szlif
Moderator: Zarząd
Re: szlif
Witam!
Mam pewien problem z hamonem. Otóż na grubszych kamieniach, tj. po przeszlifowaniu na kamieniu "Ohmura" wydawało mi się iż widziałem co prawda mało wyraźny, ale jednak zarys hamonu. Następnie szlifowałem na "Amakusa" i dalej na syntetykach aż do gradacji 3000 i hamon znikł. Na żadnym etapie się nie pojawił. Nie będąc pewien czy on tam w ogóle jest pociągnąłem ostrze chlorkiem żelaza i pokazało się coś na kształt hamonu jednak także mało wyraźne. Czy znacie jakiś inny sposób aby sprawdzić czy ostrze posiada hamon? I jak długo należy trawić chlorkiem żelaza aby efekt był widoczny? Ja trzymałem roztwór na głowni przez jakieś 5-7 minut, lecz poza pojawieniem się irytującego rudawo-żółtawego nalotu obraz hamonu nie uległ wyostrzeniu. Nie mam na razie czym zrobić zdjęć aby pokazać te "efekty", ale może pod koniec tygodnia uda mi się odzyskać mój aparat to wtedy wkleję zdjęcia głowni. Póki co czekam na jakieś porady od was.
Ps. Nie wiecie jak pozbyć się tego żółtawego nalotu z głowni? (poza zeszlifowaniem go. Może jest jakiś chemiczny sposób?)
Mam pewien problem z hamonem. Otóż na grubszych kamieniach, tj. po przeszlifowaniu na kamieniu "Ohmura" wydawało mi się iż widziałem co prawda mało wyraźny, ale jednak zarys hamonu. Następnie szlifowałem na "Amakusa" i dalej na syntetykach aż do gradacji 3000 i hamon znikł. Na żadnym etapie się nie pojawił. Nie będąc pewien czy on tam w ogóle jest pociągnąłem ostrze chlorkiem żelaza i pokazało się coś na kształt hamonu jednak także mało wyraźne. Czy znacie jakiś inny sposób aby sprawdzić czy ostrze posiada hamon? I jak długo należy trawić chlorkiem żelaza aby efekt był widoczny? Ja trzymałem roztwór na głowni przez jakieś 5-7 minut, lecz poza pojawieniem się irytującego rudawo-żółtawego nalotu obraz hamonu nie uległ wyostrzeniu. Nie mam na razie czym zrobić zdjęć aby pokazać te "efekty", ale może pod koniec tygodnia uda mi się odzyskać mój aparat to wtedy wkleję zdjęcia głowni. Póki co czekam na jakieś porady od was.
Ps. Nie wiecie jak pozbyć się tego żółtawego nalotu z głowni? (poza zeszlifowaniem go. Może jest jakiś chemiczny sposób?)
Re: szlif
Problem z hamonem rozwiązał się sam. Pojawił się na kamieniu o wyższej gradacji.
Mam jednak kolejne zapytanie. Dostałem wreszcie Hazuya i Jizuya i chciałbym się zapytać kolegów z doświadczeniem jakiego kleju używacie do podklejania "papierków", oraz jaki papier jest najbardziej odpowiedni do tego, co by nie rozmiękł w kontakcie z wodą. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby podkleić je do tylnej strony papierów wodnych (ściernych). Co o tym sądzicie?
Mam jednak kolejne zapytanie. Dostałem wreszcie Hazuya i Jizuya i chciałbym się zapytać kolegów z doświadczeniem jakiego kleju używacie do podklejania "papierków", oraz jaki papier jest najbardziej odpowiedni do tego, co by nie rozmiękł w kontakcie z wodą. Przyszedł mi do głowy pomysł, aby podkleić je do tylnej strony papierów wodnych (ściernych). Co o tym sądzicie?
- Shirotatsu
- Posty: 535
- Rejestracja: 28 stycznia 2005
- Lokalizacja: Kraków
Re: szlif
Joneleth - pewnie juz sobie poradziłes z naklejaniem papierków, ale na wszelki wypadek odpowiem
papierki podkleja sie laką do papieru yoshinogami lub innego "gami" , ja raczej staram sie zamawiac hazuya juz z naklejonym papierkiem a jizuya w ogóle nie podklejam.
Swego czasu poruszony pobocznie był temat pozycji szlifowania w którymś watku. Wypowiadałem się tam, że próbowałem szlifować w pozycji japońskiej ale strasznie bolały mnie plecy i w ogóle było do bani.
Ostatnimi czasy postanowiłem ponownie spróbowac szlifowania w tej pozycji i muszę przyznac, że szlifuje się całkiem dobrze i lepsza jest kontrola nad głownią. Przymierzałem się do tego jakiś czas i dośc sporo materiałów na ten temat przejrzałem. Okazało sie, że za pierwszym razem miałem po prostu zbyt wysoki stołeczek, który wymuszał niepoprawne wychylenie ciała. Obecnie szlifowanie na tzw. warsztacie japońskim sprawia mi sporo frajdy i polecam jednak wypróbowanie tej pozycji kolegom szlifierzom.
parę fotek z prac. :




