ReiDojo forum o nihonto

Uświadomcie mi zasady punktowania z linku

https://www.youtube.com/watch?v=T8J_IkuUbak

Zasady jak w kendo tyle ze jest dodatkowa strefa ciecia na golen. Ale tu akurat punktowane bylo ciecie na men w 4:22.

Yakubu prawdę rzecze. Atarashi naginata ma akurat niewiele wspólnego z jodo.

Zły link. W każdym razie, jeśli kogoś pytać to PZK.

Jak ocenialibyście poziom tego pana oraz to czego naucza?

http://www.youtube.com/watch?v=-e7h9e9xaes

Abstrachując od tego, że sporo kata jest zerżnięte z kashima shin ryu, to jak to stoi z poziomem wykonania i sensowności technik?

Ja to się nie znam, na tych wszystkich technikach, ciosach, kata, fumi, itepe.
Tak na logikę - efektowne, może nawet efekciarskie, ale z "klasyczną" walką, -to mało ma wspólnego i z rzeczywistą walką.
Tak jak (IMHO) współczesne judo i karate z klasycznymi, czysto praktycznymi zastosowaniami.
IMHO - te wszystkie współczesne klony, szkoły i mistrzowie, odeszli od klasyki (co zrozumiale) tak daleko, ze stracili cały historyczny i praktyczny dystans,
-dla porównania, tzw. szkoła szabli Zabłockiego to raczej balet i efekty, niż rzeczywiste ciosy i techniki stosowane w epoce.
I tu jest to samo.
Oczywiście to tylko moja opinia

Yahol, a masz doświadczenie w jakiejkolwiek walce ?

Ten gość był już chyba omawiany na forum. Na filmie nie robi żadnych "kosmicznych sztuczek", wszystko wydaje się logiczne. Ale, najprawdopodobniej jest to styl "relaksacyjny". Gość naucza innych, bo mu płaca. A ludzie to kupują bo wygląda sensownie. Nikt się rezać nie będzie.

Tomashi, z doświadczenia ci powiem, skup się na katori. O innych rzeczach dobrze wiedzieć, ze są. Ale nie ma się co rozdrabniać.

Shouryu pisze:Yahol, a masz doświadczenie w jakiejkolwiek walce ?

Powiem szczerze:
-niewielkie.
Trochę szabli, trochę noża, trochę technik ofensywnych - tyle co "we wojsku".
Nic więcej.
Zajmuje się białą bronią kolekcjonersko i historycznie.
Amatorsko.

O ty, kurde, szable miałeś w wojsku? To ty stary dziad jesteś.

A poważnie. MMA pokazało jak mniej więcej wygląd realna walka.
Niestety, dalej chyba funkcjonuje w myśleniu obraz niepokonanych wojowników/szermierzy o nadludzkich umiejętnościach.
Prawdziwa wala to albo łomotanina, albo podchody - jedno trafienie i po sprawie.Ale kto dzisiaj na prawdę walczy na miecze? Yakuza ?
Zatem jeśli styl ma logiczne podłoże , poparte doświadczeniem trenera, który wie co zadziała a co nie, bo próbował to na kolegach/uczniach, to można to trenować.
Pod tym względem judo i karate też są przydatne. Problem to wewnętrzne ograniczenia stylu.

Eh, nie miałeś kiedy tematu poruszyć? Idę spać.

Coś w tym jest Shouryu. W te wakacje miałem okazję trochę porobić light sparringi na bokkeny z wyszkolonym przezemnie znajomym. większość konfrontacji była zakończona wlaśnie przez szybkie cięcia na kote lub pojedynczy cios na bark, ramię, sporadycznie zdarzały się akcje czystego wejścia z atakiem na np. brzuch czy głowę. Często była sytuacja- ja obrywam w nogę, kolega w brzuch, i analizowaliśmy który sie pierwszy wykrwawi
Ale podchodów zawsze jest masa. Na łomotanine pozwoolić sobie mogą wyłącznie pancerni. Właśnie "realna" walka, wyjęta poza treninowy schemat robienia kata, pozwala sporo sie nauczyć m.in. że praca nóg decyduje o być lub nie być.

