To mój pierwszy post tutaj, więc jednocześnie przywitanie

Od dłuższego czasu czytuję to forum i jakoś tak postanowiłem w końcu się zarejestrować i coś nasmarować.
Moja historia ze sztukami walki zaczęła się od kyokushin, przez teakwondo. Po drodze znalazła się i przygoda z zupełnie egzotyczną capoeirą, która dobrze poprowadzona jest naprawdę fajna, ale na którą mam wrażenie, że wiekowo jestem ciut za stary

później czysto rekreacyjnie MMA no i finalnie iaido. Tyle, że iaido tylko liznąłem i już zdążyłem się zakochać, a przyszła kontuzja...Niestety jest to tzw łokieć tenisisty, który mam nadzieje do września zaleczyć, ale nie wiem jak z tym będzie i z forsowaniem go po kuracji.
Apropos kyokushin przypomniała mi się historyjka (sprzed wielu lat) ale trochę w kontekście wcześniejszych Waszych rozmów o tym stylu:
Po treningach u shihana Drewniaka wybraliśmy się ze znajomymi sprawdzić jak to jest na teakwondo. O ile dobrze pamiętam senseiem był tam Paweł Porębski (wiele lat wiec mogę się mylić). W każdym razie po którymś z treningów usłyszeliśmy coś w stylu "rzeźnicy od Drewniaka"

Coś w tym niby jest..
W każdym razie jako, że ambitny plan przewiduje powrót do ćwiczeń we wrześniu wiec pewnie będzie mi dane poznać niektórych z krakowskich kolegów osobiście gdzieś na treningu (oprócz powrotu na iaido szukam jeszcze innych treningów, mniej więcej wiem już co i gdzie, ale jeśli któryś z forumowiczów ma ochotę polecić to jestem otwaty).