Takashi Miike [wywiad, komentarze mile widziane]
: 28 września 2004
Trafiłam dziś w sieci na wywiad z kultowym dla niektórych forumowiczów reżyserem Takashim Miike, twórcą takich niezapomnianych dzieł jak ‘Ichi the Killer’, ‘Gozu’, ’Audition’ czy też serii ‘Dead or Alive’.
Wywiad pochodzi z serwisu www.destroy-all-monsters.com i został przeprowadzony przez człowieka ukrywającego się pod pseudonimem The Hitman w czasie wizyty Miike w Los Angeles.
__________________
Pytanie: Czy odnajduje Pan piękno w zepsuciu, które przewija się przez pańskie filmy? Czy uważa Pan, że niektórym z widzów umyka to piękno?
Miike: Ludzie mówią, że jest tego zbyt wiele w moich filmach. Ale ja tak nie uważam. Nigdy nie sądziłem, że posuwam się za daleko. Myślę, że po prostu pokazuję życie i wydarzenia takimi, jakimi naprawdę są. Jeśli niektórzy uważają, że znajduję piękno w moich filmach, mogą sądzić, że jestem szalony. Myślę jednak, że straszniejsi od tego, co robię, są ludzie, którzy robią filmy, które ukrywają coś przed widownią. Próbuję pokazać widzowi co się naprawdę dzieje i nie kryję niczego przed nikim. Nie próbuję wpływać na inne filmy, to po prostu sposób, w jaki tworzę moje.
P: Jakie według Pana są główne różnice pomiędzy japońskimi a amerykańskimi horrorami?
Miike: Być może jest to tyko moja opinia, ale wydaje mi się, że istnieje pewna mieszanka tradycyjnych japońskich horrorów nazywanych Kida i nowszych horrorów z Ameryki czy Europy. Ta mieszanka tworzy właśnie nowe japońskie horrory.
P: Czy uważa Pan, że kino Amerykańskie ma większy wpływ na Japonię (kino japońskie), czy vice versa?
Miike: Myślę, że wszyscy reżyserzy nowszych filmów oglądali amerykańskie horrory dorastając i że wpłynęły one na nich. Czuję się częścią tego pokolenia reżyserów. Kiedy byłem dzieckiem, babcia opowiadała mi historie o duchach. Te historie, wraz z filmami które oglądałem, tworzyły mieszankę dwóch kultur i pozwoliły mi zebrać wpływy z obu tych źródeł w jeden twórczy proces.
P: Czy istnieje jakiś amerykański film, który wpłynął na ‘Gozu’?
Miike: Nie ma jednego zachodniego filmu, który by na niego wpłynął, ale przez lata obejrzałem wiele amerykańskich horrorów i rzeczy, które widziałem, mogły zagnieździć się w mojej podświadomości i w jakiś sposób wydostać się jako zbiór moich pomysłów.
P: ‘Gozu’ jest mieszanką dwóch gatunków – horroru i filmów o yakuzie. Co chciał Pan osiągnąć mieszając je ze sobą?
Miike: Jakkolwiek nazywa się go horrorem yakuza, nie ma w tym filmie aż tak wiele yakuzy. Dzieje się tam wiele przerażających rzeczy, chciałem po prostu połączyć te dwa style w nowy rodzaj filmu, jaki nie został do tej pory stworzony.
P: I co Pan sądzi o rezultacie? Czy ma pan uczucie, że powstał nowy gatunek?
Miike: Cóż, tworząc ‘Gozu’ miałem uczucie, że muszę zniszczyć ustaloną sytuację by stworzyć coś nowego. Rozwalając ją byłam w stanie stworzyć nowy rodzaj filmu.
Q: Co wniosła do filmu obecność prawdziwych ojca i syna?
Miike: Ojciec, Harumi Sone, był producentem wykonawczym filmu i zrobienie ‘Gozu’ było jego pomysłem. Przyniósł mi projekt. Chciał zagrać w filmie o yakuzie. Problem w tym, że nikt już nie robi tradycyjnych filmów o yakuzie, a on jest starszym aktorem i trudniej mu znaleźć role. Przyniósł mi więc scenariusz ‘Gozu’ i powiedział, że chce, żebym zrobił ten film i zatrudnił jego syna. Po przeczytaniu scenariusza powiedziałem do niego “Powinniśmy to zniszczyć I stworzyć nowy rodzaj filmów o yakuzie”.
P: Jak Pan sądzi, dlaczego japońskie horrory cieszą się teraz taką popularnością w Ameryce?
