Azumi...
Moderator: Zarząd
Azumi...
Własnie ogladalem Japonski fim o tymze tytule.. do czego jest podobny.. a taki kill bill w epoce feudalnej.. jakis czas po objeciu shogunatu przez tokugawe(sry jak zle napsialem cos ) pewien mistrz ktory zostal p wielkiej bitwie dostaje zadanie od kaplana wytrenowac zabojcow.. zbiera sieroty powojenne i je cwiczy jedna z takich sierot jest Azumi dziewczyna (dorosła jak tak sie oglada ten film wyglada jak Sailor Moon ale dobra to pewnie moje spostrzezenie)
ogolnie film to typowa sieka po skonczonym treningu maja za zadanie mordowac feudalnych lordow ktozy chca kontynuowac wojny i ich horror... całąosc bardzo kill billowa duzo sieki krwi katan wiecej katan jacys psychole pedały itd itd ogolnie bardzo mi sie podobało i polecam
rezyserem jest Ryuhei Kitamura.. a scenariuszem bawil sie Isao Kiriyama pojawil sie na dvd dopiero w grudniu 2004 wiec mzoecie poszukac go w necie itd
ogolnie film to typowa sieka po skonczonym treningu maja za zadanie mordowac feudalnych lordow ktozy chca kontynuowac wojny i ich horror... całąosc bardzo kill billowa duzo sieki krwi katan wiecej katan jacys psychole pedały itd itd ogolnie bardzo mi sie podobało i polecam
rezyserem jest Ryuhei Kitamura.. a scenariuszem bawil sie Isao Kiriyama pojawil sie na dvd dopiero w grudniu 2004 wiec mzoecie poszukac go w necie itd
Re: Azumi...
Coz... mimo wszystko podejscie bardzo plytkie... dla chetnego mozna by sie doszukac tam kilku glebszych refleksji...
Do tego kilka bardzo ciekawych pomyslow...filmu nie chce odkrywac bo jest dosc przyjemny i scenerie tez super.
W zadnym razie nie porownalbym go do Kill Bill, wogole niczego bym do tego badziewia nie porownywal...
Zadne arcydzielo Kurosawy czy tez pozadne kino Kitano - natomiast wydaje mi sie ze przyjemna przygoda...choc nie zawsze lekka...
Film jest troszke nie rowny i zdecydowanie kuleje pod koniec.
I kolejna pomylka kolegi - film w wersji DVD juz od konca sierpnia lezy na mojej polce, a zalapalem sie dopiero na trzecia "fale"...
Do tego kilka bardzo ciekawych pomyslow...filmu nie chce odkrywac bo jest dosc przyjemny i scenerie tez super.
W zadnym razie nie porownalbym go do Kill Bill, wogole niczego bym do tego badziewia nie porownywal...
Zadne arcydzielo Kurosawy czy tez pozadne kino Kitano - natomiast wydaje mi sie ze przyjemna przygoda...choc nie zawsze lekka...
Film jest troszke nie rowny i zdecydowanie kuleje pod koniec.
I kolejna pomylka kolegi - film w wersji DVD juz od konca sierpnia lezy na mojej polce, a zalapalem sie dopiero na trzecia "fale"...
I hate forums...
Tatsu
Tatsu
Re: Azumi...
Kolega Zak mieszka w Hiszpanii, więc u niego mogła być premiera DVD w grudniu 2004.Tatsu pisze:I kolejna pomylka kolegi - film w wersji DVD juz od konca sierpnia lezy na mojej polce, a zalapalem sie dopiero na trzecia "fale"...
PS. Kill Billa bym badziewiem nie nazwał. Jeżeli tak odebrałeś ten film, to po prostu źle do niego podszedłeś
...
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Azumi...
To akurat IMHO najsłabszy film tego reżysera (i tutaj uwaga do kolegi Zaka - już o nim gadamy w innym temacie ).
Re: Azumi...
Zgadzam sie z Chifuretsu. To rzeczywiście był jeden ze słabszych filmów tego reżysera. Bardzo podobał mi się ten motyw gdy każdy z młodych zabójców miał zabić swego najlepszego przyjaciela by przejść ostatnią próbę.
W tym roku wychodzi Azumi 2, jednak już nie w reżyseri Kitamury.
W tym roku wychodzi Azumi 2, jednak już nie w reżyseri Kitamury.
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: Azumi...
