Strona 4 z 10

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
Technika to jedno taktyka to drugie..Tutaj zawiodła taktyka..I 35 stopni Celsjusza w cieniu...Najzwyczajniej nie chciało się walczyć...

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Shouryu
Grafie, ogólnie się zgadzam. Ale mówiłem o czymś ciut innym. Mianowicie, jeśli nie zajmuje sie jakimś tematem, to nie mam jak sie wypowiadać. Np. nie zajmowałem sie nigdy fizyką kwantową - nie potrafię powiedzieć nic w tym temacie.
Rozumując odwrotnie - skoro juz coś mówię, to znaczy ze skąd mi sie to w głowie wzięło.
A skoro już coś wiem, to nie mam sie czego wstydzić. Szczególnie jeśli mowa o warstwie praktycznej.

Qba Czy się wyrobie , jak zwykle zależy do Teo. Ale będę kombinował. :)


Jest cos takiego jak wykonywanie po japońsku i po europejsku.
Japończycy są jak by bardziej karni i zadają mniej pytań. Do tego są bardziej cierpliwi od nas - przez co robotę wykonują precyzyjniej. Może wynika to z wychowania, a moze z genów. Ładnie jest to pokazane w "Ostatnim samuraju". Jest tam scena w której Algren wodzi wzrokiem po wiosce Katsumoto, i uświadamia sobie, że jej mieszkańcy od dziecka są nauczani by dążyć do doskonałości w każdej wykonywanej czynności.

W tym dążeniu przejawia sie "japoński " sposób".

Bo notorycznie, wszyscy jesteśmy tacy sami. I tu różnic nie ma.


Jeszcze odnoście tego co robi Qba.
Walka w zbroi na zasadach RR jest specyficznym "sportem". W innej konwencji jej zastosowanie było by "samobójstwem". Ale jest to rodzaj fechtunku bardzo silenie wyspecjalizowanego. Trochę jak kendo. Dlatego całe szczęście, Najemni nie ograniczają sie tylko do tej formy. Jak robi niestety wiele bractw.

W Ruchu Rycerskim trwa ewolucja tak zasad jak i sprzętu. Niegdysiejsze sztaby po 10 kg. na szczęście odeszły w niepamięć. I zastąpiły je miecze coraz bardzie zbliżone do historycznych pierwowzorów. Zwłaszcza chodzi o wagę. Podobnie ze sprzętem ochronnym. Hartowana gatunkowa blacha 1 mm. jest lżejsza i wytrzymalsza od 2-2,5 mm. blachy czarnej.
Im bardziej sprzęt będzie historyczny tym łatwiej da sie wprowadzić to o czym pisał Kerikawon.
I może uda sie skończyc z "rytualnym opukiwaniem" które Keri przedstawił na filmach. A które z szermierką wiele wspólnego nie mają.


Ps. Qba, opowiedz coś o Fechtschule Rzeszów ?

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
Walka mieczem długim a przez to i kataną, jest znacznie bardziej wymagające niż zestaw: tarcza miecz.
Czasy okładanie się mieczem po łbach kto szybciej i dłużej DAWNO ODESZŁY W NIEPAMIĘĆ....Przynajmniej w 90%..Ale ludzie czysto ze świata japońskich sztuk walki nieubłaganie wyciągają te obrazki myśląc, że tak dalej jest...Nic bardziej mylnego :) Na szczęście.

Nie zgodzę, że żeby europejscy fajterzy czasóć XV wieku byli mniej precyzyjnie itp...MUSIELI być precyzyjni i karni (tak jak przytoczeni przez ciebie Japończycy), powód jest prosty...Byli dobrzy lub gryźli piach..Nikt nie chce umierać.