Miike: Cóż, mieszkam w Japonii, więc tak naprawdę nie wiem, czemu są teraz bardziej popularne niż kiedyś. Po prostu widzę, że tak jest.
P: Czy martwi się Pan, że mógłby powstać hollywoodzki remake Pana filmu, tak, jak się to stało z ‘Ringu’?
Miike: Byłbym ciekaw, jak ktoś mógłby przerobić mój film. Wydaje mi się jednak, że byłoby ciężko przerobić któryś z moich filmów.
P: Czy uważa Pan, że posunął się kiedyś za daleko?
Miike: Niektórzy z ludzi, z którymi pracowałem, mówili, że posuwam się za daleko. Ale ja sam nigdy tak nie uważałem. Myślę, że to widownia decyduje, czy poszedłem za daleko, czy nie. Jeśli widz sądzi, że tak się stało, nie przyjdzie już na mój film.
P: Co Pana przeraża? Jakie są Pańskie osobiste granice?
Miike: Codzienna przemoc, która może przydarzyć się wszędzie I każdemu. Może będziecie rozczarowani słysząc to, ale przeraża mnie przypadkowość wypadku samochodowego. Nie ma żadnego sensu, po prostu przydarza się bez powodu lub ostrzeżenia. Oglądanie czegoś takiego, nawet w filmie, naprawdę mnie przygnębia.
P: Kiedy znów zobaczymy jakiś pański mainstreamowy film?
Miike: Zrobiłem horror pod tytułem ‘One Missed Call’. Film był wielkim hitem i zarobił mnóstwo pieniędzy. Krytycy powiedzieli: „Wow! Miike zrobił mainstreamowy film." A kiedy wrócę do Japonii, zamierzam zacząć film pod tytułem ‘Hobnobbing the Great Wall’. To będzie film dla dzieci. Ma bardzo wysoki budżet i będzie szeroko dystrybuowany w Japonii.
P: Jak Pan wybiera swoje projekty? Czy to kwestia tego, czy pana zainteresują, czy tego, jak wiele wolności lub kontroli będzie Pan miał nad całością? Czy może wszystkich tych powodów na raz?
Miike: Przyciągają mnie projekty, jakich wcześniej nie robiłem. Lubię pracować z szurniętymi producentami albo z bardzo niskim budżetem, tak, żeby ludzie mówili potem: "Wow! Jakim cudem zrobiłeś taki film za tak mało pieniędzy?" albo „Wow! Co za świetny zespół stworzyliśmy, żeby zrobić ten film”.
Wywiad pochodzi z serwisu www.destroy-all-monsters.com i został przeprowadzony przez człowieka ukrywającego się pod pseudonimem The Hitman w czasie wizyty Miike w Los Angeles.
__________________
Pytanie: Czy odnajduje Pan piękno w zepsuciu, które przewija się przez pańskie filmy? Czy uważa Pan, że niektórym z widzów umyka to piękno?
Miike: Ludzie mówią, że jest tego zbyt wiele w moich filmach. Ale ja tak nie uważam. Nigdy nie sądziłem, że posuwam się za daleko. Myślę, że po prostu pokazuję życie i wydarzenia takimi, jakimi naprawdę są. Jeśli niektórzy uważają, że znajduję piękno w moich filmach, mogą sądzić, że jestem szalony. Myślę jednak, że straszniejsi od tego, co robię, są ludzie, którzy robią filmy, które ukrywają coś przed widownią. Próbuję pokazać widzowi co się naprawdę dzieje i nie kryję niczego przed nikim. Nie próbuję wpływać na inne filmy, to po prostu sposób, w jaki tworzę moje.
P: Jakie według Pana są główne różnice pomiędzy japońskimi a amerykańskimi horrorami?
Miike: Być może jest to tyko moja opinia, ale wydaje mi się, że istnieje pewna mieszanka tradycyjnych japońskich horrorów nazywanych Kida i nowszych horrorów z Ameryki czy Europy. Ta mieszanka tworzy właśnie nowe japońskie horrory.
P: Czy uważa Pan, że kino Amerykańskie ma większy wpływ na Japonię (kino japońskie), czy vice versa?
Miike: Myślę, że wszyscy reżyserzy nowszych filmów oglądali amerykańskie horrory dorastając i że wpłynęły one na nich. Czuję się częścią tego pokolenia reżyserów. Kiedy byłem dzieckiem, babcia opowiadała mi historie o duchach. Te historie, wraz z filmami które oglądałem, tworzyły mieszankę dwóch kultur i pozwoliły mi zebrać wpływy z obu tych źródeł w jeden twórczy proces.