Odnośnie dolegliwości podczas szlifowania, to obecnie plecy i kręgosłup nawet zyskuja przy tym sposobie. Jedynie trochę lewe kolano mi nawala (kiedys miałem kontuzje), ale jesli się robi chwilke przrwy co 1 -2 godzinki to jest OK.
papierki podkleja sie laką do papieru yoshinogami lub innego "gami" , ja raczej staram sie zamawiac hazuya juz z naklejonym papierkiem a jizuya w ogóle nie podklejam.
Swego czasu poruszony pobocznie był temat pozycji szlifowania w którymś watku. Wypowiadałem się tam, że próbowałem szlifować w pozycji japońskiej ale strasznie bolały mnie plecy i w ogóle było do bani.
Ostatnimi czasy postanowiłem ponownie spróbowac szlifowania w tej pozycji i muszę przyznac, że szlifuje się całkiem dobrze i lepsza jest kontrola nad głownią. Przymierzałem się do tego jakiś czas i dośc sporo materiałów na ten temat przejrzałem. Okazało sie, że za pierwszym razem miałem po prostu zbyt wysoki stołeczek, który wymuszał niepoprawne wychylenie ciała. Obecnie szlifowanie na tzw. warsztacie japońskim sprawia mi sporo frajdy i polecam jednak wypróbowanie tej pozycji kolegom szlifierzom.
parę fotek z prac. :




Odnośnie dolegliwości podczas szlifowania, to obecnie plecy i kręgosłup nawet zyskuja przy tym sposobie. Jedynie trochę lewe kolano mi nawala (kiedys miałem kontuzje), ale jesli się robi chwilke przrwy co 1 -2 godzinki to jest OK.
Re: szlif
Dzięki Shiro.
Co prawda tak jak napisałeś znalazłem sobie środek zastępczy, ale z pewnością dobrze jest wiedzieć jak to powinno być zrobione.
Ja jak na razie podkleiłem je butaprenem do spodniej strony papieru wodnego
Może to i mało Japońskie, ale na razie się sprawdza.
Co prawda tak jak napisałeś znalazłem sobie środek zastępczy, ale z pewnością dobrze jest wiedzieć jak to powinno być zrobione.
Ja jak na razie podkleiłem je butaprenem do spodniej strony papieru wodnego

- Shirotatsu
- Posty: 535
- Rejestracja: 28 stycznia 2005
- Lokalizacja: Kraków
Re: szlif
ee tam zaraz profeska, sam warsztat za szlifierza nie wyszlifuje ostrza
, ale fachowo owszem wszystko wyglada
joneleth - butapren też jest dobry
Podeścik i cała resztę sam montowałem.


