Strona 1 z 1
Re: Współczesny czy antyk
: 21 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
To jest straszne, gorsze jest to że na zachodzie w krajach typu Anglia, Niemcy jest od wieków kultura manufaktur i artystów lub rzemieślników i prace ich są cenione i nikogo nie dziwi fakt ani cen ani różnic. Bo każdy wie że jak chce mieć coś dobrego i wartościowego to trzeba właśnie zamawiać w takich miejscach. A u nas nadal pokutuje prl owska pogarda dla specjalistów i ogólne zachłyśnięcie się tandetą i mało kto wie że jakość kosztuje, i mało kto co gorsze tego potrzebuje.
Re: Współczesny czy antyk
: 22 kwietnia 2010
autor: Fatum
A ja porusze wątek takiej wewnętrznej myśli iż tak jak Jian napisał miecz wykuty przez polskiego miecznika i oprawiony przez polskiego rzemieślnika-artyste kosztowałby ok 5tysiaków (i się z tym zgadzam bo ogrom pracy wiedzy i umiejętności jaki trzeba włożyć jest ogromny) to ja osobiście za te pieniądze wolałbym kupić już coś,, orginalnego'' (w sensie z epoki ) z Japonii choć na przykład w gorszym stanie np.oprawy (coś co obniża wartość np. przetarte ito czy właśnie pęknięta saya ,) bo ,,orginał '' to jednak ,,orginał'' . Zapach ,kusz ,historia konkretnego ostrza i świadomość posiadania klingi z kraju wiśni ale o tym nie musze pisać bo każdy wie o co chodzi .Ale tak jak wcześniej napisałem otworzenie dawnej sztuki wykuwania i oprawiania musi kosztować .
Re: Współczesny czy antyk
: 22 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Owszem ale za te około 5tys kupisz ci najwyżej gendaito średniej klasy albo ostrze do szlifu, czyli będziesz musiał dołożyć do niego jeszcze ze 2000 na szlif i kolejne 3-4 na oprawę(jeśli mowa o 100% oryginałach) a saya tak czy siak będziesz musiał zrobić nową. Poza tym moim skromnym zdaniem miecz podobnej jakości co wykonany u nas będzie kosztował nie 5tys a dwa razy tyle co najmniej.
Re: Współczesny czy antyk
: 22 kwietnia 2010
autor: Jian
Dokładnie tak jest jak mówi Graf, włąśnie zależy kto ma jakie upodobania, jeżeli jest się miłośnikoiem nihonto to wiadomo że za 5 tyś można już coś kupic, jednak ja mam swoje osobiste wzorce i upodobania i jak już miał bym mieć miecz z Japoni to chciał bym by ten miecz był dostosowany do mnie czyli długość waga hamon itd.ale fakt jest taki że mnie na taki miecz nie stać, ja osobicie nie gustuje w starych mieczach,wolę wcześniejsze (nowsze ).Poza tym miecz nie służył by mi do oglądania tylko lecz do treningu : ) oglądanie może być po....
I tu wracając do mieczy wykonanych w polsce.
W poniedziałek bedę miał głownie (skuwana)której będę szczęśliwym posiadaczem,wykutej przez Piotra Starowicza w Olkusza.
Głownia przepiękna i zbliżona właśnie do mojego ideału.
Oprawiał będę sam i nie omieszkam przedstawić tej pracy na forum.
Po skończonej pracy cena tego miecza będzie wynosiła więcej niż te 5 tyś, ale będę w mojej ocenie miał przepiękny miecz w pełni użytkowy i taki jaki sobie zyczę.
Re: Współczesny czy antyk
: 22 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Został poruszony dość ciekawy temat dlatego pozwoliłem sobie wydzielić post.
W moim odczuciu sprawa ma się tak: Dobrze wykonana oprawa lub miecz współcześnie poza Japonią owszem nie ma w sobie wartości historycznej ale jeśli wykona ją osoba naprawdę znająca się na temacie i z dużym doświadczeniem i umiejętnościami to swoją klasą (powinna bo taka jest teoria w moim wywodzie) móc mierzyć się z naprawdę wysokiej klasy antykami a cena jest dużo niższa.
