Szacunek dla sztuki miecza

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Chiyo chan
Posty: 15
Rejestracja: 20 grudnia 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Chiyo chan »

Nie chodzi o grupę 3 osobowa, tylko o początkującą ze zbyt duża ilością uczestników.
Powiem offowo, że u nas w jednej grupie Tae kwon do trenują osoby całkiem nowe i zaawansowane, co już jest rzeczywiście totalnie p*
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

IMO nie ma sensu dzielić zupełnie zielonych, na nowych i bardziej nowych. Jeśli jest miejsce na sali to niech ćwiczą, niech podpatrują od bardziej zaawansowanych technikę, niech się uczą choreografii i tak 90% z nich zrezygnuje po jakimś czasie, więc po co lecieć w drobne... Indywidualne poprawianie ma przez Sensei`a ma sens w momencie kiedy w grupie jest mało osób, albo kiedy robią bardzo indywidualne błędy, no ewentualnie jeśli ma się za dużo czasu na treningu... Jeśli poprawiają innych też Sempai`e, lub wogóle Ci troszkę bardziej bystrzsi to lepiej dla grupy, może szybciej osiągnie wyższy poziom :roll:. Jeśli robić masówkę to raczej w ten sposób, w przeciwnym razie trzeba było by robić sekcje max. po 10 osób i prowadzić bardzo długie, męczące lędźwia treningi, a gdzie miejsce byłoby wtedy dla nowych? Jeśli sekcja jest za duża to można otworzyć nową, w końcu osób powinno być na tyle, żeby opłacić sale w innym terminie też. Może nawet parę osób chodziłoby na oba treningi, problem może być tylko z prowadzącym...

Ps. Jeśli nie ma problemu z 25 osobowymi treningami to czemu ma być problem z 22 osobowymi?
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

Kazdy ma z was po trosze racji.

Fakt nieprzyjemnie sie cwiczy z partnerem brudnym obraza on tym nie tylko dojo nie tylko sanseia ale i partnera a i siebie.
Ale co zrobic skoro ktos nie czuje wewnetrznej potrzeby czystosci? Ja ma do tego stosunek taki: trudno najwyzej nie bedzie mugl dziewczyny znalesc :wink: . Osobiscie jedyna rada na to jaka mi przychodzi do glowy to jesli sa takie osoby trzeba samemu zachowywac porzadek i czystosc by poczula sie wyobcowana i poprzez silny kontrast wlasnej osoby wobec reszty poczula potrzebe zmiany wlasnego image.

Koles w dresie i z katana, na moje oko dlugo nie pocwiczy, a jak jednak bedzie dlugo cwiczyl to moze wkoncu zrozumie ze nie tedy droga i wtedy niedosc ze zadba o estetyke wlasna to w dodatku bedzie wspanialym wzorem nawruconego dzieki sztukom walki.

A to czy ktos wysoki stopniem jest bufonem czy nie to jusz moim zdaniem kwestia osobowosci, trudno jest sie zmienic i to wyjatkowo cieszka praca dlatego chyba nie tyle stopien zmienia harakter co duzo bufonuw na swiecie.

No cusz, jak jusz tak sie rozgadujemy to ja przyznam sie ze tesz mam zawsze dylemat jak cwicze z kims mniej doswiadczonym. Nigdy niewiem czy go poprawiac, bo w zasadzie od nauki jest sansei a ja jestem tylko jego uczniem i sam robie co krok bledy a z drugiej strony jak widze razace niedociagniecia, hmm po prostu staram sie nie tyle poprawiac co pokazywac dlaczego tak trzeba robic a nie inaczej. Naprzyklad robi ktos zbicie shonenu, przemachuje sie, to specjalnie kilka razy omijam jego zbicie i pokazuje, ze jusz mugbym go siegnac i mam nadzieje, ze tym wytlumacze danej osobie co jest nie tak. Przyczym zawsze mam stracha, czy aby ja napewno dobrze pokazuje, bo choc niby jusz mniej wiecej umiem to jednak wewnetrznie czuje ze nie ja tu jestem od poprawiania bo malutko jescze wiem.