joneleth - butapren też jest dobry
Podeścik i cała resztę sam montowałem.
Re: szlif
wyprubowalem wczoraj nadsiarczan sodu nalozylem go pedzlem i po nie calej sekundzie pojawila sie pasmo ,,nie,, bardzo wyrasne
sierodek jest dosc mocno matujacy
przejechalem pedzlem jeszcze pare razy i sie wszysko zatarlo jak na palecie malarskiej ,znaczy hyba ze nieruwno z pod pedzla zaczelo podzerac ,przeczyscilem woda ,papierkiem tak profilaktycznie i dawaj jeszcze raz z tym jednak ze po pierwszym pociagnieciu pedzlem prawie odrazu pod kran i jest bardzo wyrazna linia nie
sierodek jest dosc mocno matujacy
przejechalem pedzlem jeszcze pare razy i sie wszysko zatarlo jak na palecie malarskiej ,znaczy hyba ze nieruwno z pod pedzla zaczelo podzerac ,przeczyscilem woda ,papierkiem tak profilaktycznie i dawaj jeszcze raz z tym jednak ze po pierwszym pociagnieciu pedzlem prawie odrazu pod kran i jest bardzo wyrazna linia nie
brk mi polskich znakow wiec zgury uprzedzam
Re: szlif
Udało mi się wreszcie odłożyć trochę kaski na zakup kamieni, więc chciałbym się do Was zwrócić z kolejnym zapytaniem: Czy opłaca się kupować ten pełen zestaw kamieni do szlifowania z Namikawy? Czy może lepszym rozwiązaniem jest kupić każdy kamień oddzielnie (zwłaszcza, że nie potrzebuje tych o niższej gradacji jak arato czy binsui - przynajmniej na razie
)?
Przede wszystkim chciałbym się jednak dowiedzieć jakiej wielkości i jakości są te kamienie. Pamiętam że ktoś z Was kiedyś kupował oferowany tam zestaw, a Graf chyba nawet pokazywał zdjęcia.
Będe wdzięczny za sugestie i podzielenie się opinią o tym zestawiku.
Z góry dziękuje.

Przede wszystkim chciałbym się jednak dowiedzieć jakiej wielkości i jakości są te kamienie. Pamiętam że ktoś z Was kiedyś kupował oferowany tam zestaw, a Graf chyba nawet pokazywał zdjęcia.
Będe wdzięczny za sugestie i podzielenie się opinią o tym zestawiku.
Z góry dziękuje.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: szlif
Joneleth, odradzam ci ten zestaw. Znajomy go kupił i okazał się dość niskiej jakości a kamyki małe.
Zdecydowanie lepiej kupić kamienie pojedyncze to co ja kiedyś pokazywałem to był właśnie taki zestaw ale wybrany samemu. (chyba że nie myślimy o tym samym zdjęciu)
Zdecydowanie lepiej kupić kamienie pojedyncze to co ja kiedyś pokazywałem to był właśnie taki zestaw ale wybrany samemu. (chyba że nie myślimy o tym samym zdjęciu)
Re: szlif
Tak mi się właśnie wydawało na podstawie zamieszczonego tam zdjęcia, że kamyczki są niewielkie. Jeśli jeszcze tak jak piszesz są wątpliwej jakości, to chyba rzeczywiście odpuszczę sobie ten zestaw i zamówię pojedynczo. Choć gdy ostatnio sprawdzałem ich ofertę to niestety nie wszystkie kamienie były dostępne. No nic najwyżej poczekam trochę.
A jeśli chodzi o tę Twoją fotkę, to wysiliłem się nieco, pogrzebałem i znalazłem (nawet w tym samym temacie, na str. 3
). Był to zestawik pana Krzysztofa Polaka(?), no ale przecież nie to jest najistotniejsze.
A jeśli chodzi o tę Twoją fotkę, to wysiliłem się nieco, pogrzebałem i znalazłem (nawet w tym samym temacie, na str. 3

- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: szlif
Teraz Pamiętam. Tak nie był on najlepszej jakości porównując potem do kamieni które sprowadzałem dla kolegi. Lepiej pokupować osobno.
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 6 lipca 2006
Re: szlif
Ja zaczynałem od zastawu z Namikawy.
Moim zdaniem jakośc kamieni z zestawu jest adekwatna do ich ceny. Nie są to złe kamienie, w sam raz do nauki szlifu. Zaczynałem szlifowanie od głowni rodzimych kowali i kamienie spisywały się bardzo dobrze, inaczej jest z ostrzami starojapońskimi tutaj zaczynały się schody i musiałem dokupić zamienniki, zwłaszcza kamieni końcowych. Wszystko zalezy od tego z czego zrobione jest ostrze, dlatego własnie japońscy szlifierze maja po kilkadzieśiat rodzajów jednego kamienia. Miecze koto sa z regóły bardziej miękkie niz shinto wymaga to innej pracy i kamieni, no ale mam nadzieje że nie planujesz zacząć nauki od szlifowania starych ostrzy.
Wiele zależy od techniki szlifu, w zalezności od sposobu pracy można np zrobic z ostrza lustro lub uzyskac białawe ostrze na jednym i tym samym kamieniu.
Dlatego właśnie nie uważam aby te kamienie były złej jakości jest to raczej kwestia niewłaściwej techniki, lub/a także niewłaściwego doboru kamieni do szlifowanego ostrza.
Moim zdaniem jakośc kamieni z zestawu jest adekwatna do ich ceny. Nie są to złe kamienie, w sam raz do nauki szlifu. Zaczynałem szlifowanie od głowni rodzimych kowali i kamienie spisywały się bardzo dobrze, inaczej jest z ostrzami starojapońskimi tutaj zaczynały się schody i musiałem dokupić zamienniki, zwłaszcza kamieni końcowych. Wszystko zalezy od tego z czego zrobione jest ostrze, dlatego własnie japońscy szlifierze maja po kilkadzieśiat rodzajów jednego kamienia. Miecze koto sa z regóły bardziej miękkie niz shinto wymaga to innej pracy i kamieni, no ale mam nadzieje że nie planujesz zacząć nauki od szlifowania starych ostrzy.

Wiele zależy od techniki szlifu, w zalezności od sposobu pracy można np zrobic z ostrza lustro lub uzyskac białawe ostrze na jednym i tym samym kamieniu.
Dlatego właśnie nie uważam aby te kamienie były złej jakości jest to raczej kwestia niewłaściwej techniki, lub/a także niewłaściwego doboru kamieni do szlifowanego ostrza.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: szlif
Fla master, ale za nieco większą cenę ale nie aż tak dużą można mieć kamienie zakupione pojedynczo, o większych rozmiarach itp. w dodatki igła z zestawu jest taka sobie, polecam zakup tej wyższej jakości i hazuya i jizuya też z tego co mi donoszono jest średnia, ponoć bardzo twarde i tylko w jednym gatunku (twarde mogą być właśnie dobre do nowych mieczy a średnie do starych). Ale ja opieram się na relacjach z drugiej ręki więc nie muszę mieć racji.
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 6 lipca 2006
Re: szlif
nie no, luzAle ja opieram się na relacjach z drugiej ręki więc nie muszę mieć racji.
każdy ma inne doświadczenia
chodziło mi tez o to że osoba początkująca ma wszystko od razu w "zestawie dla poczatkującego" .
zrobienie dorego szlifu to nie latwe i czasochlonne zajęcie w przypadku japonczyków nauka (u mistrza) trwa lata, w przypadku polaków chyba cały czas (brak nauczyciela).
jesli ktoś chce sprobować zmierzyć się z tym tematem to spokojnie zestaw wystarczy, jesli stwierdzi że to nie dla niego wydane pieniądze są stosunkowo niewielkie.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: szlif
Tak tylko za pomocą tego zestawu nie wyszlifuje się miecza porządnie szczególnie na początku tej trudnej drogi i bardzo łatwo wtedy stwierdzić ee nie wyszło to nie dla mnie. Choć z drugiej strony mając nawet wszystkie kamienie bez wprawy miecza też się dobrze nie wyszlifuje
Więc na dwoje babka wróżyła.

