Jeśli chcesz poczytać o stylu Shorin-Ryu to zapraszam na moją stronkę:
http://www.ronin83.republika.pl
Natomiast jeśli chodzi o treningi...
Na początku jest oczywiście mokuso, potem "standardowa" rozgrzewka.
Następnie ćwiczymy poszczególne techniki (uderzenia, bloki...). Każdy ćwiczy indywidualnie. Sensei przemieszcza się między nami badając i korygując ewentualne błędy.
Następna "faza" treningu odbywa się już w parach. Ćwiczymy różne kombinacje kopnięć i uderzeń przy pomocy "poduszek" lub kombinacje atak-obrona, atak-obrona-kontratak albo jeszcze inne (zależy co Sensei wymyśli

) ewentualnie bunkai. W tym czasie Sensei obserwuje nasze poczynania, od czasu do czasu zamieniając się czyimś partnerem i ćwicząc z daną osobą. Bardzo sobie chwalę tą metodę, gdyż taka minutka praktyki z Senseiem czasem daje dużo więcej niż cały trening.
Gdy już wszyscy jesteśmy cali zlani potem - przystępujemy do powtarzania kata.
Potem już tylko mokuso i sayonara...
W czasie całego treningu Sensei zwraca baczną uwagę na prawidłowe - technicznie i odpowiednio mocne - wykonanie ćwiczenia bądź techniki. Nie ma mowy o ćwiczeniu "na odwal się". Tacy delikwenci kończą zwykle na parkiecie robiąc pompki na kościach, a czasem nawet (choć znam taki przypadek jedynie ze słyszenia)... wylatują.
Pytałeś o kumite. Ćwiczę w tym dojo od niedawna (7 kyu), więc jestem w grupie początkującej - kumite pojawia się raczej tylko na egzaminach i to na takie stopnie, które powodują "awans" do gr. zaawansowanej (tj. ok 5 kyu, choć tu też nie ma reguł). Jak wygląda sytuacja "wyżej" - nie wiem, nie pytałem.
To tyle
Pozdrawiam

Pokornie zwracam się do wszystkich, którzy szukają Drogi, by nie zmarnowali chwili obecnej.
/Miyamoto Musashi/