Dwa..Coś o Fechtschule Rzeszów...No cóż..W Rzeszowie jest grupa ludzi która się uczy walczyć dawnymi metodami walki na miecz długi...Według tzw traktatów..
Ostatnio na warsztatach byli ludzie z Lublina, Karpiu między innymi :) To niech Ci zreferuje :)

Nie jesteśmy jakoś związani z ARMA czy FEDER...Chcemy się uczyć i na razie jakoś nie widzę wychylenia w którąś stronę organizacyjną :)

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: GrafRamolo
Shouryu moja wypowiedź nie odnosiła się do Ciebie tylko do mnie. Miałem ma myśli że ja często coś piszę i wymądrzam się a potem w praktyce to nie wychodzi. Dlatego nie musisz się tłumaczyć.
Japończycy są jak by bardziej karni i zadają mniej pytań. Do tego są bardziej cierpliwi od nas - przez co robotę wykonują precyzyjniej. Może wynika to z wychowania, a moze z genów. Ładnie jest to pokazane w "Ostatnim samuraju". Jest tam scena w której Algren wodzi wzrokiem po wiosce Katsumoto, i uświadamia sobie, że jej mieszkańcy od dziecka są nauczani by dążyć do doskonałości w każdej wykonywanej czynności.
Zgadza się.
Najzwyczajniej nie chciało się walczyć...
To po co walczyć byle jak? Tego nie cierpię nie tylko w sztukach walki. Jak się czegoś nie chce robić na najwyższym poziomie to lepiej nie robić wcale bo tylko wyrządza się szkody. Dlatego ja traktuje każdy pojedynek nie jak zabawę i nie walczę od niechcenia. Bo to wypacza bardziej niż złe miecze, brak techniki itp.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
To po co walczyć byle jak?
Walczyłeś kiedyż w zbroi??
Mało dopływu tlenu, lekko ograniczona ruchliwość, o szybkości jaką ma się bez blachy możesz pomarzyć...Dodatkowe 25 kilo na sobie...30 stopni w cieniu, gorąco, pot ci zalewa oczy, boli głowa....Uwierz się...Nie chce się walczyć i nie ważne jak jesteś zajebisty na macie.
Dlatego ja traktuje każdy pojedynek nie jak zabawę i nie walczę od niechcenia.
Ja też..Tylko po prostu niekiedy warunki zewnętrzne są przeciw Tobie.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: GrafRamolo
Nie walczyłem nigdy w zbroi tego typu, wierze ci na słowo. Tylko jak mi się czegoś nie chce robić to nie robię bo mi się nie chce. Jak coś robię za to to niezależnie od warunków robię najlepiej jak umiem. Szczególnie jeśli mowa o pojedynku. Sam mi przyznasz że w tym temacie nie powinno być opcji "od niechcenia". "Ooo od niechcenia sobie zginę". To wywraca całą idee o 180 stopni.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
Jak coś robię za to to niezależnie od warunków robię najlepiej jak umiem.
Zgoda:) Całkowita..W walce nie ma miejsca na półśrodki i inne takie...Ale czasem tak jest, że w sumie jest ok, a jak Cię wyczytują, nagle się robi nie ok.
I właśnie przez takie nie ok, ta walka wygląda tak jak wyglądała...Dla mnie po prostu za gorąco...Po walce wypiłem jakiś litr wody i ręką przeszło...Czyli miałem lekkie odwodnienie, uwierz mi ból głowy niemiłosierny, a tu jeszcze Cię w nią ładuje mieczem :)

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Shouryu
"Nie chcem , ale muszem". Zwyczajnie.
Sytuacja jest prosta - zmęczenie fizyczne plus ciężkie "warunki" .

To tak jak by cały dzień "obijać" się po macie w niewietrzonej sali, a na koniec jeszcze mieć walkę.
Człowiek daje z siebie wszystko. Ale nie ma możliwości żeby był tak sprawny jak na "świeżo".

A pro po obijania:
http://www.youtube.com/watch?v=1UxPPcgT ... re=related
i
http://www.youtube.com/watch?v=wEGke_RW ... re=related

Jest różnica ?

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
Nie mieszajmy konwencji...

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: kerikawon
http://www.youtube.com/watch?v=wEGke_RW ... re=related

Tak naprawdę to był nieoficjalny finał tegorocznego SMDF 2010 jeśli brać pod uwagę sympatię publiczności. I nie umniejszam tu nikomu umiejętności, wszyscy byli świetni, choćby przez sam fakt że stawili się w szrankach.
Jeden taki SMDF to jak rok ćwiczeń. Wierzcie mi.

