Strona 1 z 1

Kużnia poszukiwana

: 19 października 2010
autor: GrafRamolo
Mam pytanie czy ktoś w Warszawie albo nie dalekiej okolicy posiada kuźnię i był by skłonny udostępnić palenisko na jeden-dwa dni? Potrzebuję tylko miejsca gdzie mógł bym wykuć kilka tsubek, zostałem niestety odcięty definitywnie od dotychczasowej kuźni. Oczywiście przyjechał bym z własnym węglem, młotkami i sprzętami oraz pokryje wszelakie koszta użytkowe.

Re: Kużnia poszukiwana

: 20 października 2010
autor: Jian
Grafie zapraszam do Choszczna u mnie mozesz kuc do wolo : )

Re: Kużnia poszukiwana

: 20 października 2010
autor: GrafRamolo
Bardzo to hojna propozycja acz ciut daleko jak na szybki wypad to były by chyba najdroższe placki na tsuby w mojej historii ;)

Re: Kużnia poszukiwana

: 20 października 2010
autor: ADALBERTUS
Co prawda, moja kuźnia od dawna nie funkcjonuje i bardziej przypomina teraz rupieciarnię, ale zawsze da się znów uruchomić. Jeśli odległość do Grodziska Mazowieckiego Cię nie przeraża - zapraszam.

Pokłony
Wojtek Sławiński

Re: Kużnia poszukiwana

: 21 października 2010
autor: andrzbol
W.SZanowny. Grafie :)
Moja kuźnia znajduje się w Piastowie(blisko Pruszkowa)blisko PKP
Mówisz masz, tylko pytanie kiedy. Osobiście wolałbym za 1,5-2 tygodnia, ale jeśli to sprawa nie cierpiąca zwłoki, to pomyślimy. mój mail to andrzbol@o2.pl. Z węglem jednakowoż, to daj sobie spokój, kupię :D
W zamian za "żłobek" :lol: :lol: tsubowy. Sam chciałbym zobaczyć jak to robisz na żywo, więc tym bardziej mi zależy abyś trafił właśnie do mnie :lol:
tel. 721328798 pozdr. Andrzej Bolkowski

Re: Kużnia poszukiwana

: 21 października 2010
autor: GrafRamolo
Dzięki panowie za propozycję, mój problem polega na tym że muszę wykuć 2 tsuby na powiedzmy "już" to znaczy, mam zamówienie ale mogę zrobić najpierw inne elementy. A i nie mam już żadnych placków i przydało by się porobić kilka.
Kowal ze mnie żaden więc i raczej to ja mógł bym się od was nauczyć.

Albertusie odległość jest nie straszna acz nie chcę sprawiać kłopotu jeśli kolega Andrzbol ma działającą kuźnię to skorzystam z jego propozycji, bo po prostu mniej zamieszania stworzę.
Andrzbol zadzwonię zatem jutro i jakoś dogadamy detale, termin 1-2 tyg mi odpowiada.

Wielkie dzięki za pomoc.

Re: Kużnia poszukiwana

: 22 października 2010
autor: ADALBERTUS
Nie ma sprawy - miłego kucia

Pozdro
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 22 października 2010
autor: Jian
Panie Wojtku a co się stało że już Pan nie kuje?

Re: Kużnia poszukiwana

: 24 października 2010
autor: ADALBERTUS
Kuję, ale od przypadku do przypadku. Głównie z powodu tzw. "łokcia tenisisty", co ja bym raczej nazwał "łokciem kowala".

Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 25 października 2010
autor: Jian
hmm...nie doświadczyłem ale słyszałem że dość upierdliwa sprawa :?

Re: Kużnia poszukiwana

: 26 października 2010
autor: GrafRamolo
Ale ręce są dwie ;)

Re: Kużnia poszukiwana

: 26 października 2010
autor: Shouryu
Jak masz Grafie obie ręce tak samo sprawne , to gratuluję. :wink: Większość ludzi ma jedną dominującą. I jak dopadnie ja kontuzja, np. "łokieć Adalbertusa", to koniec. :?

Ps. Mam nieużywane palenisko. Dostałem od Sebastiana, na rozpoczęcie własnej "drogi" w kowalstwie. Ale dorobiłem się już nowego. A szkoda, żeby tamto się kurzyło. W sumie ma jeszcze do niego kowadełko ( ok 15 kg. ). Zatem jak by ktoś chciał i miał możliwość transportu ( palenisko jest dość duże ), to może ode mnie dostać "zestaw początkowy". Tak jak ja kiedyś dostałem.
:)

Re: Kużnia poszukiwana

: 26 października 2010
autor: yakubu
Nie kus zestawem bo robote rzuce i zaczne kuc ;P A na powaznie to niezla gratka dla poczatkujacych.