A teraz odnosnie kill bill, musze bronic ten film bo moim zdaniem to arcydzielo i zupelnie nie chodzilo w nim o propagowanie nonszalancji a raczej o ukazanie pewnych schematuw i zostaly one pokazane genialnie, owszem osobom tepym wydaje sie ze to co widza jest fajne i modne ale osoby na poziome maja podwujna frajde bo widza ze to jest szyderstwo i w dodatku widza za na to szyderstwo glupki sie lapia jak muchy na miud.

A teraz cos od siebie dozuce.
Bedzie to jusz mocno nacjonalistyczna kwestia. Ale tak jak niekturych z was zalewa krew, ze ktos nie sznajue dojo i jest niechluj mnie smuci fakt iz wiekszosc ludzi nie sznauje mieczy japonskich, i zamiast cierpliwie zbierac i nabyc orginal oni wola tanie odlewy i maszynowe produkty.
Smuci mnie ze ludzie nie cenia pracy recznej i przekladaja pare zlotych nad indywidualne cechy miecza, no cusz ale polska jesli chodzi o sztuke to kraj trzeciego swiata to czemu ja wogle sie dziwie z takiego faktu jak artystyczne i indywidualne podejscie do miecza. Chyba z powodowane jest to moja naiwnoscia.
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Hatamoto »

GrafRamolo pisze:mnie smuci fakt iz wiekszosc ludzi nie sznauje mieczy japonskich, i zamiast cierpliwie zbierac i nabyc orginal oni wola tanie odlewy i maszynowe produkty.
Smuci mnie ze ludzie nie cenia pracy recznej i przekladaja pare zlotych nad indywidualne cechy miecza, no cusz ale polska jesli chodzi o sztuke to kraj trzeciego swiata to czemu ja wogle sie dziwie z takiego faktu jak artystyczne i indywidualne podejscie do miecza.
Mnie też to smuci, ale jak zwykle jest druga strona medalu. Ktoś staje przd wyborem czy posiadać dobry acz maszynowy miecz np. za 2000 PLN czy nie posiadać żadnego. Dla mnie wybór jest oczywisty. Wolę kupić taki niż żaden. I nie używaj argumentu o odkładaniu dzików (pieniążków), bo ten ktoś może nie wie, czy za rok będzie dalej się interesował/trenował/czy wogule bedzie żył. Pozatym nie wszyscy ludzie mają na tyle siły woli by odkładać grosik do grosika na droższy i ręcznie robiony miecz.
ps. Mnie na razie nie stać nawet na najtańszy miecz.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

Nie uzyje tego argumentu ale jesli taka osoba ma dylemat czy bedzie za rok jeszcze sie tym interesowac czy nie to niech te 2000zl wyda na wycieczke do tunezji dajmy na to bedzie wiecej pozytku. ( z tym zyciem to przegiloles bo wychodzac z tego zalozenia nie oplcalo by sie nic robic najlepiej polozyc sie plackiem i lezec na ziemi bo niewarto czytac bo moze jutro wykituje nie warto rozmawiac z ludzmi zie warto wychodzic na dwur taka postawa nazywa sie nichilizm i chyba osoby uprawiajace sztuki walki sa apoteoza tego. itp)

Dlamnie wybur tesz jest oczywisty wole zaden, bo skoro do tej pory nie umarlem z powodu tego iz nie posiadam miecza to nadal nic mi nie bedzie a pulsrodkuw nie cierpie albo to co chce w 100% albo nic. Bo skoro cwiczysz sztuki walki to cwiczysz je by sie doskolalic i nie powinno cie zadowalac to ze costam jusz umiesz tylko powinienes dozyc do perfekcji.

Z sila woli to trafiles w sedno sprawy i na tym polega problem wielu ale to jusz w sumie nie moje zmartwienie to raz a dwa sztuki walki krztalca sile woli i ja hartuja.

