w rzeczywistości wykonanie stempla i tłoczenie jest proste jak przysłowiowa budowa cepa. Robiłem takie coś wypiłowywując w kawałku stalowej płytki taki otwór jaki ma być ostateczny kształt wytłoczki. Można tłoczyć po prostu na kowadle, można przykręcić do innej płytki, na której mamy wygrawerowany wzór. Ważne, aby nie był to monolit, bo wytłoczka może nie dać się wyciągnąć. W przypadku otworu przelotowego zawsze da się przepchnąć ją na drugą stronę.
Aby się nie rwało nie tłoczymy (rozciągamy) materiał, lecz "wgniatamy" go w otwór.
W praktyce wygląda to tak:
1.Wycinamy blachę o odpowiednim kształcie
2. Tłoczymy ją kolejnymi, coraz szerszymi stemplami.
Przy wytłoczce o wysokości 15 mm, blacha miedziana 2-3 mm wystarczą 2 pośrednie stemple i 1 ostateczny.
Stemple można zrobić w kilka godzin, samo tłoczenie - kilka minut. Nawet nie trzeba hartować, a dokładność - "na oko". Nie czarujmy się - kilkaset lat temu nie robiono tego na prasie, a stempli nie frezowano na frezarkach CNC.
Tłoczyć można na prasie (wystarczy balansówka 5 ton a nawet duże imadło), ale spokojnie można zrobić to młotkiem. Ostateczny stempel trzeba jednak walnąć kilka razy młotkiem, bo prasa nie wyrówna tak powierzchni ani nie da ewentualnego reliefu. No chyba, że ze 100 ton

Załączam szkic - powinien wszystko wyjaśnić.

Nie wiem czy tak to robiono w Japonii, ale z pewnością nie robiono tego na prasie. A taka technika była jak najbardziej możliwa, a więc jest dopuszczalna we współczesnej rekonstrukcji.
No i jeszcze jeden aspekt - robisz to sam, kosztuje Cię grosze i nie musisz się nikogo prosić.
Pozdrawiam
Wojtek Sławiński "ADALBERTUS"