spodobal mi sie filmik z jakiegos zgrupowania w Brazylii. Cieplutko mi sie zrobilo jak zobaczylem na koncu te pedzaca i krzyczaca zgraje z uniesionymi mieczami i powiewajacymi sashimono
Z przymruzeniem oka podchodze do tych wszystkich "naukowych" inscenizacji walk roznych zwierzat, wojownikow z Discovery, ale daje link, bo w sumie to niecodzienny widok gdy samuraj walczy z wikingiem
Oglada sie to fajnie, zwlaszcza ze samuraj wygral, ale tak ogolnie to ci amerykanie sa smieszni, dziwne te porownania broni, dlaczego porownali katane z toporem, a nie z mieczem, w dodatku powinni to zrobic na takim samym obiekcie, najwieksze wrazenie zrobilo na mnie strzelasnie z luku prosto w oczy.
Dziwny ten filmik, choć pocieszny. Również interesują mnie kryteria porównań. Swoją drogą miałem okazję poczytać artykuł (Budojo?), w których miłośnik broni europejskiej i europejskich technik walki dowodził, że to katana jest kruchszym orężem i ze względu na konstrukcję nie jest w stanie wytrzymać naporu miecza europejskiego.
Kiedyś na forum Gazety Rycerskiej wybuchł dość podobny spór między zwolennikami rycerstwa europejskiego a bushi, jak łatwo się domyślić, każdy jeden swój kram chwalił. Zgadzam się jednak w tym, że takie porównania są bezcelowe.
No cóż. Wypadki się zdarzają, nawet najlepszym.
Całe szczęście że skończyło się tak a nie inaczej i nikt nie ucierpiał.
Może to być przestrogą, że nawet wykonując rutynowe wydawałoby się czynności należy zachować pełną koncentrację.
W pierwszej chwili pomyslalem ze to jakis patalach i to nie tylko dla tego ze wypuscil miecz ale rowniez bo ciemcie maty mu nie wyszlo, ale jednak takie zdarzenie moze mocno zdominowac mysli czlowieka w danym momencie, reasumujac-koncentracja to naprawde wazna sprawa.
Kazdemu sie wypadek moze zdarzyc ale... Jak ktos sie bierze za shinken i jeszcze naucza innych takie cos nie wypada. Ja nie mam doswiadczenia w cieciu mat ale jak dla mnie za plytko wszedl, miecz nie napotkal oporu i wyszarpnal sie ze slabego uchwytu. A nastepne nieudane ciecie bylo juz konsekwencja pierwszego.
Kontynuując wątek wypadków. Rozwaliło mnie zachowanie miecznika-bije od niego ignorancja i buconada. Chyba każdy normalny człowiek cisnąłby miecz w diabły i rzucił się na pomoc poszkodowanemu. Jak dla mnie jest to dowód na to, że niestety sporo osób ze środowiska zainteresowanych kulturą Japonii i miłośników miecza traktuje czasami swoje pasje zbyt serio.
ten czlowiek nie ma zadnego pojecia o wladaniu mieczem,nawet nie potrafi go trzymac i przenosic z miejsca na miejsce.gdyby byl prawdziwym 9 danem karate,nie bralby sie za rzeczy,ktorych nie potrafi.powinien byc dozywotnio pozbawiony prawa dotykania miecza i noszenia hakama/IMHO/.
Mnie dodatkowo dziwi w ogóle wymyślenie takiego rodzaju "pokazu". Myślę, że żaden z japońskich mistrzów, nawet nie wpadłby na takie demonstrowanie swoich umiejętności. Ogórek? na ludzkim ciele? Taką głupotę to można chyba tylko wymyślić w Ameryce.
Takie pokazy to nic szczególnego ale... w chińskich sztukach walki.
Chociaż, zastanawiam się, czy i japończycy nie robili podobnych rzeczy? Hmm...
Szczerze, robicie dużo szumu o nic (powinien byc dozywotnio pozbawiony prawa dotykania miecza i noszenia hakama - ).
To nie jest dużo szumu o nic. Jeśli ktoś widzi idiotę który postanowił pokazać się z mieczem którego nie potrafi używać to krytyka jest naturalnym odruchem : o
Poza tym tacy ludzie tworzą opinię według której później mierzy się także ludzi ćwiczących style tradycyjne, dla laika człowiek jest tylko dodatkiem do miecza.
No i to już było nieuniknione... kolejny "miszcz" bawi się w testowanie ogórków i szczęścia... no i jeszcze wmawia, że to dawna rzadka forma samurajskiego ćwiczenia.... no proszę... koryu i ogórki... ehhh
Około po 2 minucie Japonka po zakończeniu sekwencji ciosów robi chiburi i noto.... właśnie. CO TO ZA NOTO!? Pierwszy raz widze coś takiego, żeby miecz za plecy i siup do saya spada... Ktoś rozpoznaje tą technike, ew. z jakiej szkoły to pochodzi? O mistrzu tej Japonki nic na necie nie ma, a póxniejsze chwyty w trakcie walki troche mi Kashima Shin Ryu zalatują... ktoś może wie co to właściwie jest?
Z tego co wiem jest to córka Fumona Tanaki więc styl kenjutsu jakim się posługuje to zapewne Enshin Ryu. Zresztą to chyba jest w tym filmie powiedziane.
Skoro juz zostala poruszona kwestia tego noto. Moze ja za prosty czlowiek jestem i nie rozumiem, ale zazwyczaj kazdy ruch w sztukach walki ma jakis sens. Wiec jaki sens ma wyjmowanie saya zza obi i caly ten cyrk? Nierozumny, prosty czlek prosi o wyjasnienie.
W tym konkretnym przypadku nie widze żadnego sensu. Robiąc próby tej techniki na mojej proto-katanie doszedłem do wniosku że słóży to do pocharatanie sobie pleców. Bo nikt mi nie powie że można sobie ot tak trafić w zaciagniętą za plecy saya i za pierwszym razem wpasować ostrze do niej. Czyli czyste efekciarstwo, zresztą, raczej na potrzeby programu i reklamy szkoły, bo na żadnych ich innych pokazach nie ma tego zaprezentowanego.
Tak praktyczne jak noszenie katany na plecach. Niby możliwe do wyjęcia, ale spróbuj to potem mocium panie schować z powrotem bez zrobienia kuku plecom....
wlasciwie to chyba powinienem to dac do :z przymruzeniem oka" ale nie chcialem zakladac nowego tematu,
nie wiem co to, z kad to, daje tylko po to zeby sie posmiac http://www.youtube.com/watch?v=Ylbml8IQ ... r_embedded
Ostatnio zmieniony 11 listopada 2009 przez norinaga, łącznie zmieniany 1 raz.
Norinaga, rozkoszny filmik zamieściłeś. Bał bym sie z takimi zmierzyć w jakiejś barowej zadymie. Jeszcze musiał bym odpowiadać przed sądem, za obrażenia które sami by sobie zadali.
Ps. Sens notto zaprezentowanego przez córkę soke Tanaki jest objaśniony w jego książce "Sztuki walki samurajow". Nie mam jej teraz pod ręką, ale z tego co pamiętam, powody takiego notto były bardzo praktyczne. Jak zwykle z resztą.