No ale jak napisame na samym poczatku to moje nacjonalistyczne zdanie i nikt nie musi sie z nim zgadzac.
Awatar użytkownika
dareck
Posty: 24
Rejestracja: 3 maja 2004
Lokalizacja: Warszawa/STW

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: dareck »

GrafRamolo pisze:mnie smuci fakt iz wiekszosc ludzi nie sznauje mieczy japonskich, i zamiast cierpliwie zbierac i nabyc orginal oni wola tanie odlewy i maszynowe produkty.
Smuci mnie ze ludzie nie cenia pracy recznej i przekladaja pare zlotych nad indywidualne cechy miecza, no cusz ale polska jesli chodzi o sztuke to kraj trzeciego swiata to czemu ja wogle sie dziwie z takiego faktu jak artystyczne i indywidualne podejscie do miecza. Chyba z powodowane jest to moja naiwnoscia
Rzeczywiście, skrajna opinia. Masz do niej prawo, jak najbardziej, jednakże twoje "marzenie" o tym, żeby każdy zainteresowany raczej zbierał na rzecz jak najbliższą oryginałowi, pozostanie jedynie marzeniem. Niestety, ale duża część osób ćwiczących te sztuki walki (przynajmniej według mnie) to osoby w miarę młode, dla których zebranie tych 4500$ to marzenie...
Oczywiście, pięknie by było, gdyby każdy mógł sobie na taki miecz po pewnym czasie pozwolić i dbać o niego, jak na hm... samuraja przystało, jednakże realia mamy inne.
Dlatego nie zgadzam się z tobą, zwłaszcza w kwestii "przekładania paru (?!) złotych", bowiem dobrze wiesz, że tutaj wcale nie chodzi o grosze. Owszem, można zbierać, zbierać i zbierać, ale nawet przy dobrej sytuacji materialnej zbieranie może trwać latami... A jak przez ten czas ćwiczyć się we władaniu owym mieczem? Czy aby po zdobyciu upragnionego oręża nie będzie za późno na naukę?
... just wandering ...
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

I wlasnie w tym tkwi problem ze ludziom sie utarlo ze musza miec niewiadomo ile na zakup orginalu a tymczasem za nawet 600$ mozna miec jusz cos calkiem fajnego, a fakt ten bieze sie z powieszchownego niezainteresowania tematem.
Ostatnio zmieniony 4 czerwca 2004 przez GrafRamolo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Shig
Posty: 267
Rejestracja: 17 listopada 2003
Lokalizacja: Kraków

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Shig »

Wiesz Grafo...
Ja np. prędzej kupiłbym jakieś dobre iaito za kilkaset baksów niż katanę.
Może wyda Ci się to dość dziwne, ale dla mnie jest całkiem logiczne.
Ćwiczyć czymś ostrym u nas nie wolno, cięć na matach nie wykonujemy, więc katana nie jest mi potrzebna. Fakt, że miło by było mieć oryginalny, japoński miecz, ale mieć tylko po to żeby mieć to trochę pozerskie podejście. Zresztą szczerze powiedziawszy nie znam sie na tyle na mieczach, żeby wyeliminować ryzyko zakupu jakiegoś bubla. O ile z zakupem iaito wielkiego problemu nie ma, bo wchodzisz na którąś ze stron renomowanych sklepów internetowych, wiesz co kupujesz i ryzyko zakupu badziewia jest bliskie zera, to zakup miecza już taką prostą sprawą nie jest, a zakup dobrego miecza, bo okazyjnej cenie przez kogoś kto się na tym nie zna graniczy wręcz z cudem.
...
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

To co powiedziales jest w 100% sluszne i niemoge nijak znalesc luki w twojej argumentacji. Potwierdza to jedynie moja teze ze moje gdybania biora sie z wlasnej naiwnosci.
Awatar użytkownika
Hatamoto
Posty: 300
Rejestracja: 26 stycznia 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Hatamoto »

Tak na prawdę ja też marzę o mieczu. A właściwie nie o mieczu ale o daisho. I tu kolejna istotna sprawa. Wielu mówi tylko o katanie, gdy tymaczasem samuraj utożsamiany był z parą mieczy. Niestety ręcznie robione komplety daisho są żadsze.
"Gdy forma zewnętrzna stwarza mozliwość, tresc przyjdzie, aby ja wypelnic"
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

Ustalmy sobie pewne fakty. Pan Socha nigdy niemial mlotka w rekach to co opowiadal o "swoich wyrobach" to sa wierutne bzdury niczym nie poparte. Najprawdopodobniej chwalil sie wyrobami pana Lukaszczyka lub Polaka. Pan Socha jest jedynie handlazem kupujacym miecze w japoni i sprzedajacym je u nas drozej.
Ponadto ceny antykuw oferowane przez niego sa conajmniej nieadekwatne a ludzi je kupuja jedynie z faktu iz na razie jest prawie jadyna osoba u nas w kraju majaca taki zeczy na sprzedasz.
Choc tak naprawde jusz kilka innych osub ma dostep do antykuw w tym miedzy innymi i ja.