Pod presja namow (ok nie byl ozadnej presji sam sobie postanowilem) zarzucilem ten oto film do sciagania. obejze wypowiem sie, ale pod tym tytulem istnieje rowniez anime i chyba jeszcze jakis inny film. To prawda?
Re: Azumi...
Azumi ponoc jest robiona na podstawie jakeiujs mangi...
:] według mnie Azumi nie ejst jakims tyam super odlot filmem... nie to ze wyglada jak killbill ale zasada jest podobna lekko 1 osoba wybija cały swiat... wiadomo mozna sie dosuzkac kontextow i rozmyslen postaci i maja ludzka strone po tej "ostatniej" probie zabicia swojego rpzyajciela widac rozne reakcje itd..
suma suamrum jest to film akcji gdzie sie duzo macha mieczem, glowna bohaterka wyglada jak sailorka heh (chyba tylko mi sie tak wydaje lol)
nie ejstem od oceniania filmow szczerze nieogladam ich az tyle... wiec moje doswiadczenie z nimi jest dosc nikłe.. ;]
btw. Chifu zauwaylem ze jest w innym temacie ale to juz po akcie i nie chciało mi sie usuwac tematu no trudnom :] następnym razem postaram sie byc bardziej rozbudzony zakladajac temat pozdro ;]
:] według mnie Azumi nie ejst jakims tyam super odlot filmem... nie to ze wyglada jak killbill ale zasada jest podobna lekko 1 osoba wybija cały swiat... wiadomo mozna sie dosuzkac kontextow i rozmyslen postaci i maja ludzka strone po tej "ostatniej" probie zabicia swojego rpzyajciela widac rozne reakcje itd..
suma suamrum jest to film akcji gdzie sie duzo macha mieczem, glowna bohaterka wyglada jak sailorka heh (chyba tylko mi sie tak wydaje lol)
nie ejstem od oceniania filmow szczerze nieogladam ich az tyle... wiec moje doswiadczenie z nimi jest dosc nikłe.. ;]
btw. Chifu zauwaylem ze jest w innym temacie ale to juz po akcie i nie chciało mi sie usuwac tematu no trudnom :] następnym razem postaram sie byc bardziej rozbudzony zakladajac temat pozdro ;]
Re: Azumi...
No tak, horant nie spojrzał, a tu jest temat o Azumi.
Oglądałem zarówno pierwsza jak i drugą część (hipermarketowe wydania po 9.99 box VCD rządzą).
I nie podobało mi się. Bardzo.
- Mierna fabuła, zaczeła mi trącić dennością Ninja Scrolla (wiem, że porównanie filmu do anime moze i niestosowne, ale później wyjaśnię). Wojna, sieroty, trening na zabójców i jakze szczytny cel zabijania daymio, którzy mieli mniej szczytne cele, a których opłakane owoce groziły ponowną eskalacją konfliktu. To brak inwencji.
Ponadto fabuła układa się dosć nierównomiernie. Zdarzają się momenty, w których akcja faktycznie nabiera tempa, ale i równie często zwalnia do niewybaczalnego stopnia. Gadaniny o wszystkim i niczym, jakieś na siłę dosztukowywane wątki poboczne, zupełnie niepotrzebne.
Druga część nie lepsza, kontynuacja watku głównego poprzedniczki w moich oczach stanowi raczej próbę odcięcia kuponów niż próbę zbudowania czegoś nowego.
Były jednak przebłyski in plus. Podobał mi się motyw z finalnym testem polegającym na zabiciu swojego najlepszego druha podczas walki, by dowiesć własnej wartości i predyspozycji do wykonania misji. To było coś.
- Wkurzali mnie bohaterowie. Byli mało wyraziści i nieprzekonywujący, do tego stopnia, że kilka razy niebezpiecznie mi sie "zlewali" i z ręką na sercu nie wiedziałem kto jest kto. Azumi wyglądała jak czarodziejka z księżyca, jej strój mnie, jako japońskiego ortodoksa (z odchyłami) doprowadzał do szewskiej pasji (a płaszcz niemal uśmiercił). Jej towarzysze prezentowali się nie lepiej, odziani w skóry i futra (yamabushi?), wbrew logice, ani trochę nie odróżniali sie w oczach straży na tle "kimonników" i chłopstwa.
