Lakieruję oczywiście pistoletami natryskowymi. Potrzebny jest więc kompresor (na początek taki za 250zł wystarczy) i przynajmniej 2 pistolety (jeden do kolorów drugi do bezbarwnych) - mimo bardzo dokładnego mycia nie można ustrzec się zanieczyszczeń... Pistolety też na początek wystarczą mniej więcej takie po 100zł z małą dyszą (1,5 albo i 1mm) zwane popularnie HVLP (high volume low pressure). Te pistolety dołączane nieraz w kompletach do kompresora (z dyszą 3mm) do niczego się nie nadają. Po pierwsze są to zazwyczaj jak ja to mówię "dolnopłuki" (zbiornik podwieszony pod pistoletem) co wymaga używania większych ciśnień do zassania lakieru. Takimi ciśnieniami to saya się nie pomaluje - może ściany albo samochód ale nie takie drobiazgi

Po drugie dysza 3mm nadaje się chyba tylko do bardzo gęstych podkładów a nie do dość rzadkich lakierów - efekt jest taki, ze tylko napsujecie i narobicie zacieków...
Pamiętajcie prostą zasadę: Im dokładniej wytniesz tym dokładniej skleisz, im dokładniej skleisz tym mniej się naszlifujesz, im dokładniej szlifujesz tym mniej sie namęczysz przy podkładowaniu, im dokładniej zapodkładujesz tym ładniej polakierujesz, im ładniej polakierujesz tym mniej się namęczysz przy polerce.

Zazwyczaj technologia lakierownia drewna NA KRYJĄCO jest następująca:
1. IMPREGNAT (coś w rodzaju kaponu mającego na celu wstępną impregnację drewna i poprawę adhezji podkładu.
2. PODKŁAD - kładzie się go na jeszcze mokry impregnat, wtedy wiążą się ze sobą idealnie. Bezbarwny podkład poliestrowy lub poliuretanowy jest dość gęsty i ma duże zdolności wypełniania porów drewna. Dość powiedzieć, że jednym podwójnym malowaniem (metodą "na krzyż") zalejecie idealnie pory praktycznie KAŻDEGO DREWNA.
3. SZLIF - po całkowitym wyschnięciu podkładu (jakieś 48-72h) należy go dokładnie przeszlifować papierem NA SUCHO (pod żadnym pozorem nie używając wody). Nie warto też używać zbyt drobnych papierów bo adhezja następnych warstw będzie słaba - w sam raz będą papiery rzędu 220-350. Podczas szlifowania należy idealnie wyprowadzić wszystkie płaszczyzny i łuki.
4. BAZA KOLORYSTYCZNA - może to być lakier kryjący, ale może być też lakierobejca. Kładzie się ją na idealnie wyszlifowany, odpylony i odtłuszczony podkład. Zazwyczaj 2 cienkie warstwy wystarczą.
5. LAKIER NAWIERZCHNIOWY - kładzie się go po kilku godzinach od położenia koloru - chodzi też o dobre związanie warstw ze sobą. Jeśli to lakier matowy (nie wymagający polerowania) to wystarczy go położyć 2 podwójne warstwy. Błyszczące lakiery (te które się poleruje) zazwyczaj lepiej położyć 2 podwójne warstwy i odłożyć do wyschnięcia. Po kilku dniach lekko zmatowić (papier 400) i położyć 2 kolejne warstwy.
6. POLEROWANIE - tylko lakierów błyszczących. Zaczynamy DELIKATNIE szlifować papierem gradacji 800 na mokro kończymy na papierze 2000. Potem filc i pasta polerska (na przykład Farecla). Uważajcie, żeby się nie przetrzeć przez warstwę, bo będziecie musieli lakierować jeszcze raz. Najgorzej jak sie przetrzecie do drewna - to prawdziwy zonk

Ufff... To by było tyle. Czy wspominałem, żeby pamiętać o zasadzie: Im dokładniej wytniesz tym dokładniej skleisz, im dokładniej skleisz tym mniej się naszlifujesz, im dokładniej szlifujesz tym mniej sie namęczysz przy podkładowaniu, im dokładniej zapodkładujesz tym ładniej polakierujesz, im ładniej polakierujesz tym mniej się namęczysz przy polerce. Jakby co to pamiętajcie o niej

Teraz o sposobach uzyskania matu. Widziałem na saya 2 różne maty:
- Gładki. Ten uzyskujemy kładąc matowy lakier nawierzchniowy dość mocno rozcieńczony kilkoma cieniutkimi warstwami. A więc ciśnienie powietrza nieco wyższe, strumień mocno rozpylony - ma powstać taka "mgiełka"
- Nakrapiany. Lakier robimy gęsty (wogóle najlepiej nie rozcieńczać) i ustawiamy ZA NISKIE CIŚNIENIE - pistolet ma pluć, smarkać, pełny wypas artystycznych środków wyrazu

Jak położymy kilka warstw i całkowicie przykryjemy kolor zobaczymy, że te "smarki" ułożyły się w piękny nakrapiany i matowy wzór.
Jak chcecie coś jeszcze wiedzieć to piszcie...