując od wątku:
Dawniej samurai był dumny z tego, że nie miał grosza przy duszy, a handlem zajmowały się niższe warstwy społeczne. Zapewne dlatego w Japonii honor miał tak wielki wpływ na zachowanie i zwyczaje.

Teraz tak nie jest: jak się nie dasz wciągnąć w wir robienia kasy to, zapewne będziesz balansować na krawędzi. Bądź tu człowieku mąrdy, chcesz być bushi przynajmniej po części, ale nie do końca wiesz czy dałbys radę przeżyć jedną zimę, jakbyś odrzucił wszystko to co nie godne... Wiem, teraz są inne czasy, ludzi z honorem możnaby szukać ze świeczką, ale cóż zrobić można...

Ostatnio usłyszałem od kogoś, że bushido to przeszłość, może miał racje...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: GrafRamolo »

wcale samuraj nie byl dumny z tego rze jest biedny samurajowi za sluzbe trzeba bylo placic i to nie malo srednia stawka to bylo okolo 200ryo a taki dajmy na to rzemieslnik zarabial 20
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Gourry »

O tym pierwszy raz słysze (ale trzyma się kupy i troszkę się zmienia przez
to moja teoria... :roll: ). Faktem jest, że do handlu się nie mieszali :wink: Ciekawe czy mieli z tego jakieś kożyści...

EDIT
No edit (skasowałem to co dopisałem) :)
Ostatnio zmieniony 5 marca 2004 przez Gourry, łącznie zmieniany 2 razy.
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: GrafRamolo »

do handlu bron boze nigdy w zyciu nawet jakies rzemioslo byla to spora ujma na chonorze i wielu samurajuf wolalo sie wluczyc bez celu po karju (w czasach pokoju)i zyc na kredyt nisz zajac sie jakims prostym rzemioslem, pozatym mieli do tego dwie lewe rece, zaraz zaraz w jakim to filmie bylo o ubogim samuraju ktury sie przemugl i z wielkim poswieceniem zaczol robic parasloe gdy pan zwolnil go ze sluzby hmmmm a wiem chyba harakiri.
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Samuraj nie musial miec jakiejs duzej ilosci gotowki przy sobie. Dostawal wprawdzie pesje od pana, ale zwykle nie tykal palcem tych pieniedzy (koku :)). Od spraw rachunkowych mial swoich ludzi. Za to gdy czegos potrzebowal to prosil o to swego pana - dostawal ten przedmiot i znow nie mial do czynienia z fizyczna gotowka.

Z drugiej strony jak wyruszal gdzies w droge to musial chyba miec przy sobie jakies monety na noclegi, pozywienie itd. W "siedmiu samurajch" jest na to dowod.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Hatamoto pisze:Nie ma znaczenia czy ktos dochodzi do takiego wniosku po 3 miesiacach czy 10 latach. Zawsze mozna chciec zrezygnować.
Po raz pierwszy zacytuje sam siebie, bo przyszla mi do glowy jeszcze pewna refleksja. (W sumie to dyskusja powinna toczyc sie na ten temat, czyli zwiazany z nazwa watku). Wiec teraz do rzeczy: łatwo jest zrezygnowac w chwili słabosci czy zwątpienia (niezaleznie od tego czy dzieje sie po miesiacach czy latach). Prawdziwa sztuką jest trwac w postanowieniu do konca...oczywiscie mozna sie pomylic co do swej oceny, ale jak juz wiemy, ze to jest TO to powinnismy sie TEGO trzymac.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: GrafRamolo »

hatamoto racja koku. A o do kasy to w co ty wiezysz ze niby samurajowie to chodzace anioly? Zaden nie byl chciwy skompy i zachlanny? Japonia nie japonia dzieje dawnie czy obecne niekture prawdy sa byly i beda. Samuraj taki sam czlowiek i napewno wiekszosc to byli skompe i zachlanne dupki. Natury czlowieka sie nie zmieni ot tak.
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Hatamoto »

Masz racje Grafie. Ostatnio doszedlem do wniosku, ze samuraje to byli prawie tacy sami ludzie jak my. Tez mieli swoje wady i nie ma sensu ich wynosic na piedestal. Wsrod nich byli i mordercy, i zlodzieje, i oszusci, i skapcy, i gwalciciele... Moze tylko roznili sie tym, ze doskonalili swoj charakter i "rzemioslo wojenne" w bardziej spartanskich warunkach niz dzieje sie to dzisiaj.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: GrafRamolo »

W kazdej kulturze ludzie byli tacy sami byli dobzi i zli a procent tych dobrych i zlych jest mniejwiecej podobny. Jedyny aspekt taki rze nam sie ta kultura podoba i to jest fajne 8-)
Awatar użytkownika
Okamura
Posty: 45
Rejestracja: 15 marca 2004
Lokalizacja: Lodziensis/Wroclaviensis

Re: Qvo Vadis Wojowniku !!!?

Post autor: Okamura »

Prawdę mówiąc, to zawsze musza odpaść najsłabsi to jest prawo natury niezmienne od zawsze. I chyba lepiej że tak jest, bo grupy treningowe nie oglądają się na słabszych.. tylko ida do przodu.
A po za tym co jest złego w próbowaniu, w poszukiwani własnych zainteresowań. Przecież nigdy się nie dowiesz co lubisz lub co chcesz robić, aż nie znajdziesz tego.
Dlatego nie nalezy potepiać tych którzy odchodzą bo jeden lepszy jest w karate a inny w pływaniu.
Cóż przynajmniej tak się mnie wydaje..
A wracając do samurajów, to prawda że żaden z nich nie splamił się handlem.. Przeciez sami dobrze wiemy że ukłąd społeczeństwa feudalengo jest niezmienny wszędzie, niezaeżnie od szerokości i długości geograficznej. Jedni walczą inni orzą, a jeszcze inni handlują.
Chciałem wam tylko zwrócić uwagę, ze samurajowie niscy rangą pracowali na swoich polach razem z chłopami.. dzieląc się wszystkim z nimi i oddając częśc należną swemu panu.
Jełśi zaś sprawa dotyczy roninów, to tutaj chyba wszytsko jasne.. Sposobów na zarabianie było wiele: zabójcy, turnieje szermircze itd
HANA-WA SAKURAGI
HITO-WA BUSHI
------------------------
ODPOWIEDZ