Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Moderator: Zarząd
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Witam wszystkich forumowiczów!
Przycinam drzewka ogrodowe od 2 lat, ale nie jestem zadowolona z efektów. Dlatego zaczynam interesować się tak piękna sztuką bonsai.
Dużo czytałam o tworzeniu "chmurki" na sosnach i zastanawiam się czy lepiej zostawić 2 pąki na gałązce i później je skrócić czy lepiej zostawić 5 wytworzonych pąków i później także je skrócić.
Jak utworzyć chmurkę z cisów?
Cisy mają obecnie 1,5m wysokości, sosenki 1m.
pozdrawiam
Przycinam drzewka ogrodowe od 2 lat, ale nie jestem zadowolona z efektów. Dlatego zaczynam interesować się tak piękna sztuką bonsai.
Dużo czytałam o tworzeniu "chmurki" na sosnach i zastanawiam się czy lepiej zostawić 2 pąki na gałązce i później je skrócić czy lepiej zostawić 5 wytworzonych pąków i później także je skrócić.
Jak utworzyć chmurkę z cisów?
Cisy mają obecnie 1,5m wysokości, sosenki 1m.
pozdrawiam
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Witaj
Co do Sosen to sprawa nie jest taka prosta i różne są szkoły.
Pytasz czy zostawić 2 pąki czy 5 (?) (jesli dobrze rozumiem) na Sosnach pąków nie usówamy ! - gdyż prowadzi to znowu do produkcji kilku pąków w jednym miejscu na pniu , a nie o taki efekt nam chodzi. Usówanie pąków spowalnia rozwój rośliny , natomiast jesli zostawisz wszystkie pąki i pozwolisz im dojrzec/w pełni sie rozwinąć w nowe gałązki , pozwolisz tym samym na przyrost pnia na grubosc.
W połowie lata (gdy przyrosty z danego sezonu mają juz dojrzałe igły) redukujemy je do dwóch , warto wiedziec co chcemy osiągnąć mozesz usówać długo-pędy w celu cofnięcia zieleni (pobudzenia produkcji pakow na przyszły sezon) lub krótko-pędy , zostawiając długopęd który ma być w przyszłości np pniem lub konarem , wszystko jest dość zależne i nie ma jednej złotej reguły bo kazde drzewo jest inne.
Jesli zaś chodzi o cięcia "grubsze" to pozna zima (koniec lutego/marzec) to idealna pora.
Co do Cisów to wydaje sie , ze cięcia "żywopłotowe" byłyby wystarczające , ale jesli chcemy uzyskać ładną/ciekawą/naturalną strukture gałęzi to trzeba to robic troche precyzyjniej , pamietaj jednak , ze kazde cięcie bardzo spowalnia wzrost , szczególnie jesli eliminujesz długopędy z przewodnikami (pąki szczytowe) ..Warto więc zaczynać ciąć dopiero gdy drzewo osiagnie docelową wysokość/grubosc pnia .
Przepraszam za poniższą fotkę , Cis (a właściwie 2) z ogrodu botanicznego we Wrocławiu.

Błędem jest przycinanie świec , bądź tez cięcie niewpełni rozwiniętych przyrostów z danego sezonu. Niby rzecz gustu a jednak... przyznam , ze tak samo kiedys postępowałem z moimi Sosnami i dzis widze , ze dałem ciała. Patrz na ponizsze 2 fotki i zadaj sobie pytanie czy to wygląda naturalnie (?)


a teraz zwróć uwage jak ładnie mozna przez wycinanie "trójek" cofnąć zieleń
i o ile bardziej naturalnie wygląda Sosna Czarna (oczywiscie to nie jest zaden efekt koncowy) formowana tą właśnie metodą od tych symetrycznych tego samego gatunku - powyzej.


a no i jeszcze dwie dorzucam dla przemyśleń.. Sosna Żółta i Sosna Czarna obie eksperymentalne


z pozdrowieniami z mojego ogródka , gdzie wiosna juz tuż tuż...