Ceny mieczy autentycznych zaczynaja sie od okolo 3000zl i nie wiezcie w brednie ze tak niejest, osobiscie niedawno sprzedalem ladne gunto za 5000zl i z chencia pomoge w zakupie kazdemu kto o to poprosi.
Fakt sa miecze i za 100000$.


Hatamoto z tym daisho to niestety wpadles jak sliwka w kompot bo znalesc pare mieczy to naprawde wyczyn, w tym przypadku zgodze sie z toba sumy sa niebotyczne a fakt pary podnosi tylko wartosc i to sporo. Ale ja tam wieze ze napewno niedlugo uda ci sie spelnic to mazenie.
Awatar użytkownika
[KoP]
Posty: 326
Rejestracja: 13 grudnia 2003
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: [KoP] »

Graf ty patrzysz na to z prespektywy ćwiczącego Kendo. Wy do treningów potrzebujecie shinai i używacie praktycznie tylko niego. Dla nas w Iaido ważne jest żeby ćwiczyć stalą, wystarczy (na początek) coś co ma kształt, wagę i zachowanie miecza japońskiego :) Ot np. proste 'made in PL' iaito. Bo ileż można wykonywać formy kata bokenem? Trzeba zauważyć jak zachowuje się miecz, jak działa siła bezwładności i zrozumieć ruchy towarzyszące chiburi i noto.
A na prawdziwy miecz to może w całych Gliwicach stać ze 4 osoby (nie mówiąc o tym, że osoby te nie bardzo chcą ćwiczyć Iaido :D ). I uwieżcie mi, że ludzie których znam szanują te miecze (nawet za 400zł) i dbają o nie jakby by były prawdziwe, jakby to właśnie w nich byłą ich dusza. A przez takie podejście szanują sztukę, którą ćwiczymy.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

Kop ja nie cwicze kendo ale kenjutsu, kiedys troche iaido i battodo.
A z prawdziwymi mieczami mam styk czesty wiec doskonale rozumiem o co ci chodzi.
A to ze ktos o tani miecz dba to tylko jemu sie chwali i brac przyklad.
Awatar użytkownika
[KoP]
Posty: 326
Rejestracja: 13 grudnia 2003
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: [KoP] »

Można na to spojrzeć też z bardziej brutalnej strony:
Skoro jesteśmy tylko dążącymi do bycia samurajami to i do prawdziwego miecza dążyć tylko możemy :D

A tak na serio, słyszałem kiedyś taką historię:
Biedny chłopak ćwiczył sztuki walk, niestety nie było stać go na odpowiedni ubiór. Ale nie poddawał się, część rzeczy zrobił sam, część znalazł używanych i jakimś sposobem skompletował ubiór. Ćwiczył wytrwale, aż w końcu dane było poznać mu mistrza. Poczas treningu, mistrz zwrócił uwagę na młodego, biednie ubranego chłopca. A gdy zauważył, że chłopak ma dziurawe tabi, stanął przed nim, zdjął i podał swoje...
Więc widzisz, nie liczy się cała otoczka, ważne żeby trenować wytrawle i z sercem.
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

Skoro jesteśmy tylko dążącymi do bycia samurajami to i do prawdziwego miecza dążyć tylko możemy
Jeśli pójść dalej tym tokiem myślenia to jak będę siedział w domu to też będę dożył do tego, żeby pójść na trening co w efekcie da to samo, czyli w sumie będę spełniony jako człowiek ćwiczący, bo będę dążył...
IMO trzeba sobie ustalić jakie to punkty na naszej drodze bo bycia samurajami są do osiągniecia, i te puntky można sukcesywnie realizować, a reszty nie należy olewać, bo mogą być równie ważne...

