Strona 1 z 2
Moja droga
: 29 listopada 2003
autor: GrafRamolo
Jesli cwiczysz jakas sztuke zwiazana z mieczem japonskim pochwal sie z checia podyskutujemy.
Re: Moja droga
: 12 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
Kuge napewno by cosci pomugl ale kurde wsiakl! popytam cos moze uda sie znalesc.
Re: Moja droga
: 12 grudnia 2003
autor: Chifuretsu
Ja za to jestem tej sekcji "podsekcją kulturalną"

.
Re: Moja droga
: 12 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
no ladnych rzeczy sie dowaiduje!
Re: Moja droga
: 13 grudnia 2003
autor: Chifuretsu
Fotografowanie Was i kręcenie to też funkcja w miarę kulturowa, żeby nie było

. A że jesteśmy jak jedna wielka rodzina? Ha, Grafie, nawet sobie nie wyobrażasz

. Wpadnij na jakiegoś Sylwestra albo co, to sam zobaczysz

.
Zresztą machałabym też z przyjemnością, ale nie mieczem, tylko
naginatą - za duża tradycjonalistka jestem, nawet, jeśli są dwie inne kobiety z katanami w dłoniach na sali...
Re: Moja droga
: 13 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
Kiedys wpadne napewno, na razie zadomawiam sie sam w moim nowym dojo kture zaczyna mi sie coraz bardziej podobac..
Re: Moja droga
: 13 grudnia 2003
autor: Chifuretsu
Trzymam Cię za słwo, byleby przed moim wyjazdem

.
I nie dziwię się, że Ci się podoba w Twoim
dojo, już z samego opisu wynika, że jest być z czego dumnym!
Re: Moja droga
: 14 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
cholera a kiedy wyjezdzasz?
Re: Moja droga
: 14 grudnia 2003
autor: Chifuretsu
Chyba z początkiem kwietnia, tak sądzę. Będę tam mieć, mam nadzieję, net, ale osobiście będzie się jeszcze trudniej spotkać...
Re: Moja droga
: 14 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
kwiecien to rozsadny termin pewnie cos da sie wskurac, moze w ferie albo cos w ten desen. pomyslimy. Niedlugo moze ciut mi sie z kasa poleprzy albo totalnie popieprzy to bedzie wtedy jasna sprawa.
Re: Moja droga
: 15 grudnia 2003
autor: Chifuretsu
Daj tylko znać

.
Re: Moja droga
: 15 grudnia 2003
autor: GrafRamolo
dam
Re: Moja droga
: 3 maja 2004
autor: ZQ
No dobra - nowy jestem - ale sie pochwale, ćwicze Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu(mam nadzieje, ze sie nie pomyliłem

), a tak ogólnie Aikibudo ;]
Re: Moja droga
: 3 maja 2004
autor: GrafRamolo
Serdecznie witam i zapraszam do dyskusji.
Re: Moja droga
: 14 maja 2004
autor: Sculd
Jak już wspomniałem w innym miejscu trenowałem Ju-jutsu(jiujitsu lub jak kto tam chce) z domieszką kendo.
JEstem zafascynowany również taichi i modliszką ale niestety nie mam możliwości wogóle jej poznać a to już nie to samo co trenowanie bokenem lub innym bambusem.
Jetem zwolennikiem szybkiej walki i dosyć krótkiej choć czasem miło jest popatrzeć na filmowe lub pokazowe naparzanki. Niestety jakaś tam znajomość technik rzutuje na moje oglądanie filmów z elementami pojedynków. Kill Bila nie skomentuję ale dla mnie dno techniczne i nawet wątek mangowy nie pomógł. Lubię popatrzeć na wszelkie przejawy nie tyle profesjonalizmu co serca w danej walce. Jakiś czas obracałem się z barctwem..rycerskie to za duże słowo...i miałem niesamowity ubaw jak koleś poprawiał moje techniki.. Nie docierało do niego, że walczę zupełnie inaczej niż "barbarzyńcy" i mam swoje nawyki, które są skuteczne i nie mógł zrozumieć, iż nie walczę z tarczą."No jak można walczyć bez darczy?Przecież jesteś odkryty i nie masz czym się zasłonić...blablabla" Wspomnę tylko, zę kolo uczył się posługiwania się mieczem....z gry"Blade of Darkness"...jeżeli ktoś zna to niech porówna technikę tego facia z dwuręcznym mieczem do szybkiego kendoki....rezultat?
Oczywiście on był tak jakby wodzem, więc nie robiłem mu siary ale jak czasem nikt nie patrzył to parowaliśmy się....znaczy on zanim się zamachnął swoim to dostał dwa razy w głowę i oczywiście powiedział, że be i wogóle. Ubaw po pachi miałem. Ale w pewien sposób okazywał mi...no nie wiem szacunek?Kiedy tylko przyszła mu do głowy jakaś nowa technika to omawiał ją ze mną i testował. Czasem nawet nieźle szło...tylko czemu widziałem czasem znajome zagrania?Lecz moja dziecina była szybsza(lżejsza) i znów brzdęk, brzdęk.
Re: Moja droga
: 14 maja 2004
autor: GrafRamolo
Kendo z domieszkami ju jitsu to ni mniej ni wiecej a wlasnie kenjutsu.
Mi sie kill bill o niebo bardziej podobal nisz dajmy na to ostatni samuraj ale to po pierwsze moja subiektywna wizja a po drugie po prostu nie lubie sentymentalnych gniotuw ale to nie tamat na ta dyskusje.
shinaj kontra jedno czy pultorareczny miecz oczywiscie jest o wiele szybszy lecz zauwaz ze nie mozna tak zupelnie dyskryminowac miecza gdyz rycez mial zazwyczaj na sobie jeszcze zbroje w przypadku kturej twoje pacniecie nic by nie dalo a by go zranic musial bys sie naprawde pozadnie zamachnac a wtedy on mialby szanse na zasloniecie sie tarcza i wyprowadzenie ruwnoczesnej kontry mieczem ktura to kontra brzebila by sie bez trudu przez kazda twoja zaslone swoim impetem.
Zreszta podstawowa ruznica i odrealnieniem kendo jest zadawanie pacniec a nie ciec. Kendo to sport i zatracil cechy skutecznosci z pola walki. Kendoka malo by wskural swoimi pacnieciami fakt sa szybkie lecz zupelnie nie grozne dla samuraja chocby w lekkiej zbroi. W kendo liczy sie trafienie a nie ciecie z tad tak ogromna przewaga szybkosci po stronie kendoki.
Re: Moja droga
: 14 maja 2004
autor: Hatamoto
W kendo są i takie ataki, które bardziej przypominają coś na kształt cięcia. Ty mówiłes chyba o atakach na głowę (men). Jest jeszcze np. atak na "do", który powinno zakończyć się przeciećiem całego brzucha. Wtedy to wygląda na dobrze przeprowadzony atak. Jednak generalnie w kendo chodzi o szybkośc i własciwe prowadzenie miecza a nie o siłę.
Cokolwiek by nie mówić, ja też uważam że kendo jest pozbawione realności i skuteczności jakie posiada kenjutsu. Ale cóż....
..jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma.