P: Czy istnieje jakiś amerykański film, który wpłynął na ‘Gozu’?
Miike: Nie ma jednego zachodniego filmu, który by na niego wpłynął, ale przez lata obejrzałem wiele amerykańskich horrorów i rzeczy, które widziałem, mogły zagnieździć się w mojej podświadomości i w jakiś sposób wydostać się jako zbiór moich pomysłów.
P: ‘Gozu’ jest mieszanką dwóch gatunków – horroru i filmów o yakuzie. Co chciał Pan osiągnąć mieszając je ze sobą?
Miike: Jakkolwiek nazywa się go horrorem yakuza, nie ma w tym filmie aż tak wiele yakuzy. Dzieje się tam wiele przerażających rzeczy, chciałem po prostu połączyć te dwa style w nowy rodzaj filmu, jaki nie został do tej pory stworzony.
P: I co Pan sądzi o rezultacie? Czy ma pan uczucie, że powstał nowy gatunek?
Miike: Cóż, tworząc ‘Gozu’ miałem uczucie, że muszę zniszczyć ustaloną sytuację by stworzyć coś nowego. Rozwalając ją byłam w stanie stworzyć nowy rodzaj filmu.
Q: Co wniosła do filmu obecność prawdziwych ojca i syna?
Miike: Ojciec, Harumi Sone, był producentem wykonawczym filmu i zrobienie ‘Gozu’ było jego pomysłem. Przyniósł mi projekt. Chciał zagrać w filmie o yakuzie. Problem w tym, że nikt już nie robi tradycyjnych filmów o yakuzie, a on jest starszym aktorem i trudniej mu znaleźć role. Przyniósł mi więc scenariusz ‘Gozu’ i powiedział, że chce, żebym zrobił ten film i zatrudnił jego syna. Po przeczytaniu scenariusza powiedziałem do niego “Powinniśmy to zniszczyć I stworzyć nowy rodzaj filmów o yakuzie”.
P: Jak Pan sądzi, dlaczego japońskie horrory cieszą się teraz taką popularnością w Ameryce?
Miike: Cóż, mieszkam w Japonii, więc tak naprawdę nie wiem, czemu są teraz bardziej popularne niż kiedyś. Po prostu widzę, że tak jest.
P: Czy martwi się Pan, że mógłby powstać hollywoodzki remake Pana filmu, tak, jak się to stało z ‘Ringu’?
Miike: Byłbym ciekaw, jak ktoś mógłby przerobić mój film. Wydaje mi się jednak, że byłoby ciężko przerobić któryś z moich filmów.
P: Czy uważa Pan, że posunął się kiedyś za daleko?
Miike: Niektórzy z ludzi, z którymi pracowałem, mówili, że posuwam się za daleko. Ale ja sam nigdy tak nie uważałem. Myślę, że to widownia decyduje, czy poszedłem za daleko, czy nie. Jeśli widz sądzi, że tak się stało, nie przyjdzie już na mój film.
P: Co Pana przeraża? Jakie są Pańskie osobiste granice?
Miike: Codzienna przemoc, która może przydarzyć się wszędzie I każdemu. Może będziecie rozczarowani słysząc to, ale przeraża mnie przypadkowość wypadku samochodowego. Nie ma żadnego sensu, po prostu przydarza się bez powodu lub ostrzeżenia. Oglądanie czegoś takiego, nawet w filmie, naprawdę mnie przygnębia.
P: Kiedy znów zobaczymy jakiś pański mainstreamowy film?
Miike: Zrobiłem horror pod tytułem ‘One Missed Call’. Film był wielkim hitem i zarobił mnóstwo pieniędzy. Krytycy powiedzieli: „Wow! Miike zrobił mainstreamowy film." A kiedy wrócę do Japonii, zamierzam zacząć film pod tytułem ‘Hobnobbing the Great Wall’. To będzie film dla dzieci. Ma bardzo wysoki budżet i będzie szeroko dystrybuowany w Japonii.
P: Jak Pan wybiera swoje projekty? Czy to kwestia tego, czy pana zainteresują, czy tego, jak wiele wolności lub kontroli będzie Pan miał nad całością? Czy może wszystkich tych powodów na raz?
Miike: Przyciągają mnie projekty, jakich wcześniej nie robiłem. Lubię pracować z szurniętymi producentami albo z bardzo niskim budżetem, tak, żeby ludzie mówili potem: "Wow! Jakim cudem zrobiłeś taki film za tak mało pieniędzy?" albo „Wow! Co za świetny zespół stworzyliśmy, żeby zrobić ten film”.