Strona 1 z 1

Hidden Fortress

: 4 stycznia 2006
autor: Plaargath
Obejrzałem ostatnio Hidden Fortress Kurosawy. I jestem nader rozczarowany. Strasznie prymitywnie i nachalnie pokazani ci dwaj, bez klasy, polotu i wyczucia, zupełnie nie jak Kurosawa. Też macie takie wrażenie?

Re: Hidden Fortress

: 5 stycznia 2006
autor: MadSun
Film jest stosunkowo mało realistyczny, ale jest to moim zdaniem w pełni uzasadnione ponieważ w założeniu miał utrzymywać nastrój legendy.

Godny uwagi jest pojedynek na yari :)

Re: Hidden Fortress

: 6 stycznia 2006
autor: Plaargath
Faktycznie, pojedynek jest interesujący conajmniej. A przy okazji oglądania tej sceny zauważyłem jedną rzecz. Mianowicie w kilku już oglądanych przeze mnie filmach - niestety tytułów nie pomnę, ale są to te znane i szeroko tu i gdzie indziej opisywane - spotkałem się z taką sceną, że dwóch kolesi przymierza się do walki z yari, po czem jeden z nich lata chwilę swobodnie, próbuje to yari, tu cios, tam cios, waży w rękach, po czem na koniec sekwencji próbne pchnięcie robi. Niesamowite - w iluś tam przypadkach, tłum z tyłu stoi jak mur, a przy tym pchnięciu wszyscy odskakują 1,5 kroku do tyłu - w ten (chyba) charakterystyczny dla tych filmów mrówczany sposób. Niezłe. No i tu też tak było. Nice. :D

Hmmm, mówisz, że to legenda usprawiedliwia.... Wiesz, skojarzyło mi się z takim dydaktycznym sposobem przedstawiania negatywnych cech ludzi obecnym w wielu dziełach starych epok w Europie, faktycznie, jest bardzo podobny klimat, no i sama końcówka dotycząca tych dwóch też pachnie takimi przypowiastkami z ogrodu. Tyle tylko, że nie podejrzewałem Kurosawy o taki gniotny pomysł. Filmy typu Rashomon czy Dreams sprawiły, że uznałem, że stać go na większy stopień wysublimowania i moralizatorstwo w nienachalnej, wręcz głębokiej i estetycznej formie, a tu tak wprost i tego... , te postaci są jak takie przaśne interpretacje satyrów czynione przez zbarokizowanych Zanussich (o matko, ale zdanie kalekie, ale usiłuję sferę wrażeń opisać). Nie widzę po prostu usprawiedliwienia dla takiego obrazowania. Jakkolwiek przyznaję, że pasuje to do konstrukcji filmu, który nie grzeszy nadmiernym skomplikowaniem w prowadzeniu widza. Legenda mówisz - owszem, ale legenda nie musi być łopatologią. Legenda może być zrobiona tak, że oglądający mimo oczywistości staje przed numinosum. Tu tego nie ma. Albo ja faktycznie klimatu nie czuję jakiegoś. Nie wiem.

Re: Hidden Fortress

: 6 stycznia 2006
autor: MadSun
Przyznaję Ci rację, iż jest to film dość lekki ze słabo rozbudowaną wręcz momentami naiwną fabułą. Mnie również nie urzekł, ale również nie rozczarował. Oglądając go z góry przyjąłem, że zamierzeniem twórców było stworzenie lekkiej, przyjemnej opowiastki i jako taką ją obejrzałem.

Re: Hidden Fortress

: 6 stycznia 2006
autor: GrafRamolo
A mi sie ten film podobal. Byl lekki wesoly i nie skomplikowany, potrzedlem do niego z tym nastawieniem i milo mi sie go oglondalo. Nie mozna kazac komus non stop robic wielkich dziel. Czlowiek musi sobie czasem odpoczac i strzelic jakis lzejszy wytwor.

Re: Hidden Fortress

: 7 stycznia 2006
autor: Plaargath
Jasne, ja mu nie każę. Jeno lekki wytwór nie trafił w oczekiwania konsumenta w tym konkretnym momencie.

Re: Hidden Fortress

: 3 lipca 2006
autor: Ihei
Ten film jest heroicznie-tragikomiczny. To pierwowzór wielu filmów fantasy i nie tylko, kiedyś ta formuła, która dziś nas mierzi była supernowatorska. Najbardziej znany film inspirowany "Ukrytą fortecą" to "Gwiezdne Wojny" Lucasa.

Ja się nieźle pośmiałem, a sceny z festiwalem ognia to rewelacja. Zakończenie jak zwykle u Kurosawy, aż zgrzyta z poprawności i razi idealizmem, ale trzeba, trzeba, a czemu trzeba to wyjaśnia upośledzone dziecko w "Dodeska-den".