Jeśli o film idzie, to, w mojej ocenie, techniki mają sens. Sa proste, efektywne, a inspiracja koryu to dobry pomysł. Nie umiem tylko ocenić jakości wykonywania tych technik.

rusza się więc jest git bo można poćwiczyć coś ciekawego, jakakolwiek ocena pod kontem realności jest i tak niewiarygodna więc po co

Spro takich myków z atakiem bezpośrednio na ręce lub rozbrojeń masz w europejskich systemach walki długim mieczem. Jest tu parę tak zwanych zawinięc z Fuhlen, co jest kanonem walki długim mieczem. Akurat nie widze tu nic co by mnie zaskoczyło. Mnie samemu podczas turniejów Hema zdarzyło się wokonać parę razy techniki z wejsciem bezpośrednio na ręce i cięicem z przeniesieniem rąk przeciwnika na zewnątrz.

Przykład ostatniej zarejestrowanej walki Jana Chodkiewicza
http://www.youtube.com/watch?v=RfojRPDZ7nI
Proszę zwrócić uwagę na 1'36 , 2'52 , oraz 6'42 . a dla konesrów 7'33.

Tomashi, przestałem być zwolennikiem lekkich sparingów. Jak nie ma death-wish, albo przynajmniej mocnego score-wish to "zabawa" robi się bez sensu, a nawet szkodliwa. Lepiej klepać kata. Im lepiej zna się kata, tym szybciej można wykonywać. Przy pewnej prędkości utrzymanie dystansu timingu itp. staje się wyzwaniem, trzeb byś skupiony i myśleć co się robi. Bo można się nadziać.


Smailu, ale jak by robił ekwilibrystyczne sztuczki i strzelał pociskami Ki, to byś mówił o braku realności. Jak coś jest sensowne, to się przyda w realu (albo tesco), jak nie to nie.

Najpewniej ćwiczył coś "klasycznego", a potem postanowił pójść własna drogą.

kerikawon pisze:Spro takich myków z atakiem bezpośrednio na ręce lub rozbrojeń masz w europejskich systemach walki długim mieczem.

Ciekawe czemu?

Edit.
Obejrzałem filmik. Coraz gorzej to wygląda. Zarówno walka, jak i po.

Shouryu pisze:
Edit.
Obejrzałem filmik. Coraz gorzej to wygląda. Zarówno walka, jak i po.

Jestem bardzo podobnego zdania!
Ciekawe czemu?

Bo robi się z tego szermierka sportowa z dodatkiem burdy karczemnej, styl brzydnie i nikt nie przejmuje się higieną miejsca pracy?

Shouryu pisze:Bo robi się z tego szermierka sportowa z dodatkiem burdy karczemnej, styl brzydnie i nikt nie przejmuje się higieną miejsca pracy?

Kiedyś dawno temu, pewien leciwy już Pan, uczył mnie robić szablą.
Szkoła była twarda, skuteczna (z jego strony), brutalna i mało widowiskowa.
Ataki były szybkie, zaskakujące, brutalne i w zasadzie nigdy nie trwały dłużej niż jedno przechwycenie ostrza. Po którym zawsze następował skuteczny atak z ciecie na głowę, z pozycji wysokich, lub na ręce i tulów z pozycji niskich i średnich.
Zawsze skuteczny.
Z perspektywy czasu odnajduje w jego technikach, ślady wiodące do klasycznych mistrzów miecza japońskiego.
Podobna koncentracja, ciosy, zejścia, brutalność cięć, przechwytywanie ostrza przeciwnika na płaz lub grzbiet ostrza.
Wiec te pokazówki, traktuje bardziej jako ciekawostkę, niż cokolwiek.
A fechtunek długim mieczem, tam pokazany, no to IMHO, bardziej parodia, niż walka
Ale jak wspomniałem, ja się nie znam.