Wiesz Graf u nas w szkole każdy ma od początku tytuł Sensei, tak zwraca się do Ciebie prowadzący i tak zwraca się do Ciebie na Osensei kiedy przyjedzie z Japonii, jak i zarówno współćwiczący, a wszystko dlatego, że zdecydowałeś podjąć się trudu podążania tą samą ścieżką co inni trenujący...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
[KoP]
Posty: 326
Rejestracja: 13 grudnia 2003
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: [KoP] »

IRONIA, człowieku, IRONIA!! :)

btw. siedzenie w domu nie jest żadnym dążeniem, a wręcz przeciwnie. Osiąganiu jakiegoś celu towarzyszy wysiłek, poświęcenie, a i niejednokrotnie niepewność w kwesti sukcesu.
IMO trzeba sobie ustalić jakie to punkty na naszej drodze bo bycia samurajami są do osiągniecia, i te puntky można sukcesywnie realizować, a reszty nie należy olewać, bo mogą być równie ważne...
Hmm a jak widzisz to w praktyce? I jakie wg Ciebie są to punkty? To, że nigdy nie przenisiemy się do śreniowiecznej Japonii, czy może, że nie będziemy Japończykami? :D (bo cała reszta jest jak najbardziej do osiągnięcia)
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

Jeśli mogę kupić sobie miecz to go kupuje, właśnie po to aby nim trenować, jednocześnie jest tam gdzieś we mnie pragnienie posiadania zajebistego orginalnego miecza, no więc zbieram na niego kase...

A co do siedzenia w domu to rozwijając twoją myśl poszedłbym w kierunku skoro mam dożyć do kupna miecza w miarę pasywnie i jest mi z tym dobrze (jeśli jest to oczywiście jakimś celem w moim życiu), to jeśli równie nie realnie mógłbym dążyć np. do trenowania gdziekolwiek (a też byłoby to w moim życiu jakimś celem), chyba nie załatwiłoby sprawy, chociaż to jeszcze zależy od tego co daną osobe satyfakcjonuje...

PS.
Wiem, że IRONIA, ale rowijając niekonwencjonalne myśli można czasem dość do bardzo zaskakujących i bardzo czasem użytecznych wniosków...
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
[KoP]
Posty: 326
Rejestracja: 13 grudnia 2003
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: [KoP] »

no więc zbieram na niego kase...
Oki, ale przecież to jest cel do osiągnięcia i raczej nikt z trenujących go nie olewa.
skoro mam dożyć do kupna miecza w miarę pasywnie i jest mi z tym dobrze
Ale to już tylko i wyłącznie Twoja interpretacja :) Raz nie da się dązyć pasywnie, dwa jeśli już nawet to nie będzie to miało żadnej szansy na pozytywne zazkończenie, a osoba którą mogło by to satysfakcjonować powinna stuknąć się w łeb (najlepiej młotkiem) i przemyśleć wszytsko jeszcze raz.
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

Jeśli samo dążenie bez realnego osiągnięcia celu, byłoby ok, to czemu samo dążenie do trenowania i nie osiągnięcie go miałoby nie być ok? A może właśnie jest gdzieś taki koleś, który ma zajebisty miecz, o obyczajach samurajów wie więcej niż wszyscy z Rei razem wzięci, ale jakoś nigdy jego jakże wielkie pragnienie treningów się nie ziściło, ale coś w tym kieruku robi i podąża ku niemu, może nigdy go nie spełni...

Jeśli twierdzenie Graf o mieczach przełożyć na treningi, to czy nie lepiej starać się przez pół życia o przyjęcie do najlepszej sekcji np. Iaido w Japonii, niż ćwiczyć przez półżycia w Polsce?
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: GrafRamolo »

Chlopaki spokojnie.
Sluchajcie bez jakis mi tu opowistek na pul mistycznych o dobrym nauczycielu i biednym uczniu bo zaraz wyskocza krasnoludki i pan kleks.

Ja po prostu mialem na mysli ze zamiast kupowac cos co jest namiastka katany za te 2000zl lepiej dozbierac i za 4000zl kupic katane ot co, zazwyyczaj jak kogos stac na miecz za 2 kafle to i uda mu sie dozbierac te nastepne 2. A jak kogos niestac to ani go niestac na 2 ani na 4 ani na 3456456756786. Cala filozofia mojego wywodu.

I zgodze sie z ostatnim zdaniem Gourrego, fakt lepiej jest dlugo szukac odpowiedniego miejsca i nauczyciela i znalesc nisz tylac sie od miejsca do miejsca i w zasadzie nie nauczyc sie niczego pozadnie.

