Fuchi....
Moderator: Zarząd
- zagajnik
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 czerwca 2005
- Lokalizacja: z magazynu, w którym zaopatrują się bociany
Fuchi....
Właśnie wpadło w moje łapy to cudo. Zdjęcia w najmniejszym stopniu nie oddają jego piękna. Nie wiem co jest na nim przedstawione, wydaje mi się, że jakieś morskie zwierze pośród spienionych fal. Nie ma żadnych japońskich ideogramów. Pokryty jest piękną patyną.
Proszę szanownych kolegów o wyrażenie zdania o tym fuchi. Sądzę, że ze względu na wielkość jest to raczej fuchi od wakizashi. Wydaje mi się, że można na nim dostrzec resztki złoceń....
Będę wdzięczny za każdą merytoryczną opinię gdyż bardzo zależy mi na umiejscowieniu fuchi w historycznym czasie i w szkole w jakiej powstał
PZDR Jacek
Proszę szanownych kolegów o wyrażenie zdania o tym fuchi. Sądzę, że ze względu na wielkość jest to raczej fuchi od wakizashi. Wydaje mi się, że można na nim dostrzec resztki złoceń....
Będę wdzięczny za każdą merytoryczną opinię gdyż bardzo zależy mi na umiejscowieniu fuchi w historycznym czasie i w szkole w jakiej powstał
PZDR Jacek
Re: Fuchi....
napisz może jeszcze jak wpadło w Twoje ręce to może bedzie łatwiej to ocenić... szczerze powiedziawszy to niemam pojecia jaki to może być okres ale napewno znajdzie sie na forum ktoś kto to bedzie wiedział...
jednak moim zdaniem brak sygnatury może o czymś świadczyć;P
niemniej jednak podoba mi się bardzo:)
jednak moim zdaniem brak sygnatury może o czymś świadczyć;P
niemniej jednak podoba mi się bardzo:)
- zagajnik
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 czerwca 2005
- Lokalizacja: z magazynu, w którym zaopatrują się bociany
Re: Fuchi....
Kupiłem u antykwariusza z Gdańska, który specjalizował się głownie w starych drukach i medalach. To fuchi kupił od jakiegoś rolnika, który miał je od czasów II WŚ, a znalazł je w jednym z rozszabrowanych majątków na terenie Prus Wschodnich.
Co do sygnowania: myślę, że to nic nie znaczy bo rzemieślnik wykonujący elementy oprawy wcale nie musiał ich sygnować bo:
1/ zamawiający mógł sobie tego nie życzyć,
2/ nie sygnował bo uważał, że jest tak dobry, że nie musi bo i tak "po owocach go poznają",
3/ spartolił robotę i dlatego nie oznaczył.
Mam nadzieję, że ten trzeci powód nie dotyczy tego fuchi
PZDR Jacek
Co do sygnowania: myślę, że to nic nie znaczy bo rzemieślnik wykonujący elementy oprawy wcale nie musiał ich sygnować bo:
1/ zamawiający mógł sobie tego nie życzyć,
2/ nie sygnował bo uważał, że jest tak dobry, że nie musi bo i tak "po owocach go poznają",
3/ spartolił robotę i dlatego nie oznaczył.
Mam nadzieję, że ten trzeci powód nie dotyczy tego fuchi
PZDR Jacek
- zagajnik
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 czerwca 2005
- Lokalizacja: z magazynu, w którym zaopatrują się bociany
Re: Fuchi....
Od dwóch godzin nic innego nie robię tylko się cieszę z posiadania i usiłuję rozpoznać co przedstawia scena z fuchi....otórz wydaje mi się, że przedstawia jakiegoś ptaka lub skrzydlatego smoka łowiącego coś co pływa na falach; meduza, gąbka, raczej nie ryba....? Smoka dlatego, że ryj ma jakby taki pterodaktylowaty....
PZDR Jacek
PZDR Jacek
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: Fuchi....
Bardzo przyjemne fushi (to jest shakudo dobrze mi sie zdaje?), Co to za zwierz niestety nie wiem, musial bym obejrzec naocznie ale zapewne jakis mityczny stwor.
Ponieważ jest nieco zniszczone tródno ocenic dokladnie wiek ale szacuje iz jest to edo czyli okolo XIXw Ale moze być wczesniejsze.
Weglug mnie jest to szkola Omori.
A co do sygnatury to na oprawach zadko jest tylko najleprze byly sygnowane, a naj naj leprze nie byly gdzy zazwyczaj byly podarunkami dla daymio a sygnatura w takim przypadku byla by obraza.
Tez ostatnio wpadla mi w rece ladna oprawa (tsuka) jak zrobie zdjecia to sie tez pochwale.
Ponieważ jest nieco zniszczone tródno ocenic dokladnie wiek ale szacuje iz jest to edo czyli okolo XIXw Ale moze być wczesniejsze.
Weglug mnie jest to szkola Omori.
A co do sygnatury to na oprawach zadko jest tylko najleprze byly sygnowane, a naj naj leprze nie byly gdzy zazwyczaj byly podarunkami dla daymio a sygnatura w takim przypadku byla by obraza.
Tez ostatnio wpadla mi w rece ladna oprawa (tsuka) jak zrobie zdjecia to sie tez pochwale.
Re: Fuchi....
co do tej sygnatury to ja napisałem tylko że może o czymś świadczyć jej brak ale niepisałem o czym;P a wszyscy odebrali to jakbym napisał że to podróbka... a stwierdzenie to było wieloznaczne;) ale namieszałem prawda? szczerze powiedziawszy brałem kilka rozwiazań pod uwagę:)
tak czy tak to gratuluje zakupu:)
i jeszcze pytanko: bedziesz je obsadzał na mieczu? czy jako pojedyńczy okaz kolekcjonerski?
tak czy tak to gratuluje zakupu:)
i jeszcze pytanko: bedziesz je obsadzał na mieczu? czy jako pojedyńczy okaz kolekcjonerski?
Ostatnio zmieniony 25 listopada 2006 przez Bushi, łącznie zmieniany 1 raz.
- zagajnik
- Posty: 34
- Rejestracja: 30 czerwca 2005
- Lokalizacja: z magazynu, w którym zaopatrują się bociany
Re: Fuchi....
Właśnie "idzie" do mnie tanto wykonane przez naszego kolegę z forum, skuwane, około 2000 warstw - no po prostu cudne. Jest w oprawie shirasaya, ale z dorobionymi na moją prośbę seppami i prostą tsubą. Jak całość będę miał w łapie to wtedy podejmę decyzję czy wykonam tsukę.
PZDR Jacek
PZDR Jacek
Re: Fuchi....
Bardzo fsjne fushi. Widać oryginalną robotę. Zdjęcia suuuper.
Re: Fuchi....
"Drogą jest mi jedynie odnosić zwycięstwo, jakąkolwiek bronią" - Miyamoto Musashi.