Re: szlif
Na początek chciałbym podziękować za powyższe sugestie.
Po zastanowieniu, wydaje mi się że mimo wszystko że kamienie dla mnie nie muszą być z tych naj-naj-najlepszych (zważywszy że będę ich używał do szlifowania własnych głowni , oraz że na początku i tak nie wszystko wychodzi jak należy
). Niepokoi mnie jednak ich rozmiar. Czy nie są za małe? Chodzi mi o to, czy po szlifie dwóch dajmy na to ostrzy nie będę musiał zamawiać nowych. Tym bardziej jest to istotne, że szlif w moim wykonaniu z pewnością będzie wiązał z większym zużyciem niż zazwyczaj ma to miejsce.
Jak przedstawia się sprawa od tej strony?
Po zastanowieniu, wydaje mi się że mimo wszystko że kamienie dla mnie nie muszą być z tych naj-naj-najlepszych (zważywszy że będę ich używał do szlifowania własnych głowni , oraz że na początku i tak nie wszystko wychodzi jak należy

Jak przedstawia się sprawa od tej strony?
-
- Posty: 134
- Rejestracja: 6 lipca 2006
Re: szlif
oj, tu raczej nie bede mogł nic doradzić.
ja nowe głownie dostawałem zawsze po pierwszym szlifie, ktory robil kowal na jakims swoim kamieniu, tak więc ewentualne poprawianie geometrii ostrza mnie nie dotyczyło. Najszybciej szły kamienie o najgrubszym ziarnie.
Myslę ,że nawet jak kamienie zużyją się szybciej, to będziesz miał już jakies doswiadczenie i bedziesz dokladnie wiedział jakie zamienniki beda ci potrzebne.
ja nowe głownie dostawałem zawsze po pierwszym szlifie, ktory robil kowal na jakims swoim kamieniu, tak więc ewentualne poprawianie geometrii ostrza mnie nie dotyczyło. Najszybciej szły kamienie o najgrubszym ziarnie.
Myslę ,że nawet jak kamienie zużyją się szybciej, to będziesz miał już jakies doswiadczenie i bedziesz dokladnie wiedział jakie zamienniki beda ci potrzebne.
Re: szlif
Ja też na początek kupiłem zestaw kamieni; myślę, że jest to wystarczające rozwiązanie na pierwszym etapie nauki; fakt, nie są to duże kamienie, tyle, że cena całości jest bardzo przyzwoita; potem i tak trzeba kompletować pozostałe kamienie; przede wszystkim prześledź wątki na forum dotyczące szlifu i kup "Japanese sword polishing" - bardzo dobra, prosta książka; powodzenia i nie zrażaj się, ja do dziś walczę z tym przeklętym hamonem...i chyba nigdy nie wybielę go jak należy
Re: szlif
Postanowiłem wstrzymać się jeszcze jakiś czas z zakupem. Na razie i tak jestem poza granicami kraju. Poczekam aż wszystkie kamienie będą dostępne i wtedy zobaczę jaka to będzie rozbieżność w cenach.
A co do "The art of ..." to nabyłem ją jakiś czas temu, ale muszę powiedzieć że zawiodłem się na niej....
A co do "The art of ..." to nabyłem ją jakiś czas temu, ale muszę powiedzieć że zawiodłem się na niej....
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: szlif
Dlaczego zawiodłeś się na niej?