Ciekawe czemu?

Edit.
Obejrzałem filmik. Coraz gorzej to wygląda. Zarówno walka, jak i po.

Moglibyście mnie oświecić, co wam się nie podoba? Klasa fechtujących ?
I co jeszcze.
Jakoś w waszych filmach JSW nie widziałem do te pory nikogo kto w walce tak swobodnie fechtuje.

To sobie włącz filmiki z kendo.

Masz Smaila, to go męcz. Niech ci wytłumaczy co i jak.

Odpowiedz proszę na pytanie, po co uczysz się szermierki, po co walczysz w zawodach?

W filmiku który pokazałeś:
Janek technicznie cofnął się do poziomu zasłona cięcie - rycerskiej rąbanki. A obaj dobrze wiemy jaki ma poziom i jaki zasób technik. Zatem pytam, co to miało być ?
Fajnie coś tam wygrać, ale pierdolnąć mieczem, cisnąć maska, ogólnie zostawić po sobie syf to nie nasza estetyka. Sorry.
Ogólnie początkowo jeszcze całkiem całkiem, ale od połowy filmiku walka zamienia się w chamsko siłowe polowanie na punkty. Plus syf bo walce.


Taka ogólna konkluzja. Śledząc na forum posty waszego środowiska widać jeno. Chcecie nam narzucić swój światopogląd. Wykazując przy tym podziwu godna odporność żelbetonu na wszelkie odmienne punkty widzenia i argumenty.
Pytanie, po co wchodzicie na to forum? Żeby prowokować? Licząc na to że ktoś da się an to złapać?

Jeszcze co do Smaila. Puki popiera wasz wasze racje wchodzicie mu w doopę bez mydła ( sorry Smailu ). A tylko powie coś co wam nie pasuje - mur beton.
Już nie wspomnę o tym co było z Grafem.

Jak was czytam to mam wrażenie że nie piszą dorośli ludzi, nawet nie szczeniaki, tylko dzieci. Które wymyśliły sobie zabawę. I chcą żeby każdy bawił się na ich warunkach. Nie znosząc odmowy ani krytyki tej zabawy.

kerikawon pisze: Moglibyście mnie oświecić, co wam się nie podoba?

Myślę że głównym problemem jest sam fakt walki
Druga sprawa to coś co się w japońszczyźnie nazywa reiho, a czego brakuje w DESW

kerikawon pisze: Klasa fechtujących ?

Wciąż i nadal twierdze że klasa jest podstawowa
Może wezmę udział w jakiś zawodach i je wygram żeby to unaocznić,
ale wciąż nie mam motywacji...

kerikawon pisze: I co jeszcze.

Ogólnie odnoszę wrażenie, że jak to nazywacie Japiszonom się właściwie wszystko w DESW nie podoba

kerikawon pisze: Jakoś w waszych filmach JSW nie widziałem do te pory nikogo kto w walce tak swobodnie fechtuje.

ja tez nie, bo kendo to nie fechtunek...
tak jak latanie precyzyjne to nie bitwa myśliwców...

Shouryu pisze:To sobie włącz filmiki z kendo.

odpowiedziałem wcześniej

Shouryu pisze: Masz Smaila, to go męcz. Niech ci wytłumaczy co i jak.

oj tłumaczę tłumaczę

Shouryu pisze: W filmiku który pokazałeś:
Janek technicznie cofnął się do poziomu zasłona cięcie - rycerskiej rąbanki. A obaj dobrze wiemy jaki ma poziom i jaki zasób technik. Zatem pytam, co to miało być ?

a jaki poziom jest w kendo?
zasłona cięcie - nie, uderzenie
a w szermierce sportowej?
zasłona cięcie...
a w boksie? garda, cios, garda...
inaczej się nie da....