GrafRamolo będę chciał namówić Maćka Talagę aby pojawił się ze mną w twoim Dojo. Mam nadzieję ze dasz nam fory i zaczniesz uczyć bez uprzedzeń ;) Ja ustępuję znacznie Maćkowi.

http://www.youtube.com/watch?v=_1P1677pWmY

http://www.youtube.com/watch?v=jT-POH8Etf4

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 26 grudnia 2010
autor: Qba
Jeśli wliczony będzie sparring to nagrajcie OBOWIĄZKOWO film :) i rzućcie go na tube.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Sakura
http://www.youtube.com/watch?v=H7aXtzf7 ... re=related

Pełen szacun!! Bez dwóch zdań!!

Jestem całkowicie otwarty na wymianę doświadczeń z ludźmi którzy mają tak poważne nastawienie do treningu!

Aż żałuję, że tak daleko mam do Gdańska, gdybym był w Waszych okolicach to na pewno wcześniej dam znać i postaram się umówić. Ale za to w Krakowie bywam co jakiś czas więc jeśli tam można się z kimś od Was umówić to proszę o namiary na PW i na pewno się odezwę.

Mam mnóstwo pytań dotyczących spraw technicznych i zdecydowanie przedkładam w tej materii rozważania praktyczne nad teoretycznymi.

Obiecuję się mocno przygotować :]

Pozdrawiam

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Shouryu
Sakura, przecież mówiłem że w Lublinie też możesz tak pospacerować . :P

Niektórym to by się nie dość ze czytanie ze zrozumieniem przydało, ale jeszcze lecytyna na pamięć.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: GrafRamolo
kerikawon zapraszam na prawdę serdecznie, fory dawać wam nie muszę bo z tego co widzę na filmach to raczej ja muszę się postarać by nie wypaść blado. Pokażę co umiem i podzielę się wszystkim co wiem bo ja uważam że choć są pewne tajemnice i specjalne ruchy to i tak 90% zależy od człowieka i jego psychiki a tego nie da się podpatrzeć czy wyuczyć. Bardzo chętnie się sprawdzę bo sam jetem ciekaw czy moje przechwałki aby nie są czcze. Chociaż zwolennikiem filmów nie jestem. Ćwiczę dla siebie nie dla publiczności.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: kerikawon
GrafRamolo przyjdziemy do ciebie tylko po to żeby się uczyć, i z pokorą przyjmować twoja krytykę, naszych nieskładnych poczynań. Jeśli zrobisz nam zaszczyt to oczywiście, zawsze z wielką radością postaramy się znaleźć coś co może cię zainteresować i wtedy łaskawie rzucisz na to swoim okiem ;)

Sakura w Krakowie powinieneś kontaktować się z Michałem Pajdą.
Możesz to zrobić poprzez PW na forum http://www.arma.lh.pl/
Lub prze kontakt na facebooku. Człowiek dusza wielce przyjazny i otwarty.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: keylan
Shouryu pisze:
keylan pisze:...wcześniej troszkę za dużo było improwizacji w przygotowaniu treningów.
Pozostaje mi tylko powiedzieć "a nie mówiłem ?" :twisted:
Poza tym, Piotrek, nie marudź. Jesteś drugi po Bogu. :)
Tylko musimy ogarnąć chaos na treningach. I będzie dobrze.

