Samurajskie Chorągwie
Moderator: Zarząd
Samurajskie Chorągwie
Czy ktoś czytał tę książkę? Jeśli tak to proszę o opinie.
Re: Samurajskie Chorągwie
O ile pamietam ejst to ta powieśc o Kenshinie Uesugi i jego boju z Takedą??
Re: Samurajskie Chorągwie
Dobrze pamiętasz. W zasadzie jest to zwykła książka beletrystyczna, tyle że osadzona w Japonii. Czytałam rzeczy lepsze, gorsze też.
Hayaki koto kaze-no gotoku, shizukanaru koto hayashi-no gotoku, shinryaku suru koto hi-no gotoku, ugokazaru koto yama-no gotoku
Re: Samurajskie Chorągwie
Mam juz ta ksiazke, czeka w kolejce, jak juz sie z nia uporam zdam relacje.
Re: Samurajskie Chorągwie
O ile ja pamiętam, to Chorągwie to była taka troszkę sienkiewiczowska w klimacie (takim japońskim) opowieść, o takim panie zagłobie (japońskim takim), tj. słynnym Yamamoto Hansuke (lub Kansuke). Pan Takeda funkcjonuje tam, a jakże, ale Uesugiego widzimy jeno 2 razy i to z daleka (Kawanakajima).
Książkę tą bardzo miło się czyta, ale nie jest to raczej literatura najwyższych lotów.
Książkę tą bardzo miło się czyta, ale nie jest to raczej literatura najwyższych lotów.
Dlaczego śnieg pada? Nikt tego nie wie, chociaż wszyscy marzną... Ale czy śnieg wie, że nam zimno?
Re: Samurajskie Chorągwie
Jest napisana lekko, nawet za lekko. Brak jej szczegolow opisujacych zarowno swiat jak i bohaterow przez co wszystko wydaje sie plaskie i troszke bez wyrazu.