Podam przykład opraw bo na tym się znam najlepiej. Jest pan o nazwisku Ford Hallam. Nie jest on Japończykiem i nie mieszka w Japonii pracuje w tradycji japońskiej i uważam, że jego dzieła dorównują naprawdę czołówce tego co widuje się w muzeach. Po pierwsze ciężko nabyć muzealne eksponaty i ogólnie tej klasy wyroby, więc zamawiając u niego ma się okazję wejść w posiadanie wyjątkowego kawałka sztuki, po drugie upolowanie wymarzonego motywu może zająć czasem pół życia o ile w ogóle się da. Po trzecie tak naprawdę mało kto ma tego typu umiejętności obecnie i jest to po prostu unikatowa sztuka.
Niestety jest pewien problem w tym całym interesie. Problem polega na tym, że do puki nie opanuje się naprawdę dobrze samej techniki i mówię tu zarówno o mieczu jak i o oprawach i poziom , który prezentują nasze prace jest po prostu średni a wysiłek włożony duży, to niestety cena jaką można powiedzieć za przedmiot jest nie opłacalna zarówno dla kupującego jak i sprzedającego. Kupujący musi sporo zapłacić bo i wysiłku było sporo i pracy ale przedmiot , który otrzymuje nie jest jakoś wyjątkowo satysfakcjonujący a twórca musiał włożyć dużo wysiłku a że produkt jest niestety średni nie może go odpowiednio wycenić. Dlatego niestety trzeba zawsze celować wysoko i nie osiadać na laurach bo tylko za naprawdę idealny wytwór naszej pracy można powiedzieć cenę odpowiednią a i klient będzie skłonny ją zapłacić bo dostaje coś naprawdę wyjątkowego.
Oczywiście dochodzimy tu do kolejnego etapu rozważań gdzie powinno paść pytanie czy nasze społeczeństwo jest na to już gotowe. W moim odczuciu nie i to kolejna bolączka ale po pierwsze mamy internet i dobę globalizacji a po drugie to już zupełnie inny temat i nie będę się na razie rozpisywał.
Re: Współczesny czy antyk
: 23 kwietnia 2010
autor: Jian
Fajnie Grafie że oddzieliłeś temat
Jest tak jak mówisz, moim zdaniem mimo pięknych prac i tak ciężko będzie dorównać Jpończykom ale cały czas dążymy do tego i z czystym sumieniem mogę stwierdzić iż nasze rodzime lub czeskie produkty ( P.B )
sąnaprawdę świetne i bardzo wysokiej klasy.
Mi osobiście podobają się miecze współczesne - Nihonto,a jak wiemy taki miecz kosztyje w granicach 20 tyś wiec zbierania trochę jest ( mówię tu o mieczach nie najwyższych lotów ) być może wynika to z faktu iż nie widziałem na własne oczy zbyt wielu antyków dobrej klasy,po prostu nie lubię zmęczonych mieczy, inaczej sprawa by się miałaz mieczami starymi ale w bardzo dobrym stanie, ale to już masakryczne ceny więc i nawet nie marzę.
Dla tego bedę oprawiał piękną głownie od Piotra Starowicza i nie omieszkam wam jej przedstawić.
Miecz jak by sam wołał do mnie bym go kupił i tak też się stało

Re: Współczesny czy antyk
: 23 kwietnia 2010
autor: Fatum
Ano fajny temacik nam się tu stworzył
I jak już mamy jeden głosik Jian-a za współczesnym - Nihonto to ja odaje swój głos na oryginał .Z tymi głosami to oczywiście żart temat jest głębszy.
I tak jak Graf napisał iż 5 tysiaków to niewielki zasub świnki skarbonki na głownie z Japonii w dobrym stanie to i tak uważam iż kupno lepszej klasy głowni nadającej się do szlifu z resztkami rozpadającej się oprawy to w moim prywatny odczuciu leprzy kierunek w którym ja bym podążył. Bo po dodaniu np. tych 2-tysiaków na szlif otzrymujemy ,,orginale'' przesiąknięte Japonią jej kulturą i duchem ostrze o swojej histori .Takie ostrze jest kwintesencją (tylko moje zdanie) a nie dądżeniem naszych rodzinnych Nihonto (które również uważam za dobrej jakości ,nie wybitnie wysokiej ale dobrej ).Tak więc za cene 7tys mamy ,,oryginalne'' doprowadzone do przyzwoitego stanu ostrze którym kiedyś mógł machać i odcinać częsci ciała jakiś samuraj

(to oczywiście też żart).Jeżeli mamy reszki rozpadającej się oprawy to bieżemy wszystkie okucia (fuchi, kashira ,tsuba itp) i zlecamy tylko wykonanie czy też sami robimy saya i tsuka wraz z zapleceniem i montażem wszystkiego w całość .Arek San np za saya liczy 1000pln-ów nie wiem ile wycenił by se tsuke ale powiecmy że wykonanie tsuka nie koniecznie u Arka wraz z kosztem oplotu to koszt ok 700zł .I reasumując mamy kawałek doskonałego dzieła sztuki którym każdy z nas się pasjonuje o blasku świeżo wykutego i oprawionego współcześnie Nihonto za ok. osiem tysięcy siedemset hyba że jak wspomniałem saya i tsuka umiemy zrobić sami to z materjałami myśle że wyjdzie jakieś siedem tysięcy siedemset. Wszystkie te wartości są oczywiście czysto teoretyczne i nie uwzględniają czynnika jak ,,szycie na miare'' .Tak więc głownia ma takie parametry jak ma a oprawa ma takie a nie inne motywy i dlatego Jian woli zrobić wszystko pod siebie .
