sword of doom

Hmm, no chyba wszystko jasne, chodzi o fabularne oczywiscie.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
Arek San
Posty: 531
Rejestracja: 8 listopada 2004
Lokalizacja: Wrocław

sword of doom

Post autor: Arek San »

szukam filmu sword of doom moze ktos ma?
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: sword of doom

Post autor: GrafRamolo »

A ja mam.
Awatar użytkownika
Arek San
Posty: 531
Rejestracja: 8 listopada 2004
Lokalizacja: Wrocław

Re: sword of doom

Post autor: Arek San »

noto Ci płyte podeśle, a masz moze tez "hidden blade"?
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: sword of doom

Post autor: GrafRamolo »

podeslij. Wolisz wersje z przyklejonymi napisami po ang czy bez napisow?
Tego drugiego nie mam.
Awatar użytkownika
Arek San
Posty: 531
Rejestracja: 8 listopada 2004
Lokalizacja: Wrocław

Re: sword of doom

Post autor: Arek San »

Wole wersje z napisami angielskimi:):) bo japonskigo jeszcze nie znam:):) apewnie polskich napisów nie ma, nie?
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: sword of doom

Post autor: GrafRamolo »

Powiem ci tak: wersja z przyklejonymi napisamijest jaky ciut gorszej jakosci taka szarawa wersja bez napisow jest leprza choc ta sama rozdzielcosc a mysle ze w necie sa napisy osobno.Zaraz poszukam.Polskich na 99% nie ma.
Kurokami
Posty: 271
Rejestracja: 24 lutego 2007

Re: sword of doom

Post autor: Kurokami »

odświeżę nieco temat - wybaczcie odgrzebywanie - ale film o którym tu była mowa zasługuje na uwagę, a mało o nim powiedziano.

Przy okazji mam nadzieję że udało się Wam obejrzeć ten film już na BR lub DVD w polskiej wersji.

prawdziwy tytuł to Daibosatsu-Toge czyli Przełęcz Wielkiego Buddy (nie wiem czemu przetłumaczony jako sword of doom), to jedno z arcydzieł Kihachi Okamoto z roku 1966.
film jest pierwszą częścią trylogii której Okamoto nigdy nie dokończył. wcześniejsza wersja Kenji Misumi z roku 1960 pod tym samym tytułem (choć starsza to kolorowa), ma 3 części i opowiada całą historię, ale brak jej głębi i nastroju, która wypełnia film Okamoto.
film z 1966 jest ciekawy z wielu powodów - realizacja, muzyka, gra aktorska, sceny walk, wątki opowieści, brak zakończenia, etc. dzieło posiada niesamowity klimat, trudny do zdefiniowania i trudny do opowiedzenia. do tego wspaniała gra Tatsuya Nakadai i Toshiro Mifune.

szczerze polecam ten film - wg mnie jedno z arcydzieł kina samurajskiego którego nie sposób pominąć a filmów w ten sposób już się nie robi, więc to prawdziwy rodzynek.
Awatar użytkownika
Kagetora
Posty: 184
Rejestracja: 19 czerwca 2008
Lokalizacja: W - wa

Re: sword of doom

Post autor: Kagetora »

A dla tych, co lubią ciekawostki:
"Daibosatsu Toge" Okamoto jest... remakiem filmu z 1960 r. w reżyserii Kenji Misumi znanego u nas jako "Satan's Sword". To nieco rozwlekła trylogia samurajska ze słynnym Raizo Ichikawą w roli głównej. Film do znalezienia w necie. ale rzeczywiście tylko 1 część jest warta porównania z późniejszym filmem Okamoto, bo stanowi jego naturalne powtórzenie - ze zmianą finału. Niektóre sceny są wspaniałe - np. scena otwarciowa - treningu szermierczego Ryunosuke w górskiej dziczy, obok niebosięznego wodospadu.
Część 2 i 3 to już ciągnięcie tematu nieco na siłę i nie bardzo zrozumiałe dywagacje reżysera na temat karmicznej kary...
Dla wielbicieli recenzji (po angielsku) - http://www.weirdwildrealm.com/f-satanssword1.html
Miłej lektury lub oglądania
A.M.Dietl
Posty: 32
Rejestracja: 22 maja 2011

sword of doom

Post autor: A.M.Dietl »

film jest oparty na powiesci odcinkowej ktora ukazywala sie w gazecie przez 30/!!!/lat.ciagnela sie dlugo i nie miala konkretnego zakonczenia ani rozwiazan - troche jak dzisiejsze telenowele.w 43-cim bomba rozwalila redakcje i taki byl nieoczekiwany konec powiesci - niejasne zakonczenie filmu nawiazuje do przerwanej powiesci.....
a film oczywiscie wybitny,jedne z najlepszych scen walk......
Kurokami
Posty: 271
Rejestracja: 24 lutego 2007

Re: sword of doom

Post autor: Kurokami »

macie rację oczywiście i fajnie że doceniacie film.
ciekawe jest także stworzenie takiego antybohatera jakim jest Ryunosuke Tsukue w realiach jidai-geki.
co do walk - Okamoto w tym filmie udało się stworzyć jeden z najlepszych klimatów potyczek na miecze jaki widziałem.
nie jest to sieczka bez pomysłu ani cyrkowe widowisko ale coś z realnej walki - napięcie, emocje, strach, gwałtowność... po prostu trzeba to zobaczyć.
Obrazek
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: sword of doom

Post autor: GrafRamolo »

Ja się przychylam do opinii ale wszystko zostało już powiedziane więc co tu dodawać :)
ODPOWIEDZ