Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
kerikawon
Posty: 174
Rejestracja: 20 lipca 2010
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: kerikawon »

Wrzucam link do ładnie rozpracowanego Przez Marcina Surdla tematu sparingów. Oczywiście jest to mód na serce przeciwników, sparingów ale czy na pewno tak to widzimy ??

http://www.arma.lh.pl/smf/index.php?top ... en#msg5421

Podejrzewam że na ciąg dalszy gdzie będą uwidocznione zalety sparingów
nie będziemy musieli czekać długo
Drogą mi jest jedynie odnosić zwycięstwo jakąkolwiek bronią..... numer GG 5588919 na okrągło
Shouryu

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Shouryu »

Film tragiczny, ale te 2 minuty (35-37) w których wypowiada się Otake sensei są warte obejrzenia.

http://filmin.pl/video/KHDHR4GW8NR7/Miecz-Samuraja-
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: GrafRamolo »

Bardzo ładnie się rusza.
Awatar użytkownika
Jan Chodkiewicz
Posty: 62
Rejestracja: 23 lutego 2010
Kontakt:

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Jan Chodkiewicz »

Ta sytuacja którą pokazuje jest mówiąc oględnie niejasna. 35.40 - Po sparowaniu cięcia na głowę i odpowiedzi na nogę od razu dostałby w głowę. Pewnie byłoby obopólne. Od każdego. Prawie każdy młody, nawet największy szczypior robi w ten sposób.
Awatar użytkownika
LarsOn
Posty: 152
Rejestracja: 9 stycznia 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: LarsOn »

Słowo klucz w tym przypadku to 'zbroja', jeśli przy użyciu własnego miecza pozbawił miecz przeciwnika impetu niezbędnego do zagrożenia jej konstrukcji, a tym samym własnym witalnym strefom to nawet jeśli przeciwnik trafi - przegra. Bo cięcie które będzie wyprowadzone w tym samym czasie trafi w tętnicę udową. Czy teraz ma to dla Ciebie więcej sensu :) ?
There is no need for academic theorizing about Budo training. One obtains a theory from a natural understanding based on experiences gained in training.
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Mr Smail »

Shouryu pisze:Film tragiczny, ale te 2 minuty (35-37) w których wypowiada się Otake sensei są warte obejrzenia.
co ze masz stawac plecami do slonca?
eh...
poza tym tak szczerze Shouryu, z calym szacunkiem dla Mistrza, czy w tym filmie powiedzial cos o czym nie wiedziales?
Jan Chodkiewicz pisze:Ta sytuacja którą pokazuje jest mówiąc oględnie niejasna. 35.40 - Po sparowaniu cięcia na głowę i odpowiedzi na nogę od razu dostałby w głowę. Pewnie byłoby obopólne. Od każdego. Prawie każdy młody, nawet największy szczypior robi w ten sposób.[
oczywiscie ze tak, ale ten pokaz to byl kawalek kata, tam partner nie zmienia ukladu wiec nie atakuje w glowe
z drugiej strony KSR to szkola bojowa, Mistrz mowil w trakcie pokzau o zbroi, atak z 20 czy 30 cm z miejsca na glowe w helmie nie zrobilby zadnej krzywdy
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
Awatar użytkownika
LarsOn
Posty: 152
Rejestracja: 9 stycznia 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: LarsOn »

Mr Smail pisze:poza tym tak szczerze Shouryu, z calym szacunkiem dla Mistrza, czy w tym filmie powiedzial cos o czym nie wiedziales?
Trudno żeby w ciągu dwóch minut odpowiedział o czymś więcej niż o podstawach ;) Myślę więc, że Shouryu wrzucił film głównie z myślą o tych którzy jeszcze nigdy nie spotkali się z Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu, w tym kolegach od DESW.
There is no need for academic theorizing about Budo training. One obtains a theory from a natural understanding based on experiences gained in training.
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Mr Smail »

myslisz ze koledzy z DESW w ciagu tych dwoch min czegos nowego sie dowiedzieli?
ze nie wiedza ze glupio stac pod slonce, ze ciac trzeba w miejsca nieosloniete na zbroi itd?
ja nie pije do mistrza zastanawiam sie tylko dlaczego Shouryu poleca ten filmik ze te wiele minut czekania warte sa czekania :)
ja przewinalem od razu na 35 minute :)
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
Awatar użytkownika
LarsOn
Posty: 152
Rejestracja: 9 stycznia 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: LarsOn »