Z braku dużego kapitału musimy wybierać pomiędzy czymś robionym na zamówie u nas w kraju a czymś ,,orginalnym'' epokowym ale kompromisowym z naszymi upodobaniami.
Co się zaś tyczy tego co Graf napisał :(Niestety jest pewien problem w tym całym interesie. Problem polega na tym, że do puki nie opanuje się naprawdę dobrze samej techniki i mówię tu zarówno o mieczu jak i o oprawach i poziom , który prezentują nasze prace jest po prostu średni a wysiłek włożony duży, to niestety cena jaką można powiedzieć za przedmiot jest nie opłacalna zarówno dla kupującego jak i sprzedającego)
To jest to kwintesencja rozważania na temat stosunku ceny do wyrobu (naszego krajowego) I w 100% się z zgadzam z myślą Grafa.
dlatego właśnie na samym początku napisałem iż za te same pieniądze wolałbym ,,orginał''.
Na koniec dodam że cały czas żyje z nadzieją że osiągnę kiedyś

poziom który umożliwi mi samemu stworzenie sobie od podsaw własnoręcznie miecza wraz całą oprawą takiego jak bym chciał he he.
Re: Współczesny czy antyk
: 23 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Otóż to, ja osobiście mam ostrze z japonii ale ja jestem niski więc i nie potrzebowałem długiego miecza (bo z tym jest jak wiadomo w japoni ciężko). I też raczej kupowałem nowe ostrze konkretnie gendaito. Zal by mi było używać zabytkowego starszego niż powiedzmy te 100 lat. Prawdę mówiąc gdybym chciał miecz do naprawdę ciężkiej pracy to zamówił bym u nas w kraju, bo na Japończyka wykutego obecnie nie stać mnie a mam skrupuły i nie chciałbym zamęczyć starego ostrza.
Moje podejście jest takie: do kolekcji zabytki do ćwiczeń współczesne wykonane dobrze.
A teraz mała zagadka
Czy te tsuby są wykonane dawno temu czy to współczesne?
I odpowiedź bo to prosta zagadka, to są tsuby wykonane współcześnie przez wspomnianego przeze mnie Pana Forda Hallama. Jak widać klasa bardzo wysoka nie ustępuje niczym dawnym mistrzom. Więc nie wszystko co antyczne jest najlepsze ale fakt faktem, że tak uzdolnionych ludzi jest mało.
Re: Współczesny czy antyk
: 23 kwietnia 2010
autor: Shirotatsu
Znowu trochę mnie nie było na forum a tu takie fajne watki powstały.
Patrząc na sprawę mieczy japońskich od razu trzeba sobie przyjąć pewne założenia: czy mamy na myśli miecz jako ozdoba kolekcjonerska czy miecz w pełni uzytkowy do ćwiczeń cięć..
I tak - jesli miecz traktujemy jako element kolekcji historycznej w pełni popieram zdanie Fatum - tylko i wyłącznie NIHONTO. Jednak jak napisał wczesniej Graf nie jest to tanie hobby. Średniej klasy miecz w dobrym stanie to koszt rzędu 3-4 tys. $ a im głownia i oprawa lepsza to ceny jadą znacznie w górę. Ale takim mieczem nikt nie bedzie ćwiczył cięć - to jest kolekcjonerstwo.
