Witam
Po długiej nieobecności znalazłem nareszcie troche czasu, aby zajrzeć na Forum i od razu wpadł mi w oko ten temat. Co prawda jestem bardziej "Rzymianin i barbarzyńca" niż "Japończyk", ale żelazo na całym świecie jest tylko żelazam a kowal kowalem ("AŻ kowalem

)
Zamiast opisywać, dokładnie wymiarować itp najprostsze palenisko (nie znaczy, że najgorsze) wkleję dwie fotki.
Na pierwszej widać cały barbarzyński warsztat kowalski (oraz piszącego te słowa barbarzyńcę), na drugiej zbliżenie paleniska. Od razu pragnę uprzedzić pytanie.
Nie wzorowałem sie na palenisku japońskim. Taki kształt powstał niejako samorzutnie po kilku latach prób i eksperymentów na "Dymarkach Świętokrzyskich" i "Żelaznych Korzeniach". Nie miałem jeszcze wtedy pojęcia jak wygląda palenisko w Japonii. Jak widać -
funkcja dyktuje formę
Nadmuch prowadzony jest z miecha serowatego (średniowiecze , Europa - opis u Mnicha Teofila) pojemności ok. 80 litrów.
Ale:
Kuźnia jest zbudowana na imprezie archeologicznej, a więc turbina elektryczna nie wchodzi w gre z oczywistych powodów.
Ale:
Moje osobiste palenisko w mojej kuźni zbudowane jest według podobnego schematu (rynna o przekroju "V") a nadmuch jest z najlepszej turbiny na świecie - starego polskiego odkurzacza.
ALE:
Czemu mam dmuchać na całego i wywiewać węgiel z paleniska ? A od czego jest regulacja mocy ? Włączyłem odkurzacz przez regulator oświetlenia (pierwotnie) a z czasem przez regulator mocy (allegro - 37 zł) i mogę pracować na węglu drzewnym (odkurzacz ledwo mruczy) albo na grubym koksie nawet w zażużlonym palenisku - wyje na całego. A miech..... Fajnie, ale po co się dodatkowo męczyć. Zamiast żarówki też łuczywo trzeba stosować, w dodatku z bambusa ?
Palenisko na fotce ma długość ~50 cm, szerokość u podstawy 10~15, u góry ~20. Dysza w połowie długości 3 ~ 5 cm nad dnem, ale z boku. A wykonanie..... wystarczy dołek w ziemi wylepiony chudą gliną - góra pół godziny pracy. Rozwiązanie proste jak przysłowiowa budowa cepa a naprawdę jest bardzo oszczędne i rewelacyjnie działa, a cena. . 50 zł odkurzacz i 37 regulator + koszt wysyłki (Allegro).
Nie ważne sa dokładne wymiary a idea. Podłużny dołek, dysza o zwężającym sie zakończeniu - 10~15 mm i węgiel PONAD wylotem dyszy. Pamiętaj jeszcze i o tym, że zbyt silny dmuch może wręcz studzić a nie grzać. Metal musi leżeć w żarze i powietrze nie może dmuchac na niego bezpośredniu - zawsze przez warstwę węgla drzewnego (koksu).
Nawet w tak prostym palenisku chwila nieuwagi i....kilkaset gram żelaza zaczyna sie palić. Węgiel drzewny to naprawdę wspaniałe paliwo - postaram się opisać w najbliższym czasie ciekawy eksperyment z tegorocznych "Żelaznych Korzeni" w Starachowicach. Co prawda, impreza Barbarzyńska, ale, jak widac powyżej, kuźnia jest zawsze kuźnią, a efekt tam przeprowadzonego eksperymentu... Chyba Moderator mnie nie wyklnie.
Na koniec jeszcze jedna rada. Zanim złapiesz za młotek i żelazo, kup sobie kilka rolek plasteliny i potrenuj na niej. Jak dokładnie przejdziesz na plastelinie wszystkie etapy kucia przedmiotu, dopiero wtedy powtórz to w metalu. Na pierwszy rzut oka głupie, ale tylko pozornie. Plastelina nie stygnie, masz więc czasu ile chcesz. Żelazo kujesz tylko na gorąco (MUSI świecić), więc nie masz czasu na kombinowanie co i jak. Wyciągając żelazo z paleniska już musisz wiedzieć jak będziesz je kuł.
Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS