Machanie mieczem a bark

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
Tomashi
Posty: 323
Rejestracja: 14 stycznia 2009
Lokalizacja: Kraków

Machanie mieczem a bark

Post autor: Tomashi »

Ostatnim czasem nabyłem sobie nowe żelastwo, niby-katana zrobiona chyba przerobionego resora, kupiona za groszem wiec przciężkawe, ale odporne dziadostwo. Tylko ze mam wrażenie że ta przyciężkawość mogła zaszkodzić mi na bark, który od tam pory pobolewa w okolicy chrząstki, a ból ustaje chwilowo gdy sobie barkiem "chrupnę". Ktoś miał może styczność z tego rodzaju kontuzją, groźne to czy przejdzie przy łagodnym traktowaniu i może posmarowaniem jakąś maścią przeciwzapalną? :)
Awatar użytkownika
Kagetora
Posty: 184
Rejestracja: 19 czerwca 2008
Lokalizacja: W - wa

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Kagetora »

Kup sobie Orton Flex (miesięczna dawka ok 50 zł) - skutecznie wspomaga stawy, odbudowując chrząstkę i zwiększa wydzielanie mazi stawowej. Przy bólach pomaga też przykładanie lodu (zwiększa się w ten sposób ukrwienie i przyspiesza leczenie). Masz wyraźne objawy przeciążenia barku. Parę dni luzu, uzupełnienie kolagenu i kwasu hialuronowego (przeciwdziała zwyrodnieniu stawów) i powinno być lepiej...
Shouryu

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Shouryu »

Toś poardził Kagrtora... :roll:

Po pierwsze, skoro miecz jest przyciężkay, to "przypakuj". I póki nie przestanie byc za ciężki, nie baw sie nim. Ja wiem że okropnie to brzmi,ale tak juz jest. Brak odpowiedniej "obudowy" mięśniowej i kontuzja gwarantowana. A potem, w wieku źrednim wychodzi, i trzeba sie inwestować np. w proteze biodra.

Poważnie, Tomashi, jeśli nei chcesz miec kłopotów, skonsultuj sie zlekarzem.
I wypracuj odpowiednią muskulaturę.

Kolega, lat 23 ma ma teraz przymusowy roczny ( conajmniej ) urlop od treningów. Powód - kolano. Drobna, nie leczona dolegliwość doprowadzia o tego, że jest na skraju kalectwa. Niestety, efekt zbytniego zapału do ćwiczeń szermierczych, niepopartych odpowiednia ogólnorozwojówką.
yakubu
Posty: 532
Rejestracja: 28 lutego 2007
Lokalizacja: Łódź

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: yakubu »

Najlepsze lekarstwo na dolegliwosci ortopedyczne to unieruchomienie - daj odpoczac barkowi, on odwdzieczy sie tym samym Tobie ;)
Awatar użytkownika
Kagetora
Posty: 184
Rejestracja: 19 czerwca 2008
Lokalizacja: W - wa

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Kagetora »

Poradziłem dobrze, Shoryu! Bo jeśli to tylko przeciążenie - wystarczy! Jeśli np. zwyrodnienie, to nic prócz zabiegu operacyjnego nie pomoże. Lekarz też nie - ortopedzi dziela się na tych co mówią, że nic nie można zrobić i na tych, co mówią, że operacja na pewno pomożę :wink: Poza tym dobrych ortopedów od barków jest w Polsce tylko paru (mam za sobą wyczynową przeszlość w cięższym sporcie :lol: )
"Przypakowanie" da odwrotny skutek - żeby osiągnąć przyrost siły i masy trzeba użyć sporego ciężaru (5-8 ruchów) w seriach + ograniczonego zakresu rotacji. To już lepiej wziąć ów cięzki miecz i wykonywać powoli poprawne techniki - bez przyspieczenia i siłowych zrywów. Potem - w miarę wzrostu możliwości - przyspieszać. Siłownia - zwłaszcza maszyny działające po prowadnicach - blokują stawy, zmniejszają zakres ruchu, a więc potem szansa na naderwanie jest jeszcze większa...
Shouryu

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Shouryu »

Po co wykrzyknik? Poczułeś się dotknięty? :shock:
Na "teraz" mu wystarczy, ale lepiej zapobiegać... CZyli miec odpowiedi plan treningu.
Kagetora pisze:To już lepiej wziąć ów cięzki miecz i wykonywać powoli poprawne techniki - bez przyspieczenia i siłowych zrywów. Potem - w miarę wzrostu możliwości - przyspieszać.
Z tym sie zgadzam.