Inna sprawa to miecz treningowy i tu dyskusja jest otwarta czy wybrać nasz rodzimy wyrób, europejski, amerykański, japoński lub nawet chiński. To jest kwestia zasobności portfela i indywidualnych upodobań. Współczśnie zrobione Nihonto niestety niejednokrotnie kosztuje więcej niz egzemplarze zabytkowe. Te miecze które są oferowane w Japonii do treningów w cenie do 10000 zł praktycznie nie maja nic wspólnego z Nihonto - są poprostu robione ze współczesnych stali i wcale nie sa lepsze od mieczy zrobionych poza japonią.
Tamahagane kosztuje 1000 zł /kg i jesli się je ma w postaci bryłki to żeby z tego zrobic głownię trzeba mieć co najmniej ok 3 kg. Cenę całości mozna sobie łatwo skalkulować.
Fatum - twoje twierdzenie, że za te ok. 5-6 tys. PLN wolałbyś Nihonto do remontu jest słuszne tylko w przypadku kolekcjonerstwa. Cena za miecz warstwowy do treningu na poziomie 5000 zł to jest i tak dolna półka jesli chodzi o rynek światowy - tylko w naszej biednej Polsce jest to uważane za wysoką kwotę. Normalnie ceny mieczy warstwowych do treningów na rynku światowym oscyluja w okolicach 10000-12000 zł. Nawet Chińskie miecze z wysokiej półki podobnie kosztują - przykładem jest np. Hanwei.
Niestety rynek u nas jest taki jaki jest i jeszcze chwilke taki będzie.
Fatum - Twoja ocena poziomu " naszego krajowego" wyrobu jest moim zdaniem bardzo krzywdząca. Przypuszczam, że nie widziałes zbyt wielu prac z naszego podwórka. Widziałem sporo wyrobów naszych rodzimych - w tym równiez swoje - czeskie i nawet jeden wyrób amerykański oraz 2 sztuki Japońskie ze średniej półki (Graf wie o czym piszę).
Zresztą mam nadzieję, że bedzie mozliwość poogladania róznych naszych wyrobów przy okazji zaproponowanego przez Grafa Konkursu.
Jian napisz proszę jak wyszlifowana jest głownia zrobiona przez Piotrka Starowicza, bo strasznie jestem ciekaw. Kiedyś strasznie się zarzekał i twierdził, że nie ma sensu robić głowni warstwowych a juz szlifowanie na kamieniach japońskich mija się z celem. Co prawda było to ok. 10 lat temu, ale skoro zrobił dla ciebie głownie warstwową to widać, że przez ten czas zmienił chyba pogląd na to. i strasznie mnie to ciekawi.
Re: Współczesny czy antyk
: 24 kwietnia 2010
autor: Fatum
Shirotatsu napisał (Fatum - Twoja ocena poziomu " naszego krajowego" wyrobu jest moim zdaniem bardzo krzywdząca. Przypuszczam, że nie widziałes zbyt wielu prac z naszego podwórka. Widziałem sporo wyrobów naszych rodzimych - w tym równiez swoje - czeskie i nawet jeden wyrób amerykański oraz 2 sztuki Japońskie ze średniej półki (Graf wie o czym piszę).
Sziro nie uważam iż nasze podwórkowe dzieła są kiepskie ,nie to napisałem.Widziałem twoje prace co prawda nie na żywo czyli prawie tak jak bym ich nie widział w ogóle bo zdjęcie nie ukazuje prawie nic ale i tak kształtują moją swiadomość iż jesteś przynajmniej na jakiejś tam mojej liście pierwszym blademaster w polsce i nie żamieżam ci tu słodzić.Uważam tylko iż japońscy miecznicy prawie od kołyski wąchają zapach kużni a ich okres nauki u mistrza trwa chyba 5lat ? czy coś takiego .Przez ten czas otrzymuje wiedze nabywaną przez wieki tajniki o kturych nie mamy zielonego pojęcia .Sam Kier po powrocie z Japonii napisał (Zobaczyłem i dowiedziałem się tam o paru rzeczach w procesie kucia miecza o których do tej pory nie miałem zielonego pojęcia i w żadnych materiałach filmowych i pisanych nie było o nich wzmianki) .To czego jeszcze nie wiemy powoduje że często jeszcze kierujemy się w niekturych sprawach intuicją czasami na czuja po omacku.I to powoduje że nasze miecze nie są wybitne a właśnie tak napisałem.No bo jak nasze ostrza nie odstępowały by od japońskich to np Steven Segal nie zamówiłby miecza u Yoshihara Yoshindo tylko u kturegoś z naszych mieczników .To wiadomo taki głupi przykład ale coś w tym jest.