Smailu, ja na Twoim miejscu przeczytałbym jeszcze raz co napisał Shouryu, on poleca właśnie tylko te 2 minuty ...
Co do tego czy ktoś czegokolwiek nowego się z tych minut dowiedział - nie wiem, ale jeśli zrobiła to chociaż jedna osoba to znaczy że filmik warto było wrzucić :)
There is no need for academic theorizing about Budo training. One obtains a theory from a natural understanding based on experiences gained in training.
Shouryu

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Shouryu »

Bardzo dobrze Larson myślisz. :wink:

Nie chodziło mi o to co Otake sensei robi, ale co mówi. Właściwie o jedną wypowiedź : "Ciało zapamięta ruchy tylko gdy będziecie ćwiczyć. Musicie mieć taka wprawę, że nawet kompletnie wyczerpani będziecie zdolni do walki."

Powtarzać - wykonując "na sucho".

Przypomina mi się opis treningu w polskiej reprezentacji judo. Mianowicie, aby sprawdzić poziom techniki chłopaków, trener robił morderczą rozgrzewkę, tak że po niej zawodnicy byli na skraju przytomności. Dopiero potem przechodzono do wolnej walki. Nie mając siły, judocy nie mieli innej możliwości niz tylko wykonywać żuty w pełni technicznie.

Oni też nie uczyli się technik w walce. Ale na nie oponującym partnerze. Walka służyła jedynie sprawdzeniu ich umiejętności.
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Mr Smail »

Shouryu, ale kto mowi o nauce tchnik w walce, oczywiste jest ze nie da sie uczyc w walce tchnik, w walce za to uczysz sie ich zastosowania, przemiennosci, niuansow i mykow

to ze trzeba cos wielokrotnie powtorzyc to oczywista oczywistosc
tak uczy sie czlowiek, to jest wiedza chyba z gimnazjum....

w japonskich sztukach walki jest taka tendencja do tego zeby podstwwowe s[rawy wyrastaly do rangi najwiekszych odkryc :)

to dlatego ze kasta wojownikow strzegla swoich tajemnic i nikt nic nie wiedzial, dopiero mieli zdziwko jak przyjechali barbarzyncy i spuscili im lomot, nawet im si eze statko wzsiadac nie chcialo tylko z morza z armat wytluki ludzi konie ,domy cokolwiek, i co slonce w oczy im swieclio?

uwielbiam japonie za wiele rzeczy, a swoje zycie zwiazalem glownie z japonskimi sztukami walki, ale nie szerzmy demagogi, ani katana nie jest najlepszym mieczem na swiecie, ani japoskie sw tez nie sa czyms nadzwyczjanym itp, zwlaszcza ze wszystko zgapili od chinczykow, ktorymi zreszta gardza... pieknie nie :)
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
Shouryu

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Shouryu »

Drogi Smailu, niby piwa nie lubisz , a piszesz jak byś się upił. :o

Cały film to propaganda, od której plomby z zębów mi wypadają.
Ale chciałem pokazać te 2 min z tego filmu, Janowi i innym z DESW. Ponieważ wyjaśniają metodę jaka posługują się w treningu Japończycy.
Awatar użytkownika
LarsOn
Posty: 152
Rejestracja: 9 stycznia 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: LarsOn »

Mr Smail pisze:nie szerzmy demagogi, ani katana nie jest najlepszym mieczem na swiecie, ani japoskie sw tez nie sa czyms nadzwyczjanym
Zgadzam się, zostały rozwinięte i były stosowane głównie na obszarze samej Japonii i ich głównym celem była skuteczna konfrontacja przeciwko innym ludziom się nimi posługującym. Stąd takie ich bogactwo: powstawały techniki i broń będące odpowiedzią na inne techniki i broń.
Co do spuszczania łomotu też masz rację, Mongołowie mało co nie przejechali się po Japonii, ale nie tylko Japończycy dostali od nich baty ;) Wystarczy wspomnieć najazd tatarski na Polskę (w tym samym wieku).
Przykłady można mnożyć, ale konkluzja jest ta sama: Japonia to kraj jak każdy, a jego sztuki walki to sztuki walki jak każde. Jedyne co je wyróżnia to to że były rozwijane dłużej i w różnych kierunkach, kiedy na świecie stały się już przeżytkiem.
There is no need for academic theorizing about Budo training. One obtains a theory from a natural understanding based on experiences gained in training.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: GrafRamolo »