Ale z mieczem jest roche inna bajka. Ja to traktuje jako dzielo sztuki a wsztstko inne chocby niewiem jak dobre jest po prostu zwyklymi produktami, i tu podobnie jak w byciu w ciazy nie mona byc troche w ciazy albo sie jest albo nie, i z mieczem to samo albo jest on dzielem sztuki albo nie nie mozna powiedziec a kupilem cos z fabryki jest bardzo dobre i jest tak w polowie dzielem sztuki bo recznie zrobione bylo ale maszynowo szlifowane. Nie!
Ze sie jeszcze powturze, albo idzie sie do super marketu kupic doniczke i ma sie byle co albo zamawiasz u artysty doniczke ktura jest dzielem sztuki i choc nawet moze mniej ruwno wykonana bo nie na maszynie to jest dzielem sztuki i jusz. A ze 99,99% ludzi nie widzi ruzniczy pomiedzy supermarketem i artysta i miedzy doniczka z scierwo sklepu a wyrobem recznym a w dodatku zaciera rece i mysl ale mi sie udalo kupilem za 2 zl doniczke a taka sama a nawet gorsza w galeri kosztuje 200 ale jestem sprytny!!! Dlatego polska to kraj 3 swiata, leper ma poparcie, babcie stare leza krzyzem po kosciolach a menele na widok muzyna zegnaja sie (dzis bylem tego swiadkiem). I identyczna analogia z mieczem. Ludzie po prostu nie rozumieja ze cos co powstalo z maszyny NIE jest mieczem! Choc tnie tak samo choc kosztuje mniej to kupujac takie cos nie robia dobrego interesu a wrecz przeciwnie. I prawda taka ze po prostu zeby cos muc nazwac katana musi byc to wykonane MLOTKIEM, szlifowane KAMIENIAMI, drewno wyrzezbione DLUTEM laka pociagnieta PEDZELKIEM i calosc zlozona REKAMI! O i dlatego dlamnie lepiej nie miec nic nisz miec cos co nie jest dzielem sztuki.
Awatar użytkownika
Hyakusen
Posty: 189
Rejestracja: 3 lutego 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Hyakusen »

ja tu jestem jedynym samurajem i jak mi sie spodoba to wpadne do was i poucinam wam głowy, i wcale nie potrzebuje do tego miecza - jako jedyny prawdziwy polski wojownik potrafiłbym to zrobić nawet przy użyciu własnych dłoni albo na przykład słomki, takiej, co się kiedyś żaby nadmuchiwało.
więc uważajcie sobie.
peace.
Awatar użytkownika
Yawara
Posty: 51
Rejestracja: 15 maja 2004
Lokalizacja: południe

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Yawara »

[Hyakusen"]
no, ptzyjacielu, jeżeli dla ciebie nie ma nic niezwykłego w trenowaniu prawdziwą stalą w dresach, to radzę poczytać książki o japonii. byc może cos przoczyłeś.

szacunek własnie też w ten sposób sie wyraża.

i oczywiście że najpierw kupujemy strój a potem miecz !!! a jakżeby inaczej ?
sorry, że tak późno.... przeoczyłem Twoją odpowiedź !
Widzę po Twojej wypowiedzi - "trenowanie prawdziwą stalą", że masz już z góry upatrzony cel i zasady!
Oki... niech i tak będzie...samuraju...
Ale radziłbym poczytać trochę więcej książek... nie tylko o kendo.

Co do stroju i miecza, to wystarczy popatrzeć bodajże na pierwszy numer budojo... tam widać wyraźnie jak wygląda przesadzona "bufonada" w zakresie "ubranie + iaito" - tachniki seitei iaido :!:

Co do dresu.. to nie przeczytałeś uważnie moich słów! Nie miałem na myśli zwykłego brudnego, spoconego dresu ani "dresiarza", ani tym bardziej jakiejś innej, zbędnej profanacji zarówno miecza jak i samej sztuki.
Widocznie nie widziałeś jeszcze kogoś (japończyka) trenującego w ten sposób więc możesz po prostu mylić się... co jest rzeczą ludzką!

Chciałem tylko powiedzieć (napisać), że nie warto przesadzać... bo jak na razie z tego co widziałem, to większość "ćwiczących" poza tym, że ma ładny strój i miecz za ileś tam "zielonych" nic więcej z siebie nie daje. Część z nich (większa) mogłaby z powodzeniem wykorzystać swoją postawę i sztywność w scenkach kabuki.