Na koniec powtażam iż uwqażam nasze głownie za dobre a oprawy za bardzo dobre

Re: Współczesny czy antyk
: 24 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Musze się zgodzić z fatumem. Po prostu przez 5 lat edukacji pod wprawnym okiem mistrza robi się postępy jak przez 12 lat prób i błędów. Szczególnie, że jak coś się wydziwia po swojemu to mistrz bije po łapach a my mamy we krwi kombinowanie i wynajdywanie alternatyw podczas gdy nie ma w tym fachu na to miejsca. (miałem i pewnie mam to samo choć staram się jak umiem)
Co nie zmiaenia faktu że do ostrego treningu nadal kupił bym miecz w Polsce bo jak napisałem cena jest korzystniejsza i z szacunku dla japońskich mistrzów nie chciałbym niszczyć ich ostrzy.
Re: Współczesny czy antyk
: 24 kwietnia 2010
autor: Shirotatsu
Wszystko OK tylko cały czas nie rozumiem po co mieszamy do tego miecze NIHONTO.
Fatum - Mnie nie szkodzisz swoja wypowiedzią, nie o to mi chodzi.
Racja, że to co widzimy na zdjęciach to raczej kiepski odnośnik - bo do tej pory jeszcze nie jesteśmy w stanie zrobić takich zdjęć jak japońce - choć jest nam juz bardzo nie daleko.
Ale sedno sprawy leży gdzie indziej - w Twoim założeniu " wolisz słabe Nihonto niż rodzimy wyrób". Ja osobiście też wolę Nihonto ale zupełnie do czego innego - do podziwiania piękna i jego historii. A do treningu cięc szkoda by mi go uzywać.
Segala w to nie mieszajmy bo jego stać na to by zamówić u Yoshihary nawet 10 głowni po 20000 $ każda i kilkoma z nich ćwiczyć.
Ja piszę o normalnych choć też zamoznych ludziach.
Co do Kiera (mam nadzieję Jacku, że się na mnie nie obrazisz) to nie jest kowalem i nigdy nim nie był a z tego wynika prosty fakt, że po prostu nie wie pewnych rzeczy, które są oczywiste bez względu na miejsce wykuwania głowni. Zresztą mam nadzieję, że sam osobiście będę mógł w przyszłym roku prównać wiedzę praktyczną i teoretyczną pomiędzy sobą a japońskim mistrzem. Oczywiste jest, że jestem kilka poziomów nizej jeśli chodzi o praktykę ale myślę, że z wiedzą teoretyczną nie jest tak źle.
Re: Współczesny czy antyk
: 24 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Shiro dobrze powiedział , że miecze japońskie też są różne i te w podobnych cenach są po prostu gorsze. Stary miecz lub gendaito za te pare tys niestety nie są powalające, chyba że kupimy lekko zniszczony do szlifu ale wtedy dochodzi cena szlifu. Ja mogę wypowiadać się o oprawach i wiem że za te 300-500$ nie kupi się jakiejś super tsuby a za podobną kwotę można zamówić u nas coś naprawdę ładnego.
Re: Współczesny czy antyk
: 26 kwietnia 2010
autor: Jian
troszkę mnie nie było (staż ) ale jak wspominałem wcześniej mam głownie u siebie i jest piekna.
Shiro myślę że 10 lat temu Piotr nie był tą samą osobą co dzisiaj(tego nie wiem bo się nie znamy tak długo:)),jeżeli chodzi ogłownie to dostałem ją do wykończenia, ale szlif jet już na wyskokim poziomie.
Do wykończenia pozostało bo-hi i jak skończe choć poglądowo to wkleję fotkę.
Co prawda dużo pracy przede mną ale warto

Re: Współczesny czy antyk
: 27 kwietnia 2010
autor: Kagetora
To widzę, że Shiro pomału dorasta do stażu w Nipponie, oby pod okiem dobrego
katana-kaji 
Myślę, że wtedy zrozumiałby, co Kier miał na myśli - pewnie nawet pełniej niż Jacek - jako praktyk... I wspaniale wykorzystał w swoich dziełach...
Łap zapał, Shiro, łap...