Pamiętajmy ze mówimy o przedmiotach ważących ( z dużym zapasem) do 2kg. To do obsługi nie wymagają siły Pudziana, co za tym idzie przewealania ton żelastwa na siłowniach. ALE, zaplecze mięśniowe mieć trzeba.
By w razie czego siłą bezwładności nie majtałą barkiem Tomashiego gdzie jej się podoba.
Awatar użytkownika
Kagetora
Posty: 184
Rejestracja: 19 czerwca 2008
Lokalizacja: W - wa

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Kagetora »

Wykrzyknik po to, żebyś zauważył. Mam spore osobiste doświadczenie w tym temacie :wink: Jakpisałem - z cięższej (i bardziej kontuzjogennej) dyscypliny. Samuraje sztang nie dźwigali, a już na pewno nie takie jak mamy dziś my. Mieli za to jakieś takie maczugo-laski (widziałem na jakimś filmiku dokumentalnym). Myślę, że tę rolę może spełnić ów miecz. Bo nie chodzi o rozbudowę naramiennego i otaczających go mięśni, a o wzmocnienie i synergię mięśniową całego pasa barkowego. Siłowniane ćwiczenia wzmacniają pojedyncze mięśnie, a nawet tylko ich aktony (części).
Bardzo często przy wielokrotnych ruchach nawet niezbyt ciężkim sprzętem występuje efekt "suchego stawu", czyli niewystarczające smarowanie z powodu braku mazi kaletkowej. To często powoduje bolesne tarcie i chrupanie wewnatrz i temu suplementacja pomaga. Przy zwyrodnieniach (wytarciach, zwapnieniach, nawykowym zwichnięciu itp.) już pomaga tylko zaawansowana medycyna. Chcę wierzyć, że Tomashi do tego stanu nie doszedł i to tylko przeciążeniówka spowodowana zmianą masy sprzętu :)
Shouryu

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Shouryu »

Cieszę się, że masz doświadczenie. Tylko wiesz... Inni też mają. I na siłowni i ciężarach i ćwiczeniach statycznych świat się rozwoju fizycznego sie nie kończy. Zwłaszcza w sztukach walki. Ale może lekkoatlecie trudno przezwycieżyc zboczenia zawodowe?

Kontuzje wynikaja z nieprzemyślanego treningu. Braku wiedzy. I przeceniania swoich możliwości. W sztukach walki, ewentualnie, jeszcze z niefrasobliwości partnerów. Banał.

Tomashi zoptymalizuje trening pod swoje możliwości, to nie będzie miał urazów. Dziecinnie proste. Rozpiska z biochemii mięsni nie jest tu potrzebna.

A te maczugi o których isałęś to suburito, czasem bokuto.
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Tomashi
Posty: 323
Rejestracja: 14 stycznia 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: Tomashi »

Dzięki wielkie panowie, myślę że można zrobić tak:
1. Wspomóc codzienną dietę Orton-Flexem
2. Zobaczyć czy sytuacja się poprawi, jeśli nie, wtedy dopiero pójdę do znajomego ortopedy
3. Na chwilę obecną oszczędzać staw i żelastwo póki co odłożyć, jeśl isie troche poprawi to zacząć powolny trening celem przygotowania ramion
4. Gdy sytuacja sie unormuje, przystąpić do solidnej ogólnorozwojówki.
5. Odpowiednio przygotowany przystapić do konkretniejszych ćwiczeń.

Słowem, żałuję że dopiero na własnych błędach i bólu mogę się nauczyć tego, jak prawidłowo należy trenować. Mam nadzieje że ludzie zaczynajacy w branży, a czytajacy ten watek, wyciągną wnioski.

Notabene, za każdym razem, od kiedy człowiek zaczął trenować coś na powaznie, człowiek poznaje jak bardzo delikatną i złożoną machiną jest to ludzkie ciało. Ciekawe i niepokojące, jak łatwo moze sie popsuć ;)
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Machanie mieczem a bark

Post autor: GrafRamolo »

Ja uważam że dobra ogólnorozwojówka to podstawa. Zawsze mocno starałem się dbać o to i nigdy nie miałem problemów z niczym a kontuzje leczyłem odpoczynkiem. I do tego stopnia mam "zaplecze" ze nawet po wypadku szybko wróciłem na matę.
ODPOWIEDZ