A ja bym powiedział że japońskie sztuki walki są najlepsze a Japończycy najmądrzejsi. Bo podczas gdy mamy masę naszej tradycji i kultury nasz rząd palcem nie kiwnie by ją promować. A Japończycy poszli po rozum, zainwestowali ogromne fundusze w sztukę i kulturę i proszę jaki efekt cały świat ćwiczy ich sztuki. I w tym kryje się ich mądrość, jakość i siła.
keylan
Posty: 123
Rejestracja: 23 grudnia 2010

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: keylan »

Shouryu pisze:Drogi Smailu, niby piwa nie lubisz , a piszesz jak byś się upił. :o

Cały film to propaganda, od której plomby z zębów mi wypadają.
Ale chciałem pokazać te 2 min z tego filmu, Janowi i innym z DESW. Ponieważ wyjaśniają metodę jaka posługują się w treningu Japończycy.
Hmm ale to raczej nic odkrywczego nie jest. tak się ćwiczy każdą rzecz wymagająca pracy ciała. To dobra metoda, z jednym małym ale, jeśli ćwicząc tak cały czas sie zatrzmujesz z cięciem czy pchnięciem to czy w wypadku zmęczenia o jakim mówił sense Otake twoje ciało będzie pamiętać o dokończeniu ruchu cz raczej zatrzyma się tak jak to robiło tysiące razy na treningu? :) (stąd moja uwaga w PW że teraz priorytet to maski bez nic nie da się osadzać pchnieć, i trzeba robić w odległości, zatrzymywać itp fałszować ruch)


Grafie ale to nie Japońskie sztuki a japońsko-amerykański PR i marketing jest najlepszy. To jest to czego na prawdę zazdroszczę. najgorsze że jak już nasz rzad bierze się za promocje tradycji to konczy sę to na tej cholernej cepelii spod znaku oscypka i strojów wiesniaczych z XIX wieku. Krew mnie zalewa ile razy to widzę.
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: GrafRamolo »

Keylan, skończ z tym argumentem bo jest bez celowy a powtarzacie go jak mantrę. Ma tyle samo wad co zalet. Ok jak zatrzymujesz cięcie przed celem faktycznie nabierasz złych odruchów i nawyków. Tu lepszy jest sparing w ochraniaczach bo możesz komuś przywalić. Ale z kolei jak komuś przywalisz to jego ciało wyhamowuje impet, w przypadku odcięcia ręki albo nie złego trafienia nie uczysz się odruchu wyhamowywania ostrza, który możesz się nauczyć tnąc na sucho. Oczywiście powiesz po co wyhamowywać jak się już przetnie, ano po to że może to było tylko draśnięcie albo ześliźnięcie albo walczysz z kilkoma przeciwnikami i w trakcie gdy ty ugrzęzłeś z mieczem przy ziemi leci na ciebie drugi atak.
Wszystko ma swoje plusy i minusy i trzeba o tym pamiętać, nie ma już walki realnej więc jest to zawsze kompromis.
Awatar użytkownika
kerikawon
Posty: 174
Rejestracja: 20 lipca 2010
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: kerikawon »

GrafRamolo pisze: po co wyhamowywać jak się już przetnie, ano po to że może to było tylko draśnięcie albo ześliźnięcie albo walczysz z kilkoma przeciwnikami i w trakcie gdy ty ugrzęzłeś z mieczem przy ziemi leci na ciebie drugi atak.
.
No teraz chyba się zagalopowałeś. Miecz ma wrócić do właściwego zawieszenia lub postawy i zagrażać zużytemu lub następnemu przeciwnikowi . Jeżeli stało się inaczej to; przepraszam za wyrażenie spieprzyłeś i tyle.
Jeśli nie nauczyłeś się osadzać właściwie pchnięć to nie masz gwarancji właściwej głębokości penetracji miecza. Więc robisz to na czuja a to bardzo źle. Tym podobne przykłady można szerzyć w nieskończoność. Powstrzymywanie uderzeń przed celem jest dla mnie wiarygodne tylko w wypadku najwyższego mistrzostwa. Gdzie delikwent udowodnił swoją przydatność bojową i rozkłada wszystkich przeciwników mimochodem . Wtedy tak, jest dla mnie tak dobry, że może robić z mieczem co mu się żywnie podoba. Dla tego najpierw trzeba się nauczyć perfekcyjnie ciąć żywego przeciwnika, żeby sobie potem pozwalać na co nieco. :D