Jestem bardzo zadowolony z tego miecza, który zrobiłeś dla mnie, a pięknie oprawił Arek... Pomału dojrzewam - finansowo i mentalnie - do warstwowej głowni... Może jeszcze nie w tym roku, ale...
Re: Współczesny czy antyk
: 28 kwietnia 2010
autor: Shirotatsu
Jurku bardzo się cieszę, że z miecza jesteś zadowolony, mam dla Ciebie jeszcze coś - jak przyjedziesz na wystawę do Krakowa to wręczę Ci osobiście.
Kagetora pisze:Myślę, że wtedy zrozumiałby, co Kier miał na myśli - pewnie nawet pełniej niż Jacek - jako praktyk...
Nie bardzo rozumiem o co w tym zdaniu chodzi ... kurcze blade

Re: Współczesny czy antyk
: 28 kwietnia 2010
autor: KIER
No Panowie zostałem i ja skromny adept sztuki kowalskiej

zawezwany do tablicy.
Fakt 1
Nie jestem kowalem. I to jest pewnik, z kowalstwa jestem zielony jak sałata.
Aczkolwiek metaloznawstwo miałem w szkole przez 5 lat i wykresy oraz procesy zachodzące w stali nie są mi tak bardzo obce.
Fatum. Faktem jest że teoretycznie prawie każdy sprawnie manualnie oraz obdarzony odrobiną oleju w głowie. Mógłby wykonać głownie. Lecz tu jest małe "ale".
Tak zwana "magia rąk" i doświadczenie pokoleń powodują to że jest to tak zwana sztuka tajemna.
I na pewno lepiej pod okiem mistrza uczyć się fachu przez parę lat bądź szkolić u niego tylko warsztat, niż samemu przez cale życie błądzić lepiej lub gorzej i nic wielkiego nie osiągając. Wielkiego mam na myśli osiągnięcie wyżyn sztuki kucia miecza.
Grafi ujął to idealnie .
Wojtku
Ja nie z tych co się obrażają
Miech od motocykla odróżniam i młotek od kosy, a to już jest coś.
A w Kamakurze miałem możliwość zweryfikowania tego co wcześniej widziałem z tym jak to wygląda naprawdę. I mam pojecie co jest robione na pokaz, a jak to wygląda w realu.
Generalnie można kupić i świetna głownie kutą teraz za 200 000 yen, a można wydać i 1 000 000 yen t trafić na bubla. To jest Japonia !!!
A jeśli jest możliwość pod okiem Mukansa-tosyo odbyć co jakiś czas staż, to ja jestem za.
I nie ma tutaj znaczenia czy to kowal czy szlifierz czy mistrz od garmażerii( tsub, menuk i całych opraw).
Z kowalskim pozdrowieniem
Do miecha i młota. BANZAJ
Re: Współczesny czy antyk
: 28 kwietnia 2010
autor: Shirotatsu
Mnie chodziło tylko o to, że jak sam pamiętasz te ciekawostki o których mi powiedziałes zupełnie mnie nie zaskoczyły i wiedziałem o nich. Oczywiście wielu rzeczy na ogólnodostępnych filmikach japońce nie pokazują i w książkach tego nie ma ale jeżeli ktoś uczył się u starego kowala nawet u nas w Polsce (nie wielu już takich jest) lub miał zajęcia z metalurgii i poparł je cwiczeniami praktycznymi to wie dokładnie to samo co japońce. Róznica polega tylko na tym, że u nich cały czas się to robi od 1000 lat i maja wielu kowali a u nas prawdziwych kowali zostało juz nie wielu i nie ma kto tej wiedzy przekazać.
Konkludując sednem sprawy jest to, żeby nie robić z kowali japońskich magików. Bo tak na dobrą sprawę wszędzie na świecie kucie czy skuwanie warstwowe robi się dokładnie tak samo. Żeby zgrzać głownie dziwerową czy japońską pracuje się tak samo. Jedyna róznica to taka, że w jednym przypadku od razu skuwa się ze sobą różne materiały (dziwer) a w drugim przypadku zgrzewa się ze sobą ten sam materiał a dopiero potem zgrzewa się go z innym materiałem (np. miękkim rdzeniem) Róznicą jest jeszcze sam kształt głowni.
Sedno tkwi w tym, że efekt końcowy w przypadku broni japońskiej powstaje tylko dzięki doskonałem szlifowaniu, którego celem jest wydobycie wszystkich efektów na swiatło dzienne.
