10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
[KoP]
Posty: 326
Rejestracja: 13 grudnia 2003
Lokalizacja: Warszawa

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: [KoP] »

Ja tam bym tak nie generalizował, bo na forum nie ma nawet statystycznej próbki 1000 osób związanych ze sztukami walk, aby twierdzenie, że przedstawiany jest tu pogląd "świata JSW" było choć trochę prawdziwe :) .
Różni ludzie, różne opinie. Jeśli checie poznać zdanie polskiego świata sztu walk, wyślijcie takie ankiety do ludzi, którzy się tym profesjonalnie zjamują (jak Mr. Smail), do sensei, do prowadzących kluby, a to i tak będzie oponia polskiego świata. Jeśli ktoś chce wiedzieć co o tym myślą JSW niech pisze do sensei w Japonii - otrzyma odpowiedź.
My tutaj w większości jesteśmy tylko trybikami w machinie, której i tak pewnie nie pojmujemy w całości, mamy swoje przeczucia, jakąś wiedzę, ale chyba za świat JSW nikt nie czuję się na siłach wypowiadać :) .
Asagi
Posty: 30
Rejestracja: 5 stycznia 2011
Lokalizacja: Wrocław

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: Asagi »

Mr Smail, KoP, moje zdanie na temat tych argumentów jest jedynie moim zdaniem. Z niektórymi jak zauważyliście się zgadzam, z innymi w ogóle nie mam pojęcia jak można tak powiedzieć (argument 2 dotyczący walki na ostrą broń), chyba że miało to być w formie żartu...

Jak już pisałem, ja sparingów nie neguje jako ciekawej formy urozmaicenia treningu, jednak nie uważam ich za remedium na większość problemów - głównie dlatego, że większość technik jest w nich zabroniona, tak więc cóż po tym, kiedy w kumitachi mam wykonać pchnięcia w kontrze na pewien ruch i zakończyć walkę, kiedy w sparingu najnormalniej mi tego nie wolno, gdyż muszę kombinować inaczej, a nie wyrabianym odruchem.

Suma sumarum, sparingi to ciekawe urozmaicenie, w połączeniu z kata i tameshigiri powinny dawać wspólne efekty szkoleniowe (oczywiście przy założeniu posiadania wykwalifikowanego sensei'a oraz chęci do pracy ucznia), jednakże moim zdaniem nie są wymogiem dla każdego.
Po prostu, ktoś może na to nie reflektować, nie mieć przyjemności z walki z kimś realnym sądzę, że dlatego niektórzy idą na kendo, inni na iaido, kolejni na kenjutsu a jeszcze inni na jedno i drugie i trzecie - po prostu, to już zależy od upodobań.
I najważniejszym jest przecież to, by mieć z treningu zabawę i przyjemność. Ja podchodzę do tego co się uczę dość poważnie, zdaje sobie sprawę że to czego się uczę miało służyć do odbierania życia, ale nie w tym celu to opanowuje - ja ćwiczę japoński miecz bo mi się to podoba i mam z tego przyjemność - ćwiczę go dla siebie.

Przy tej okazji, po raz kolejny, przedstawię swoje zdanie dotyczące walki - chociaż wszyscy trenujemy sztuki walki (nie ważne czy wschodnie czy europejskie, czy jakiekolwiek inne) i czasem zastanawiamy się, jak to lepiej ciąć by zadać trafienie, jak to powinno wyglądać w oparciu o te wszystkie przekazy i wzorce, to moim zdaniem prawdziwej walki nie należy szukać, ani dywagować jakby to było gdyby trzeba było dobyć broni...

Bo tak na prawdę, nie wiem jak inni, ale ja nie chciałbym stanąć w sytuacji, kiedy bym musiał sięgnąć po techniki jakie bym opanował w obronie życie (kiedy ucieczka jest nie możliwa) -innymi słowy stanąć do Prawdziwej Walki z potrzebą wykorzystania tego wszystkiego, co umiem, co zostało właśnie w tym jednym celu stworzone.
To jest coś czego się na prawdę obawiam, bo trening trening, sparing sparingiem, a koniec końców, posiadając shinken (ja nie mam i długo pewnie mieć nie będę) i sięgając po niego w obronie na prawdę musimy liczyć się z sytuacją, że możemy kogoś poranić albo zabić i że będzie to dosłownie ułamek sekundy - mam nadzieję, że nikt z tutaj piszących nigdy nie spotka sytuacji, w której zostałby zmuszony do bronienia się (lub bliskich) mieczem (lub jakąkolwiek inną bronią).