i dalej z uporem maniaka

http://www.arma.lh.pl/smf/index.php?top ... en#msg5429
Drogą mi jest jedynie odnosić zwycięstwo jakąkolwiek bronią..... numer GG 5588919 na okrągło
Asagi
Posty: 30
Rejestracja: 5 stycznia 2011
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Asagi »

Chociaż ekspertem nie jestem i długo jeszcze nie będe, to jednak się odezwę...
Dla tego najpierw trzeba się nauczyć perfekcyjnie ciąć żywego przeciwnika
I czego to ma niby nauczyć? Poza ostrą redukcją składu osobowego danego zamku/warowni po takim trenigu (zarówno osobowego jak i sprzętowego - większość mieczy pójdzie na złom przez błędne bloki/zbicia etc)?
Kerikawon - wszystko fajnie wygląda teraz - kiedy na ulicy nie chodzi się z mieczami, kiedy nie walczy się o życie, a jedyne sparingi są (oficjanie), na "bezpieczną" broń przy całej masie środków asekuracyjnych - suma sumarum ma się poczucie względnego bezpieczeństwa, chyba że się z kimś próbujemy na bokkeny bez zabezpieczenia (swoją drogą, jak Ci brakuje prawdziwego treningu to spróbuj, daje to do myślenia)- to jest coś innego, przyznam wtedy dopiero hamowanie się przydaje - chyba, ze się chce komuś zrobić krzywdę, ale takie patologie powinny siedzieć w wydzielonej strefie zamkniętej, a nie bytować w społeczeństwie.
Wracając jednak do wątku głównego - pamiętac należy (co z reszta już moi przedmówcy napisali), że techniki Tenshin Shoden Katori Shinto Ryu (jak i innych szkół miecza), powstały w okresie wojen - kiedy walczyło się na śmierć i życie. Tak więc ne oszukujmy się, w ferworze walki, gdzie nagle powinna się pojawić adrenalinka, bo wiemy, że ten drugi ma kawał brzytwy w ręcę i chce nas pozbawić przyjemności przeprowadzania procesów utleniania i redukcji, to jednak nawet najbardziej "wpojone" zatrzymywanie cięcia wejdzie w cel - zaręczam.
Poza tym, chciałbym zauważyć, że wykonywanie form nie polega na bezmyślnym klepaniu scenariusza - jak się niektórym zdaje (a mi zdawało).
Bo weźmy jakiś "ukłądzik" - trzy kesa, przy czym trzecie przechodzi w shomen i zbijasz miecz przeciwnika w dół, ustawiając się do pchnięnia. Przyznam, że początkowo ucząc się tej formy - wiedziałem, że ten kto ową formę wykonuje musi wygrać i zgodnie ze scenariuszem "odpuszczałem" - samemu się poddając niejako jego ruchom - wszystko cacy, forma wyszła, ja zabity, ale... Dopiero jak sensei zauważył, to delikatnie mówiąc "zgarnęło" mi się za takie głupie zachowanie. Bo w rzeczywistości - ja mam "nie wiedzieć", co się wydarzy i to osoba która ma wykonać formę decyduje kiedy ją wykona równie dobrze już w pierwszym ruchu - a nie na jakieś raz, dwa, trzy - na tym polega owe robienie form - trzeba myśleć i uczyć się odruchów. Widzisz że leci kesa, robisz swoje kesa i momentalnie zbijasz by zabić.