Bo przecież głownia katany wypolerowana w całości na lustro lub jedwabisty mat gdyby nie jej odmienny kształt będzie wygladać jak zwykła szabla europejska.
Mogę się w tej chwili z każdym załozyć, że gdybym wziął dziwerowaną głownie europejską i wyszlifował na sposób japoński to ukaże się równiez mnogośc efektów metalurgicznych a przy harcie selektywnym nawet mógłby pokazać się hamon.
Całe piękno i ta niesamowita innośc broni japońskiej wynika z tego, że jest wykonywana od tylu już stuleci z tak wielka starannością i dbałością o każdy szczegół.
Re: Współczesny czy antyk
: 28 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Jest jeszcze jedna podstawowa i duża różnica. Tam rząd wspiera tego typu działania i artyści żyją dostatnie a dzięki temu mogą sobie cyzelować swoje dzieła i doprowadzać je do perfekcji a u nas walka jest dość nie równa rynek skarłowaciały, świadomość społeczeństwa żenująca i to zdecydowanie nie pomaga.
Re: Współczesny czy antyk
: 29 kwietnia 2010
autor: yakiba
Grafie tu się z Tobą nie zgodzę, tam rząd wspiera takie działania bo zmusiły go organizacje , które się tematem zajmują.Rządy mają to do siebie ,że jeśli nie muszą to nie robią niczego poza dbaniem o siebie .W Unii też dba się o rzemiosło a zwłaszcza w Niemczech tam rzemieślnicy wywalczyli specjalne prawa nie tylko dla siebie ale i dla całej Unii.Rzecz w tym że są na to pieniądze , których nasz rząd nawet nie chce brać bo nikt go do tego nie zmusza.Kiedyś chciałem coś uzyskać na ten cel ale urzędnicy nawet nie słyszeli o takim programie.
Re: Współczesny czy antyk
: 29 kwietnia 2010
autor: Kagetora
Shiro - pamiętasz jak pisałeś o poruszaniu wzdłuż hartowaną głownią w wodzie, żeby lepiej odprowadzać ciepło? Sam dawałeś tu sporo przydatnych rad-tricków dobrego płatnerza (normalizacja, odpuszczanie itp.)... Pisząc o różnych trickach podpatrzonych przez Jacka u japońskich kaji miałem na myśli, że miałbyś okazję właśnie coś takiego zobaczyć. Na filmikach widziałem jak przygotowaną do hartowania głownię wstępnie podgrzewają na wierzchu, jak potemwsuwają i wysuwają z paleniska (chyba żeby wyrównać temperaturę albo sprawdzić, czy się równo nagrzała, jak korygują sori itp. Może jeszcze coś przydałoby sie do Twojego arsenału? Do perfekcji niewiele Ci trzeba... Może znajdziesz sponsora na staż w Nipponie?

Re: Współczesny czy antyk
: 29 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
Yakibo, zmuszony czy nie efekt jest taki jak pisałem, tam dają a u nas zabierają

Re: Współczesny czy antyk
: 29 kwietnia 2010
autor: Jian
Ciężka dola kowala, tak to już jest że trzeba z własnych srodków pokrywać koszty związane z produkcją mieczy, nie wiem czy Shiro zajmuje się wykonywaniem mieczy zawodowo, jeżeli tak to wyjazdy regularne do Japoni według mnie są nieuniknione by poznawać tą sztukę i wykonywać ją zgonie z tradycją ( nie mówiąc o wykonywaniu mieczy seryjnie ) bo to nie o to chodzi na forum.
Sam ćwiczę Iaido i kuję miecze (niestety nie zawodowo ) i oba te kierunki chciał bym połączyć przy wyjeżdzie do Japoni, czyli zamierzam część wyjazdu ćwiczyć u Sensei a resztę do Seki : ) gdyż tam mam znajomego Pana.
Re: Współczesny czy antyk
: 30 kwietnia 2010
autor: yakiba
Grafie ja tylko chciałem napisać że samo się nie zrobi. Trzeba nad tym popracować.
A swoją drogą te prace , Forda Hallama które pokazałeś jakoś nie rzucają mnie na kolana.
Re: Współczesny czy antyk
: 30 kwietnia 2010
autor: GrafRamolo
No to fakt trzeba by coś zacząć działać, faktycznie samo się nie zrobi.
Co do prac Forda to mnie rzucają bo nie zrobił bym tak, gość jest naprawdę dobry.