Pozdrawiam :)
keylan
Posty: 123
Rejestracja: 23 grudnia 2010

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: keylan »

Asagi pisze: Jak już pisałem, ja sparingów nie neguje jako ciekawej formy urozmaicenia treningu, jednak nie uważam ich za remedium na większość problemów - głównie dlatego, że większość technik jest w nich zabroniona, tak więc cóż po tym, kiedy w kumitachi mam wykonać pchnięcia w kontrze na pewien ruch i zakończyć walkę, kiedy w sparingu najnormalniej mi tego nie wolno, gdyż muszę kombinować inaczej, a nie wyrabianym odruchem.

Pozdrawiam :)
czemu ci nie wolno wykonać pchnięć? za słabe albo nie odpowiednie ochraniacze? broń bez punty?
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: GrafRamolo »

Odnośnie mojej wypowiedzi to nie ma jako czcionki takiej dużej klamerki.

"bo lubię" to moja odpowiedź na punkty od 1 do 10.

Co do sparkingów fajne jest to ale to tylko jeden z wielu elementów nauki, tak jak koncert nie jest jedynym ćwiczeniem dla muzyka.
Asagi
Posty: 30
Rejestracja: 5 stycznia 2011
Lokalizacja: Wrocław

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: Asagi »

Keylan, co do tych pchnięć - spotkałem się po prostu z taką zasadą, że na rycerskich walkach się ich nie stosuje, jeśli chlapnąłem jakąś gafę, to wybaczcie mnie ignorancję...

A co do innych sparringów i pchnięć, jeśli istnieją zabezpieczenia które chronią przed pchnięciem z dość bliska w szyje, to w takim razie, zmieniam zdanie :wink:
Dehumanizer
Posty: 7
Rejestracja: 12 stycznia 2011

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: Dehumanizer »

Asagi pisze:Keylan, co do tych pchnięć - spotkałem się po prostu z taką zasadą, że na rycerskich walkach się ich nie stosuje, jeśli chlapnąłem jakąś gafę, to wybaczcie mnie ignorancję...
Nie, nie chlapnąłeś gafy, rycerstwo odtwórcze nie używa pchnięć. W dzisiejszym fechtunku średniowiecznym są dwie drogi - albo kastrujesz sztukę, ale wyglądasz jak rycerz, albo wyglądasz jak sportowiec, i trenujesz całą sztukę. I my jesteśmy z tych drugich ;)
Asagi pisze:A co do innych sparringów i pchnięć, jeśli istnieją zabezpieczenia które chronią przed pchnięciem z dość bliska w szyje, to w takim razie, zmieniam zdanie :wink:
A i owszem. U nas szyje chronią kolejno - 1) kołnierz maski szermierczej, 2) kołnierz plastronu skórzanego (gruba, twarda skóra), 3) kołnierz przeszywanicy (len+filc w większości wypadków). Do tego feder skonstruowany tak, żeby się mocno uginał. Razem sprawia to, że może czasem zaboli, ale raczej nie ma niebezpieczeństwa wypadku. A przynajmniej póki co się sprawdza. Nic nie stoi na przeszkodzie, by jeszcze ochronę wzmocnić - ja mam stalową blaszkę 2mm w kołnierzu na przykład :)
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: 10 Argumentów by nie walczyć - BUDO XXI wieku.

Post autor: Mr Smail »

[KoP] Jan od paru lat zajmuje sie "zbieraniem informacji" w tym temacie oraz proba nawiazania dialogu sparingowego z innymi cwiczacymi, puki DESW w polsce byly jeszcze slabo rozpropagowane, uderzal w kregi JSW, nie tylko na tym forum, ale takze na innych, gdzie dyskutowali z nim wlasnie przedstawiciele JSW opozycji do jego tez.
sam wielokrotnie czytalem wiele tych argmentow przeciw, ba sam mialem takze wiele przeciw....
minelo troche czsu, poprzecieralismy sciezki miedzy E i J :-) i teraz czesc juz mysli inaczej, wiec tez inny jest odbior tego tematu

co do tego ze jestesmy czescia, trybem itp
oczywiscie, rozpatrujemy to walsnie w ten sposob, Jan byl przedstawicielem DESW a my JSW
na naszym lokalnym gruncie, bez mistrzow z japonii, chin i francji i hiszpani :)
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
ODPOWIEDZ