Shouryu pisze: Fajnie coś tam wygrać, ale pierdolnąć mieczem, cisnąć maska, ogólnie zostawić po sobie syf to nie nasza estetyka. Sorry.

niestety to i wg mnie najsłabsza strona DESW

Shouryu pisze: Ogólnie początkowo jeszcze całkiem całkiem, ale od połowy filmiku walka zamienia się w chamsko siłowe polowanie na punkty. Plus syf bo walce.

taka jest właśnie walka sportowa, prawdziwa siła techniki się nie boi...
syf też jest nagminny w sportach walki, byliście kiedyś w szatniach po zawodnikach judo? mma? Nikogo nie chce urazić, ale takie mam doświadczenia...

Shouryu pisze: Taka ogólna konkluzja. Śledząc na forum posty waszego środowiska widać jeno. Chcecie nam narzucić swój światopogląd. Wykazując przy tym podziwu godna odporność żelbetonu na wszelkie odmienne punkty widzenia i argumenty.

ja to widze z obu stron, z ta różnicą że "Japończycy" byli pierwsi...

Shouryu pisze: Pytanie, po co wchodzicie na to forum? Żeby prowokować? Licząc na to że ktoś da się an to złapać?

Może jak Świadkowie Jehovy?

Shouryu pisze: Jeszcze co do Smaila. Puki popiera wasz wasze racje wchodzicie mu w doopę bez mydła ( sorry Smailu ). A tylko powie coś co wam nie pasuje - mur beton.

Ależ ja co chwile mówię coś co im nie pasuję, nie na tym forum, ale na FB, w privach itd, jeszcze mnie lubią, zobaczymy jak długo

Shouryu pisze: Już nie wspomnę o tym co było z Grafem.

A co było? Nic nie wiem...

Shouryu pisze: Jak was czytam to mam wrażenie że nie piszą dorośli ludzi, nawet nie szczeniaki, tylko dzieci. Które wymyśliły sobie zabawę. I chcą żeby każdy bawił się na ich warunkach. Nie znosząc odmowy ani krytyki tej zabawy.

to całkiem jak my jeszcze niedawno, a teraz takie z nas zgredy co wiedzą lepiej od nich

Smailu, kendo jest w tym samy miejscu co desw, a właściwie walka sportowa w desw.

Reiho, ogólnie etykieta.

Fakt, ja to już serio jestem kompletnym zgredem, Tomashi potwierdzi. Jak mu ostatnio trułem.

Zasłona cięcie - tyle, ze ty zabawa jest mieczem. Kontekst historyczny - narzędzie do zabijania, o ogromnej wartości materialnej, wynikającej z procesu produkcji, potrzeby rzemieślnika o wysokich kwalifikacjach i tak dalej. Takiego sprzętu nie opłaca się niszczyć. W muzeach są miecze europejskie jak i japońskie posiadające szczerby. Najczęściej nie więcej niż kilka. To świadczy samo za siebie.
Boks to zły przykład - to jak walka mieczem jednoręcznym i tarczą - tarcza garda służy do zasłaniania się przed ciosem.

Syf w SPORTACH walki, tak.

Graf był z tobą w wawie na W3. Pamiętasz jego wnioski?

Japończycy co byli pierwsi w krytykowaniu i nawracaniu - tak, ale to do nich przyszła wycieczka, nie na odwrót.


Pytanie na koniec - DESW to sport czy sztuka? Ja widzę sport. Przy takim założeniu nie ma zastrzeżeń. Tylko całe odtwórstwo traktatów o kant dupy potłuc. A z resztą, ostrzegałem przed usportowieniem.

Ps. funkcja edit szaleje.

Shouryu pisze:Smailu, kendo jest w tym samy miejscu co desw, a właściwie walka sportowa w desw.

jest sporo zbieżności, ale miejsce nie dokładnie to samo

Shouryu pisze: Reiho, ogólnie etykieta.

ktoś pytał co to reiho czy tak na zapas wyjaśniasz

Reiho to bardziej zasady ukłonów, a na nich kurtuazja i dobre wychowanie w miejscu treningu się nie kończą. Dlatego, dopowiadam.