Oczywiście, (nie tylko obecnie) zatrzymanie broni jest ważne. Bo mocnym walnieciem kogoś w głowę może zabić i trzeba być tego świadomym (a jak nie zabić, to spowodować różne inne kliniczne zagadnienia, którymi studencji medycyny "chętnie" się zajmą).
Nie wiem jak Ty, ale ja sobie nie wyobrażam, by każdą technikę ciągnąć do końca, nawet jedynie bokkenem - to by się mogło na prawdę nieprzyjemnie skończyć, zwłaszcza, gdyby ktoś wykonywał cięcia w pełnej prędkości - wszak Musashi zabił mistrza Kojira właśnie bokkenm.

Pozdrawiam Wszystkich :)

PS
Mam nadzieję, że za dużo głupot nie nawypisywałem :wink:
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Mr Smail »

nie nawypisywales glupot :-)

rzecz w tym ze chodzi o to zeby cwiczyc i tak i siak, nie tylko tak lub siak... :-)

najpierw uczysz sie suburi, potem laczysz je w jakie ssekwencje
pozniej robisz kata, "latwiejsze", "trudniejsze", pozniej walki zadaniowe, zadania proste, bardziej zlozone, pozniej walki sparingowe czyli umowa jest taka ze aplikujemy techniki jak umiemy, poziom bezpieczenstwa zalezy od prowadzacego i walczacych, pozniej.... mozna iscdlaej, nigdy nie dojdziemy do walki na zywca, jesli ni epojdziemy na wojne na miecze, ale szukamy sposobu zeby jak najbardziej sie zblizyc i znajdywac rozwiazania poprzez rozne formy treningu
niektorzy nie chca tak cwiczyc, na ktoryms z wymienionych etapow pozostaja bo im to wystarcza i OK
nic na sile

co do tego ze Twoj nauczyciel dal Ci reprymende za bezmyslen klepanie formy z partnerem - slusznie, bezmyslen walki to szczyt umiejetnosci, na to masz zapewne czas jeszcze :-)
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
keylan
Posty: 123
Rejestracja: 23 grudnia 2010

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: keylan »

GrafRamolo pisze:Keylan, skończ z tym argumentem bo jest bez celowy a powtarzacie go jak mantrę. Ma tyle samo wad co zalet. Ok jak zatrzymujesz cięcie przed celem faktycznie nabierasz złych odruchów i nawyków. Tu lepszy jest sparing w ochraniaczach bo możesz komuś przywalić. Ale z kolei jak komuś przywalisz to jego ciało wyhamowuje impet, w przypadku odcięcia ręki albo nie złego trafienia nie uczysz się odruchu wyhamowywania ostrza, który możesz się nauczyć tnąc na sucho. Oczywiście powiesz po co wyhamowywać jak się już przetnie, ano po to że może to było tylko draśnięcie albo ześliźnięcie albo walczysz z kilkoma przeciwnikami i w trakcie gdy ty ugrzęzłeś z mieczem przy ziemi leci na ciebie drugi atak.
Wszystko ma swoje plusy i minusy i trzeba o tym pamiętać, nie ma już walki realnej więc jest to zawsze kompromis.
Grafie, przepraszam jeśli odczytałeś to jako kolejną wrzutę na system kata, nie było to moim celem. Na sparingu nie uczysz się poprawnego osadzania pchnięć, tego uczymy się na czymś w stylu kata ale w ochraniaczach :) To była moja uwaga do shoryu bo na naszych treningach teraz niestety najbardziej brak ochraniaczy.
Całą resztę idealnie opisali kerikawon i Mr Smail, dokładnie o tak samo uważam.
BTW Mr Smail coś czuje ze idealnie byś się u nas w DESW odnalazł :)

Asagi dobry post. Trzy sprawy
1. żywy przeciwnik nie musi oznaczać starcia na ostre, ja to rozumiem jako przeciwnik który oporuje i nie idzie wg ustalonego z góry schematu
2. masz senseja który wyłapał twoje podkładani się, my nie mając go sami musimy do tego dochodzić a potem jest ciężko wyplenić wyuczone odruchy, więc dla nas (nasza lubelska grupa miecza długiego) lepiej jst unikać tego elementu.
3. zatrzymywanie cięć/pchnięć właśnie po to mamy ochraniacze i używamy federów by móc pchnąć czy uderzyć z odpowiednią siłą bez stopowania, wy nie mace ochraniaczy stąd faktycznie taki trening byłby niebezpieczny.
Asagi
Posty: 30
Rejestracja: 5 stycznia 2011
Lokalizacja: Wrocław