Co więcej autorzy zdawali sie na siłę próbować jakoś "pogłębić" psychikę postaci poprzez dylematy moralne, refleksje i watpliwości. Wyszło mało przekonywująco, tak jakby twórcy nie do końca sami wierzyli w to co robią i efekt tego znalazł równie wątpliwe odzwierciedlenie w produkcie.
- Równie kiepsko widziałem przeciwników, gdzie znowu zatrąciło NSem. Wyskakujący hurtowo ninja, jakieś pso mutanty, olbrzymy ciskające fruwającym w przestworzach toporem, nieomylnie celne kobiety - łuczniczki, czy juz standardowe mięso armatnie w postaci niezliczonej straży (komiczna scena z atakiem na lektykę-Azumi zabiła kilka razy wiecej strażników niz pierwotnie było ich widocznych wokół i w pobliżu daymio).
Od biedy podobał mi się pomysł na wariata sadystę odzianego w biel. Był jakiś taki groteskowy i przez to wyrazistszy się na tle reszty.
- Nie podobała mi sie scenografia. Jeżeli nawiązujemy już do motywu feudalnej Japonii to powinniśmy jakoś dać temu wyraz poprzez dostosowanie scenografii akcji do wydarzeń. Tu tego raczej nie było. Budzet wyraźnie nie poszedł w wydatkach na takie potrzeby przez co wszędobylskie zielone lasy i piaszczyste plaże, jak i wyniosłe góry, czy soczyste łąki może i prezentowały się ładnie, ale mogły być tak samo japońskie jak i nowo zelandzkie (notebane pewnie faktycznie były ).
Nie udało mi się, mimo szczerych chęci, poczuć "klimatu" Japonii, co jest duzym błędem.
- No i finalnie strasznie wkurzały mnie sceny walk. Były ekstremalnie naiwne, jak na film, który z zasady ma prezentować sobą pewnie esencję kina akcji. I nie liczę przy tym na ambitną walkę rodem z Kurosawy, ale przynajmniej na jakieś pozory rozsądku. W końcówce jednej z części Azumi samodzielnie wycieła w pień załogę fortu. Niezły wynik jak na sierotkę z gór.
Szermierka efekciarska i hollywoodzka, bardziej godna chińskich "superprodukcji" z Szanghaju, niz czegokolwiek ambitniejszego.
Podsumowujac, film mierny, mało ambitny, tani i nastawiony na efekciarstwo. W skali 1-6 dałbym z czystym sercem 2, w porywach dobrego humoru 3.
A tak osobiście uważam, że jak dla mnie Azumi zrobiłaby furorę jako anime akcji kat. B. Wszystko też pewnie zależy od podejscia z jakim sie zanosimy do obejrzenia produkcji-jeżeli liczymy na coś odkrywczego to pozałujemy tych 20 złotych, jeżeli nie to może i kogos to zabawi.
Zdecydowanie nie dla ortodoksów.
PS>Cyt. jednej z reklam "Akcja w stylu anime"-jak na moje dosłownie i w przenośni
Oglądałem zarówno pierwsza jak i drugą część (hipermarketowe wydania po 9.99 box VCD rządzą).
I nie podobało mi się. Bardzo.
- Mierna fabuła, zaczeła mi trącić dennością Ninja Scrolla (wiem, że porównanie filmu do anime moze i niestosowne, ale później wyjaśnię). Wojna, sieroty, trening na zabójców i jakze szczytny cel zabijania daymio, którzy mieli mniej szczytne cele, a których opłakane owoce groziły ponowną eskalacją konfliktu. To brak inwencji.
Ponadto fabuła układa się dosć nierównomiernie. Zdarzają się momenty, w których akcja faktycznie nabiera tempa, ale i równie często zwalnia do niewybaczalnego stopnia. Gadaniny o wszystkim i niczym, jakieś na siłę dosztukowywane wątki poboczne, zupełnie niepotrzebne.
Druga część nie lepsza, kontynuacja watku głównego poprzedniczki w moich oczach stanowi raczej próbę odcięcia kuponów niż próbę zbudowania czegoś nowego.
Były jednak przebłyski in plus. Podobał mi się motyw z finalnym testem polegającym na zabiciu swojego najlepszego druha podczas walki, by dowiesć własnej wartości i predyspozycji do wykonania misji. To było coś.