Ps. O czym jest ten temat ??
Hej mówiłeś ale i my mówilismy to samo :P Pamiętaj że prowadzenie ćwiczeń to dla Karpia nowość, a ja z kolei dopiero zaczynam się uczyć, dobrze że uczymy sie na sobie i tobie bo jak przyjdą do nas jakies świeżaki to wolałbym nie popełniac na nich błędów :)
Drugi po bogu hehehe aleś mi połechtał ego :)
Pomysl nad tymi sekwencjami o które ci chodziło chce to zobaczyć i przetrenować ale do tego trzeba więcej niż ogólna idea.
Sakura pisze:Jestem całkowicie otwarty na wymianę doświadczeń z ludźmi którzy mają tak poważne nastawienie do treningu!
Nasze metody treningowe w Lublinie nie są jeszcze tak rozwinięte a i technicznie i teoretycznie stoimy dużo niżej niż Fechtschule czy Vectir ale mimowszystko zapraszamy :) .
GrafRamolo pisze:
Japończycy są jak by bardziej karni i zadają mniej pytań. Do tego są bardziej cierpliwi od nas - przez co robotę wykonują precyzyjniej. Może wynika to z wychowania, a moze z genów. Ładnie jest to pokazane w "Ostatnim samuraju". Jest tam scena w której Algren wodzi wzrokiem po wiosce Katsumoto, i uświadamia sobie, że jej mieszkańcy od dziecka są nauczani by dążyć do doskonałości w każdej wykonywanej czynności.
Zgadza się.
1. na pewmno nie kwestia genów, a kwestia kultury i społeczeństwa. To dość opresyjne społeczeństwo strasznie pietnujące odstępstwa od normy.
2. nie jest to do końca prawdą, kto poznał osobiście japończyków wie że oni tez się opierdalają i tworzą fuszerkę, tylko faktycznie są bardziej karni i wielu z nich wpada w takie tory myslowe że przez całe życie zapiernicza robiąc dokładnie to samo dokładnie w taki sposób jaki mu pokazano X lat temu. Ale bardzo dużo z tego całego lukru etosu dążenia do perfekcji to taka pokazówka na zewnątrz dla reszty społeczeństwa, nawet nie dla gaikokujinów tylko dla swoich.
3. Shoryuu film to film, w dodatku film z tomem cruisem, czyli jak amerykanie widza japończyków, obejrzyj coś japońskiego, jak japończycy widzą siebie samych.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: GrafRamolo
Ale czy jak kultura wymusza na tobie robienie czegoś przez ponad 1000 lat i robisz to, to to nie są już geny?

Ja nie mówię że ślepe powtarzanie tego samego bo ktoś kazał jest dobre, bo potem nagle to co robiłeś już jest nie potrzebne, zwalniają cię, czasy się zmieniają itp i nagle okazuje się że nic nie umiesz choć niby coś robiłeś tyle lat. Podoba mi się ich system nauki a nie owa karność i posłuszeństwo. Osobiście, powtarzam osobiście lubię łączyć obie cechy. Ich metodykę nauki tępą bezmyślną i bezduszną każącą powtarzać i nie zadawać pytań, z własną oceną myśleniem i kombinowaniem. Dla mnie to działa. Najpierw uczę się czegoś do znudzenia a potem siadam sobie w kontku i myślę czego się nauczyłem i co to daje :) Prawdziwy Japończyk pominął by tą drugą cześć ;)

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Shouryu

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: GrafRamolo
Hahaha obejrzałem te filmy, wiecie co jest zabawne? Nie widzę najmniejszej różnicy między ich treścią a tym co ja się uczę. Mamy 90% tych samych technik, ataków, dźwigni, zejść. Owszem są małe różnice jak choćby my nie łapiemy za ostrze bo bez założenia że posiada się rękawice paluszki by odeszły ale to wszystko co z większych rzeczy mogłem zauważyć. Te różnice to bardziej jak bym obserwował inny odłam mojej szkoły a nie inny krąg kulturowy.

Co utwierdza mnie w moim przekonaniu. Ręce są 2 nogi 2 miecz jeden i wiele więcej nie da się z tym wymyślić niezależnie od szerokości geograficznej. Dlatego nie techniki są ważne a myślenie i psychologiczna część pojedynku. Techniki trzeba znać bez dwóch zdań ale nie nimi się wygrywa.