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Asagi »

1. żywy przeciwnik nie musi oznaczać starcia na ostre, ja to rozumiem jako przeciwnik który oporuje i nie idzie wg ustalonego z góry schematu
Hmm - tu się zgodzę - ale koniec końców, spotkałem się, w moim arcykrótkiej przygodzie z katana - że w treningu form czasem dobrze, jak partner właśnie oporuje. Wtedy czujesz, że pokonujesz jakąś siłę i że technika, która ma na celu obronę i momentalny atak ma sens.
Ważne jest w tym również to, by czasem potrenować z kimś lepszym, czasem z równym tę samą formę. Bo tak, dobry partner od razu zauważy, że źle tniesz. Ja z początku ciąłem moje skośne cięcia tak, by nie trafić... Na co mój senpai zwrócił od razu uwagę poprzez... pokonanie mnie bez użycia formy, po prostu przeszedł mi przez gardę i po zabawie by było w realnym starciu. Tak więc w formach, ważnym jest - by cięcia szły tak, by dojść (ale oczywiscie nie na pełnej sile), potem się można pomocować - wiadomo - dla realizmu.
2. masz senseja który wyłapał twoje podkładani się, my nie mając go sami musimy do tego dochodzić a potem jest ciężko wyplenić wyuczone odruchy, więc dla nas (nasza lubelska grupa miecza długiego) lepiej jst unikać tego elementu
Hmm, nie do końca rozumiem drugą część. Bo widzisz, kontynuując to co pisałem wcześniej - i co dodał sensei Smail - w formach trzeba myśleć. Jeśli przeciwnik napiera, to nie cofaj miecza do kolejnego elementu formy, bo Ci przejdzie przez "gardę" i pozobawie.
Inna kwestia, że owy scenariusz rzeczywiście pomoga, ale z tego co mi się wydaje (a wydawać mi się może wiele :wink: ), to kolejne fazy w formie mają odpowiedać jakiejś decyzji przeciwnika. Cofa miecz, pewnie do cięcia, więc odpowiedz szybko itp itd.
. zatrzymywanie cięć/pchnięć właśnie po to mamy ochraniacze i używamy federów by móc pchnąć czy uderzyć z odpowiednią siłą bez stopowania, wy nie mace ochraniaczy stąd faktycznie taki trening byłby niebezpieczny
Hmm, coś w tym jest chociaż przyznam że... Zanim zacząłem moją przygodę "zawodowo" z japońskim mieczem, starałem się wiele robić sam z przyjaciółmi. Przez to nie raz, nie dwa, krzyżowaliśmy bokkeny bez większych osłon i praktycznie z przyzwoleniem na każdy ruch (poza pchnięciem w głowę). Zabawa polegała na tym, by zaznaczyć decydujące trafienie, wyhamować przed zrobieniem krzywdy. Co prawda, sprawiało to, że się atakowało wolniej, ale... W pewnym momencie z moim najlepszym Przyjacielem doszliśmy do takiego zaufania do siebie, że na prawdę machamy dość szybko (tyle, że on ciężkim kijem BO).
Innym elementem tej zabawy jest to, że "walki" były do jednego trafienia, co kończyło się tym, że przez pół minuty łazimy w około siebie, wymiana dwóch ruchów i koniec (nie mówiąc o tym, że tych ruchów, to właściwie niewiele znaliśmy ^^'). I co w tym rzec, ma to dla mnie pewien urok - ani razu nie zrobiliśmy sobie krzywdy, a dodało to pewnego szacunku do przeciwnika i jego broni.
Oczywiście, zdarzało się dostać po palcach i doszły więc rękawice, czasem po brzuszku, ale celem naszych spotkań nie były pojedynki, lecz poruszanie się i sprawdzenie co umiemy.
Potem doszły rurki PCV z otulinką, przyjemne sprawa - głównie dlatego, że nie robi to krzywdy za dużo, ale wiadomo, to nie to samo.

Sądze, że to też jest ważne - wyrobienie w sobie umiejętności zatrzymania miecza. Przydaje się to i wymaga oczywiście nieco skupienia - w końcu uważamy. by komuś nie zrobić krzywdy.