Tak ja to widzę... a jeżeli uważasz inaczej... masz do tego prawo!

z pozdrowieniem... 8)
ISAKAMAKURA - "teraz jest czas"
(działaj, nawet jak ryzykujesz życie)
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

Najlepiej chyba zajrzeć bo opisać to słowami bez obrażania niektórych tam wypowiadających sie osób, niesposób ;).

Mała podpowiedź: kraj Polska, weź paru ludzi, którzy siedzą w SW (najlepiej paru Sensei`ów) od X lat, zamknij w jednym pomieszczeniu przez X miesięcy i czasem zajżyj czy nie trzeba jakiegoś ciała wynieść ;). Panowie tamci specjalizują się w wytykaniu błędów ludzią, których znają czasem z jednego, może i kiespkiego zdjęcia, przy czym sami gloryfikują swoje osoby... a może i przesadziłem z opisem :roll:?
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Gourry
Posty: 196
Rejestracja: 2 stycznia 2004

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Gourry »

Yawara, to co według Ciebie powinien Sensei prowadzący zrobic? Może stopnie honorowane danymi prawami byłyby wg Ciebie odpowiednie?



Usunolem brzydki oftop nie chce obgadywac nikogo. Mam nadzieje ze sie nie obrazisz za ingerencje w post.
GRAF

Nie obraże się ;), w końcu to co robisz jest słuszne :]
Ostatnio zmieniony 7 czerwca 2004 przez Gourry, łącznie zmieniany 1 raz.
stand before the gates and watch metropolis
empires come and go we live forever
and eternity is in your hidden eyes
take my broken wings teach me to fly again
Awatar użytkownika
Sakura
Posty: 631
Rejestracja: 9 kwietnia 2004
Lokalizacja: Lublin/Kraków

Re: Szacunek dla sztuki miecza

Post autor: Sakura »

Dołączę się do dyskusji...

Chciałbym jedynie dorzucić swoje skromne zdaie, gdyż według mnie kłótnia rozbijająca się o takie tematy jest niepotrzebna. Najważniejsze jest to co reprezentuje sobą osoba ćwicząca a nie to w co jest ubrana, szacunek owszem jest bardzo istotną częścią treningu ale ie powinniśmy fanatycznie starać się prostować wszystkich i wstawiać jakiś ścisły regulamin. Rei-saho jest ważne ale nie trzeba od razu tego wymagać od wszystkich.

Co do dresu to podobnie uważam, że nie powinno się do tego typu aktywności czepiać. Wielokrotnie widziałem ludzi którzy kupowali sobie kimona na pierwsze treningi a potem zrywali z nimi bo nie mieli wystarczającego zapału do pracy a z drugiej zaś strony spotykałem ludzi ćwiczących w dresach i podkoszulkach którzy lubili to co robią i starali się z całych sił... nie zapomne widoku kolesia w dresie który uczył się padów i kiedy inni (czasem i w kimonach) zanudzali się to ten robił swoje żeby do perfekcji opanować podstawy. Dzięki temu dzisiaj umie robić pady doskonale i można nim rzucać bez obaw, natomiast reszcie różnie to wychodzi i zazwyczaj o tym zapominają a potem wyskakują kontuzje itp.

I jeszcze chciałem coś powiedzieć o osobowości. Według mnie kształtowanie osobowości ćwiczącego jest tak samo ważne co techniczne wyszkolenie. Chodzi mi tutaj nie tylko o wyzbywanie się strachu, łagodność itp. ale o uprzejmość, pokorę (która kształci się w trakcie treningów), chęć pomagania innym (gdy jest się partnerem) pracowitość i cierpliwość. Ja z tymi cechami spotykałem się u ludzi ćwiczącch i mam nadzieje że przypadki "bufonady" są odosobnionie. Jednakże zdaje sobie sprawę że w niektórych sekcjach zapomina się o apekcie wywochawczym, niektórzy ćwiczą żeby się prać po "buziach" na ulicy a inni żeby być twardym i rozwalić nos każdemu kto podskoczy... i dla mnie to jest hańbiące i to jest brak szacunku dla sztuki.

Pozdrawiam (mam nadzieje że to co napisałem jest na temat ;))
"Hana wa sakuragi, hito wa bushi"

Obrazek
ODPOWIEDZ