Re: Moja droga
: 14 maja 2004
autor: GrafRamolo
Ja nie rozpatruje tego jako minus tylko jako ciekawa ruznice.
Ale nawet ciecie kesa nie ma tego harakteru co w kenjutsu gdyz w kenjutsu dystans jest blizszy niz w kendo ze wzglendu na 2 zeczy: 1 shinaj jest dluzszy nisz fukuro 2 w kendo mozna trafic koncuwka w kenjutsu trzeba zaatakowac tak by zadac ciecie czescia tak zwana mono uchi lub ciut dalszym fragmentem ostrza, co automatycznie takze skraca dystans.
Re: Moja droga
: 15 maja 2004
autor: [KoP]
Ja na chwilkę wtrące się poza dyskusją
Jetem zwolennikiem szybkiej walki i dosyć krótkiej
Nie wiem czy juz trafiłeś na to na forum, ale to, o czym mówisz, to właśnie Iai-do. Podstawą u nas jest szybkie dobycie miecza i rozstrzygnięcie walki w kilku max. ruchach. Jeśli właśnie to chesz ćwiczyć to czas rozejżeć się za sekcjami w okolicy:)
Re: Moja droga
: 15 maja 2004
autor: GrafRamolo
badz analogicznie kenjutsu

Re: Moja droga
: 18 maja 2004
autor: Sculd
Oj chłopcy. najbliżej mam do olsztyna ale nie moge się ruszać ze swojej wiochy :<.Jak wspomnieliście to było bardziej kenjitsu. Z kolesiem walczyłem nie jako kendoka tylko korzystałem z technik zabijania
Rozumiem, zbroje te sprawy ale samurai celowałby w spojenia a swoją drogą katana mogłaby przeciąć płytę, czyż nie?
Re: Moja droga
: 18 maja 2004
autor: GrafRamolo
Raczej nie przeciela by plyty, zbroje japonskie mialy inna budowe byly odporne na kucie a na ciecia tylko w czesci najbardziej newralgicznej. Plyte europejska moze i by przeciela ale gdyby ta pltya lezala przygotowana do takiego testu nieruchoma odpowiednio umocowana a tnacy mugby wykonac odpowiedni zamach i ciac w odpowiedni fragment. Byly testy na kabuto czyli chelmach japonskich i przt naprawde duzym zamachu przecinaly do polowy, fakt czlowieka zabilo by to jusz ale taki chelm jest nieporuwnywalnie delikatniejszy nisz napiersnik europejskiego rycerza.
Re: Moja droga
: 20 maja 2004
autor: Sculd
W sumie obejrzyjcie sobie Tabu(Gohatto) i zaobaczcie jak kendo jest pozbawione realności....
Re: Moja droga
: 20 maja 2004
autor: osukaru
W dzisiejszych czasach wszystkie sztuki miecza są pozbawione w pewnym sensie realności. Dzisiaj nikt nie ma możliwości sprawdzenia tego co sie na uczył w realu.
Re: Moja droga
: 28 maja 2004
autor: Sculd
Fakt, tylko mordercy (nożownicy) są w stanie ocenić swoją technikę....co innego super fechtować a co innego musieć zabić jak najmniejszą ilością ciosów bo trzeba być zawsze gotowym na następną walkę...