Swoją drogą pierwsze 2 filmy bardzo ładne.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Shouryu
My to wiemy, wy to wiecie.. Oni nie wiedzą, zatem trzeb im pokazać. :wink:

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Qba
Hahaha obejrzałem te filmy, wiecie co jest zabawne? Nie widzę najmniejszej różnicy między ich treścią a tym co ja się uczę. Mamy 90% tych samych technik, ataków, dźwigni, zejść. Owszem są małe różnice jak choćby my nie łapiemy za ostrze bo bez założenia że posiada się rękawice paluszki by odeszły ale to wszystko co z większych rzeczy mogłem zauważyć. Te różnice to bardziej jak bym obserwował inny odłam mojej szkoły a nie inny krąg kulturowy.
:) 90% uczących się szermierki z rdzennie Japońskich szkół powie, że pierniczysz od rzeczy...10% przyzna Ci racje, bo widzą trochę dalej niż czubek swojego bokkena. Ja na szczęście zaliczam się do tych 10%:) i miło mi to słyszeć, że nie tylko ja jestem w stanie obalać mit unikalności japońskich szkół. Bo jak sam powiedziałeś:
Te różnice to bardziej jak bym obserwował inny odłam mojej szkoły a nie inny krąg kulturowy.
Dlatego nie techniki są ważne a myślenie i psychologiczna część pojedynku. Techniki trzeba znać bez dwóch zdań ale nie nimi się wygrywa.
I tak w gruncie rzeczy używa się trzech czterech technik których się jest na 100% pewien.

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: kerikawon
Własnie, a mistrzostwo polega na tym żeby, powoli rozszerzać powoli ilość pewnych technik ;).
Co prawda w filmiku z J.C. (tym nr3)o zasłonach statycznych, to na przykład od 1,22 do 1,35 to nie wiem czy nie martwiłbym się o paluszki, poza tym, to nie zagraża przeciwnikowi. No i te odsłonięte rączki zawsze. Więc koncepcja kontrowersyjna, względem tradycji dziadka Lichtenauera.

Co do filmów ten jest prawdziwy bo robiony przez naszych kolegów ze Słowacji, na pełnej intencji

http://www.youtube.com/watch?v=mjT4JepA ... re=related

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: keylan
Shouryu pisze:My to wiemy, wy to wiecie.. Oni nie wiedzą, zatem trzeb im pokazać. :wink:
Jacy oni? :)
a co do filmików to przecież dokładnie takie sekwencje w poprzednim "semestrze" trenowaliśmy i takie będziemy trenować tylko teraz ich nie robiliśmy bo było jeszcze za wcześnie, trzeba było pokazac/przypomnieć podstawowe ciecia, pchnięcia, postawy, kroki itd... :) i niestety jeśli w styczniu/lutym przyjdą nowi to będziemy to robic jeszcze raz od nowa:P (chociaż może jesli będzie nas dość to podzielimy się na dwie grupy, początkujących których wezme na siebie i sredniozaawansowanych których weźmie Karpiu)

GrafRamolo - dlatego zapraszamy na spotkania do nas, do wspólnej wymiany doświadczeń :) nie wiem skad jesteś, ale jeśli z okolic Lublina to zapraszamy na nasze treningi :)

Jak by tu był ktoś na poważnie traktujący miecz chiński (jako broń a nie akcesorium do akrobatyki) to też by znalazł sporo podobieństw i znalazłaby się płaszczyzna wymiany poglądów :) -jakiś czas temu oglądałem filmik z chińskim mistrzem pokazujacy podstawowe techniki, i jakie bylo moje zdziwienie gdy zobaczyłem wariacje woła, pługa, ładnie wykonane absetzen itd... nawet do niego napisałem emaila ale nie odpisał :(

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: kerikawon
http://www.youtube.com/watch?v=ln94E9AGYTc&NR=1
zwróćcie uwagę na Nachreisen

Re: Spotkanie Miłośników Dawnego Fechtunku 2010

: 27 grudnia 2010
autor: Qba
Keylan spoko wodza..Pamiętaj szaleni Japońce w lutym (no w okolicach lutego) przyjeżdżają do Was się potłuc:)
Ewentualnie Wy znów do Rzeszowa przyjedźcie :)