Osobiście powiem, że dla mnie pięknym jest pokonanie kogoś poprzez szybkie przejście i zatrzymanie bądź jedynie zaznaczenie trafienia, które by doszło celu. Jest to dla mnie taka kwintesencja walki na zasadach serdeczności (wiem jak to brzmi), ale ja nigdy machając nie baczyłem na to, by wygrać za wszelką cenę (nawet PCV'alką) - lecz by się czegoś nauczyć i pobudować niejako więź specyficznego zaufania i przyjaźni.
Inna kwestie, że nie z każdym tak się da, ale cóż, życzliwy uśmiech i spokój potrafi pomóc (był taki jeden, nie tyle co zabijaka ile nieco narwany, ale spokojnie porozmawiać, uzmysłowić to i owo - głównie to, że to nie jest konkurs o tytuł mistrza i dało się spokojnie "trenować"), a jak ktoś szuka okazji na rozbicie komuś łba to cóż... Niech sobie szuka, ale zdaleka ode mnie (i oby nie znalazł).

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: GrafRamolo »

Kerikawon Masz rację, przemyślałem i przypomniałem sobie kilka kwestii.
Tak hamowanie przed celem jest złym nawykiem i trzeba to tępić, przypomniało mi się jak za każdym prawie razem jak ćwiczę z początkującym muszę to na nich egzekwować i poprawiać. Faktycznie wyhamowują za wcześnie albo nie wyhamowują wcale waląc bez potrzeby.
Faktycznie się zagalopowałem bo przyłożyłem miarkę do siebie, mistrzem może nie jestem ale coś już tam potrafię a przede wszystkim to co robię robię świadomie. I tu leży różnica.
Awatar użytkownika
kerikawon
Posty: 174
Rejestracja: 20 lipca 2010
Lokalizacja: Warszawa

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: kerikawon »

Oj GrafRamolo przepraszam nie było moim celem cie w jakikolwiek sposób dotknąć. Nie do ciebie osobiście to pisałem, no cóż źle zastosowana osoba.
Jeszcze raz przepraszam. Chodziło mi o pokazanie sposobu rozumienia przeze mnie wstrzymywania ciecia przed celem.
Drogą mi jest jedynie odnosić zwycięstwo jakąkolwiek bronią..... numer GG 5588919 na okrągło
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: GrafRamolo »

Ale ja się nie obraziłem ani obruszyłem, tylko pomyślałem nad tym co napisałeś, logicznie poskładałem argumenty za i przeciw, wywnioskowałem na czym oparłem swoje błędne założenie i doszedłem do wniosku że nie miałem racji a Ty ją miałeś.
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Rodzaje walk kontaktowych- opinie, dygresja

Post autor: Mr Smail »

no to teraz buzi buzi :-)

moim zdaniem trzeba cwiczyc i zatrzymywanie i przechodzenie, a wszystko po to by osiagnac stan "trafienia w cel"

moi uczniowie na aikido (slynace z tego ze robi sie technniki bez urzycia sily) pytaja zawsze, sensei ile mam tej sily wlozyc zeby bylo dobrze?
jedyna odpowiedz to tyle ile trzeba :-)
nie da sie tego opisac inaczej, trzeba doswiadczac poprzes poszukiwanie od za mala do za duzo az sie wyposrodkuje

w mieczu trzeba ciac, przed cel, za cel, na cel, w kata tniem najpierw przed cel (nie pol metra, ale mks blisko jak sie da), pozniej tniemy za cel, z uchyleniem sie osoby trafianej, az wyliczymy ile trzeba wlozyc tej mocy zeby technika wchodzila w cel, a broniacy sie umial juz jej unikac
docelowo zawsze tniemy w cel, rola celu jest byc gdzie indziej :-)

w sparingu tniemy zawsze na cel, jesli stanie sie inczej to jest jak pisal Asagi, jesli miecz stanie przed celem, to w drugim tepie przechodzimy przez ten miecz kontratakujac, jesli poleci za daleko kontratakujemy w 3 tempie, jsli ie polecial wogole to mamy pierwsze tempo i sami atakujemy :-)

trudnosci z mieczem sa identyczne jak trudnosci z atakiem reka, czy noga, nic sie to nie rozni... tak samo mecze sie z ucznimi na treningach sw ciala, zeby im to wpoic :-)
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
ODPOWIEDZ