Re: Kużnia poszukiwana

: 26 października 2010
autor: GrafRamolo
Sprawność kończyn to zazwyczaj kwestia tylko treningu przekonują się o tym ludzie co złamią rękę główną i muszą przez 2-3 miechy radzić sobie drugą potem okazuje się że nie ma większej różnicy. Ale to nie istotne ;)

A co do kuźni ro ja mam wszystko. palenisko, kowadło japońskie, miech japoński, młotki japońskie i nawet taborecik japoński tylko wyciąg mi padł i nie mam kasy na nowy wentylator bo to jednak kupa kasy. Ale bardzo dziękuję za propozycje. Ale jeśli kurzy się to to może daj ogłoszenie w dziale bazar bo może komuś się naprawdę przyda albo ktoś wstąpi na nową drogę życia ;)

Re: Kużnia poszukiwana

: 27 października 2010
autor: ADALBERTUS
Co racja to racja - ręce są dwie, a kończyny nawet cztery. Na szczęście jako dziecko byłem leworęczny, więc potrafię kuć niezgorzej i lewą. Ale prawą trzeba trzymać wówczas kleszcze - nogami jednak nie potrafię :lol:

P.S.
Fajna nazwa - "łokieć Adalbertusa" Mnie się podoba. Można to nawet dać po łacinie - "cubitus adalberti" - może przejdę do historii medycyny :D

Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 27 października 2010
autor: GrafRamolo
Oj Wojtku to aż tak źle, że szczypiec nie możesz utrzymać? Współczuję, naprawdę bo wiem jak to jest, sam kiedyś śmiałem się z ludzi co nie mogli w seiza usiedzieć a teraz sam ledwo mogę 5 min, ale ćwiczę zawzięcie.

Re: Kużnia poszukiwana

: 27 października 2010
autor: yakubu
No to przy okazji cubitus Adalberti mala anegdotka (prawdziwa).
Jeden lekarz prosi drugiego o porade: "Pomoz mi, jest tu taka pacjentka i ma dolegliwosci bolowe lokcia..." po czym pada opis objawow jakie prezentuje kobieta. Drugi lekarz na to "Ona ma lokiec tenisisty". Pierwszy znika zadowolony, by powiedziec pacjentce, ze rozpoznal jej chorobe, ale po chwili wraca do blyskotliwego diagnosty wkurzony i ze zlozcia rzuca tekst "Co ty mi tu pier***! Ona nie gra w tenisa!". Sory za offtop ale smiech to zdrowie.

Re: Kużnia poszukiwana

: 29 października 2010
autor: ADALBERTUS
GrafRamolo pisze:Oj Wojtku to aż tak źle, że szczypiec nie możesz utrzymać? Współczuję, naprawdę bo wiem jak to jest, sam kiedyś śmiałem się z ludzi co nie mogli w seiza usiedzieć a teraz sam ledwo mogę 5 min, ale ćwiczę zawzięcie.
Na szczęście aż tak źle nie jest - po prostu musiałem zacząć się trochę oszczędzać i skończyć z "kuciem za wszelką cenę". Kuje teraz rzadko, żadnej masówki - bardziej z sentymentu i dla duszy. Właśnie jadę po węgiel - dojrzałem do przekucia efektów wakacyjnych wytopów dymarskich w jakiś nóż i miecz. Marzy mi się dziwerowany "Wiking" i spatha mono (mono, ale oczywiście żelazo dymarskie, pakietowane itp)

Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 29 października 2010
autor: yakiba
No to mamy podobne plany.Tylko pytanie czy to będzie potem nawęglane czy jakąś inną metodę zastosujesz , mp przetop. bo ja na ostrze użyję kawałek z tatary a reszta z dymarki

Re: Kużnia poszukiwana

: 29 października 2010
autor: ADALBERTUS
Mam już kilka przetopionych i nawęglonych łupek - pozostało ich przekucie. Jakoś nie wyobrażam sobie nawęglania miecza w warunkach przeciętnej kuźni. Wiem, że coś podobnego było robione, ale praktyczne podejście do tego problemu to za dużo szczęścia jak dla mnie. Skorzystałem z Piecyków Jensa, których kilka poprowadziliśmy z dzieciakami na warsztatach archeologicznych. Parę kilogramów żelaza wyszło. A przy okazji. W jednym piecyku powstała nie łupka, ale placek surówki. Nie mam pojęcia jak :-)

Pozdrawiam
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 31 października 2010
autor: yakiba
To pochwal się efektami pracy.

Re: Kużnia poszukiwana

: 1 listopada 2010
autor: ADALBERTUS
Chyba trochę odbiegliśmy od pierwotnego tematu :-)
Pochwalić się efektami swojej pracy ..... boję się - Graf mnie zbanuje :-) To jest wszak forum o broni japońskiej, a ja robię tylko europejską. Chyba, że Graf założy nowy dział o broni "niejapońskiej", robionej tradycyjnymi, pokrewnymi technikami kowalskimi.

Pokłony
Wojtek Sławiński ADALBERTUS

Re: Kużnia poszukiwana

: 1 listopada 2010
autor: yakiba
Porządna kowalska robota zawsze warta jest zobaczenia niezależnie od stylu