- Wkurzali mnie bohaterowie. Byli mało wyraziści i nieprzekonywujący, do tego stopnia, że kilka razy niebezpiecznie mi sie "zlewali" i z ręką na sercu nie wiedziałem kto jest kto. Azumi wyglądała jak czarodziejka z księżyca, jej strój mnie, jako japońskiego ortodoksa (z odchyłami) doprowadzał do szewskiej pasji (a płaszcz niemal uśmiercił). Jej towarzysze prezentowali się nie lepiej, odziani w skóry i futra (yamabushi?), wbrew logice, ani trochę nie odróżniali sie w oczach straży na tle "kimonników" i chłopstwa.
Co więcej autorzy zdawali sie na siłę próbować jakoś "pogłębić" psychikę postaci poprzez dylematy moralne, refleksje i watpliwości. Wyszło mało przekonywująco, tak jakby twórcy nie do końca sami wierzyli w to co robią i efekt tego znalazł równie wątpliwe odzwierciedlenie w produkcie.
- Równie kiepsko widziałem przeciwników, gdzie znowu zatrąciło NSem. Wyskakujący hurtowo ninja, jakieś pso mutanty, olbrzymy ciskające fruwającym w przestworzach toporem, nieomylnie celne kobiety - łuczniczki, czy juz standardowe mięso armatnie w postaci niezliczonej straży (komiczna scena z atakiem na lektykę-Azumi zabiła kilka razy wiecej strażników niz pierwotnie było ich widocznych wokół i w pobliżu daymio).
Od biedy podobał mi się pomysł na wariata sadystę odzianego w biel. Był jakiś taki groteskowy i przez to wyrazistszy się na tle reszty.
- Nie podobała mi sie scenografia. Jeżeli nawiązujemy już do motywu feudalnej Japonii to powinniśmy jakoś dać temu wyraz poprzez dostosowanie scenografii akcji do wydarzeń. Tu tego raczej nie było. Budzet wyraźnie nie poszedł w wydatkach na takie potrzeby przez co wszędobylskie zielone lasy i piaszczyste plaże, jak i wyniosłe góry, czy soczyste łąki może i prezentowały się ładnie, ale mogły być tak samo japońskie jak i nowo zelandzkie (notebane pewnie faktycznie były ).
Nie udało mi się, mimo szczerych chęci, poczuć "klimatu" Japonii, co jest duzym błędem.
- No i finalnie strasznie wkurzały mnie sceny walk. Były ekstremalnie naiwne, jak na film, który z zasady ma prezentować sobą pewnie esencję kina akcji. I nie liczę przy tym na ambitną walkę rodem z Kurosawy, ale przynajmniej na jakieś pozory rozsądku. W końcówce jednej z części Azumi samodzielnie wycieła w pień załogę fortu. Niezły wynik jak na sierotkę z gór.
Szermierka efekciarska i hollywoodzka, bardziej godna chińskich "superprodukcji" z Szanghaju, niz czegokolwiek ambitniejszego.
Podsumowujac, film mierny, mało ambitny, tani i nastawiony na efekciarstwo. W skali 1-6 dałbym z czystym sercem 2, w porywach dobrego humoru 3.
A tak osobiście uważam, że jak dla mnie Azumi zrobiłaby furorę jako anime akcji kat. B. Wszystko też pewnie zależy od podejscia z jakim sie zanosimy do obejrzenia produkcji-jeżeli liczymy na coś odkrywczego to pozałujemy tych 20 złotych, jeżeli nie to może i kogos to zabawi.
Zdecydowanie nie dla ortodoksów.
PS>Cyt. jednej z reklam "Akcja w stylu anime"-jak na moje dosłownie i w przenośni
Re: Azumi...
Kurde no a jak napisałeś o tym wcześniej to myślałem czy oglądać ... Chyba dam se spokój.
A z drugiej strony potwierdza to tylko moje zdanie na temat polskich wydawców... widocznie lepiej wydac więcej niz mniej a klase wyżej .
Chociaz może w wolnym czasie to obejrze, w końcu NS`a przełknąłem .
Ps. Komentaż jak zawsze szczegółowy
A z drugiej strony potwierdza to tylko moje zdanie na temat polskich wydawców... widocznie lepiej wydac więcej niz mniej a klase wyżej .
Chociaz może w wolnym czasie to obejrze, w końcu NS`a przełknąłem .
Ps. Komentaż jak zawsze szczegółowy
Re: Azumi...
Odepchnęła mnie sama estetyka tego filmu i denna fabuła.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?