Co do Sosen to sprawa nie jest taka prosta i różne są szkoły.
Pytasz czy zostawić 2 pąki czy 5 (?) (jesli dobrze rozumiem) na Sosnach pąków nie usówamy ! - gdyż prowadzi to znowu do produkcji kilku pąków w jednym miejscu na pniu , a nie o taki efekt nam chodzi. Usówanie pąków spowalnia rozwój rośliny , natomiast jesli zostawisz wszystkie pąki i pozwolisz im dojrzec/w pełni sie rozwinąć w nowe gałązki , pozwolisz tym samym na przyrost pnia na grubosc.
W połowie lata (gdy przyrosty z danego sezonu mają juz dojrzałe igły) redukujemy je do dwóch , warto wiedziec co chcemy osiągnąć mozesz usówać długo-pędy w celu cofnięcia zieleni (pobudzenia produkcji pakow na przyszły sezon) lub krótko-pędy , zostawiając długopęd który ma być w przyszłości np pniem lub konarem , wszystko jest dość zależne i nie ma jednej złotej reguły bo kazde drzewo jest inne.
Jesli zaś chodzi o cięcia "grubsze" to pozna zima (koniec lutego/marzec) to idealna pora.
Co do Cisów to wydaje sie , ze cięcia "żywopłotowe" byłyby wystarczające , ale jesli chcemy uzyskać ładną/ciekawą/naturalną strukture gałęzi to trzeba to robic troche precyzyjniej , pamietaj jednak , ze kazde cięcie bardzo spowalnia wzrost , szczególnie jesli eliminujesz długopędy z przewodnikami (pąki szczytowe) ..Warto więc zaczynać ciąć dopiero gdy drzewo osiagnie docelową wysokość/grubosc pnia .
Przepraszam za poniższą fotkę , Cis (a właściwie 2) z ogrodu botanicznego we Wrocławiu.


Błędem jest przycinanie świec , bądź tez cięcie niewpełni rozwiniętych przyrostów z danego sezonu. Niby rzecz gustu a jednak... przyznam , ze tak samo kiedys postępowałem z moimi Sosnami i dzis widze , ze dałem ciała. Patrz na ponizsze 2 fotki i zadaj sobie pytanie czy to wygląda naturalnie (?)



a teraz zwróć uwage jak ładnie mozna przez wycinanie "trójek" cofnąć zieleń



a no i jeszcze dwie dorzucam dla przemyśleń.. Sosna Żółta i Sosna Czarna obie eksperymentalne



z pozdrowieniami z mojego ogródka , gdzie wiosna juz tuż tuż...


Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
...
Ostatnio zmieniony 1 marca 2010 przez teresa, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Green ninja wyrazy uznania. Dzięki za fotki. Fajnie,że pokazałeś swoją pracę. Rozwiałeś moje wątpliwości - nie wiedziałam o co chodzi z tym cofnięciem zieleni. Te sosenki bardzo mi się podobają ,szczególnie ta żółta. Chętnie bym się im przyglądała po następnych formowaniach. Dobrze, że na 1szej i 2giej fotce pokazałeś co grozi moim drzewkom
U mnie na północy do wiosny chyba jeszcze daleko.
Przesyłam zdjęcia moich sosenek, byłabym wszystkim wdzięczna za uwagi i wskazówki.




U mnie na północy do wiosny chyba jeszcze daleko.
Przesyłam zdjęcia moich sosenek, byłabym wszystkim wdzięczna za uwagi i wskazówki.



- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Postaram sie po krótce przedstawić Ci , moją wizje co do Sosny (prawdopodobnie Pospolitej Pinus Sylvestris) nr 1. Zakładam , że wysokość tego drzewka juz Ci odpowiada.
1. Usunąłbym zdecydowanie ten środkowy pień dominuje on w miejscu gdzie nie jest potrzebny.
2. Zaczynając od wierzchołka Sosny usunąłbym wszystkie "trójki" a konkretnmie te środkowe pędy , zabieg ten nie dotyczy dolnych gałęzi , one powinny "nabierać masy, więc ich nie tnij !
Na wszelki wypadek pozostawiłbym po kilka gałązek na tym samym "piętrze" tylko okresowo , ale jest to istotne , szczególnie dla najniższego "piętra" zieleni. Usówać możesz śmiało Igły zeszłoroczne i starsze , a jesli rosną na pniu , to nawet obowiązkowo , pozostawiając jedynie "pędzelki" na koncach gałązek(uważaj by nie usówać nowych pąków wrazz igłami!)
Z roślinami trzeba nawiązywać dialog.. Ty tniesz leciutko , a ona po jakimś czasie pokazuje Ci do jakiego kompromisu z Twoim sekatorem jest zdolna. Taki dialog trwa , ale jest najwazniejszy. Niwaki tak jak bonsai mają dla mnie ducha rosliny.
Myśle ze ten marniutki virt ponizej nie powinien byc dla Ciebie problemem w realizacji w ciągu max 3 lat
Zazdroszcze Ci Jałowca/ów , takie lubie najbardziej !

1. Usunąłbym zdecydowanie ten środkowy pień dominuje on w miejscu gdzie nie jest potrzebny.
2. Zaczynając od wierzchołka Sosny usunąłbym wszystkie "trójki" a konkretnmie te środkowe pędy , zabieg ten nie dotyczy dolnych gałęzi , one powinny "nabierać masy, więc ich nie tnij !
Na wszelki wypadek pozostawiłbym po kilka gałązek na tym samym "piętrze" tylko okresowo , ale jest to istotne , szczególnie dla najniższego "piętra" zieleni. Usówać możesz śmiało Igły zeszłoroczne i starsze , a jesli rosną na pniu , to nawet obowiązkowo , pozostawiając jedynie "pędzelki" na koncach gałązek(uważaj by nie usówać nowych pąków wrazz igłami!)
Z roślinami trzeba nawiązywać dialog.. Ty tniesz leciutko , a ona po jakimś czasie pokazuje Ci do jakiego kompromisu z Twoim sekatorem jest zdolna. Taki dialog trwa , ale jest najwazniejszy. Niwaki tak jak bonsai mają dla mnie ducha rosliny.
Myśle ze ten marniutki virt ponizej nie powinien byc dla Ciebie problemem w realizacji w ciągu max 3 lat

Zazdroszcze Ci Jałowca/ów , takie lubie najbardziej !


Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Dobry pomysł z tym rysunkiem, naprawdę widać co się stanie po przycięciu. Ten kształt podoba mi się.
Jeżeli chodzi o ducha roślinki to czasami mnie pytają czy rozmawiam z roślinami bo tak ładnie rosną. Otóż korzystam z kalendarza "Wpływ faz Księżyca na procesy życiowe roślin ". Życie na ziemi zależy od Słońca i Księżyca w większym stopniu niż to sobie wyobrażamy. Pory roku, długość dnia, nasze samopoczucie to tylko niektóre procesy na które ma wpływ kosmos. Księżyc ma istotny wpływ na rośliny. Już starożytni zaobserwowali, że Księżyc ma wpływ na zachowania ludzi i zwierząt, z czasem badania naukowców dowiodły, że również na rośliny. Trzeba tylko nauczyć się korzystać z tego kalendarza. Jutro jest pełnia. Jego wpływ na rośliny, zwierzęta i ludzi jest najsilniejszy. Nic nie robimy. Możemy przejrzeć literaturę fachową. Wykonane dziś profilaktyczne opryski form zimujących ochojnika, misecznika i przędziorka przebywających na cyprysikach, jałowcach, sosnach czy świerkach będą wyjątkowo skuteczne /preparatem na bazie oleju parafinowego/ . 2.03-będzie dobrym dniem na opryski brzoskwini, jabłoni i innych przeciwko szkodnikom odpowiednimi preparatami. O miesiącu księżycowym, jego fazach i pracach w ogródku mogę napisać jeszcze sporo,ale nie wiem czy jesteś zainteresowany.
Jeżeli chodzi o jałowce to do ziemi wsadziłam 60 patyczków z piętkami i wszystkie sobie rosną. Tworzą żywopłot, stoją jak żołnierze broniąc ogrodu
Nawiązując do dobrych dni wg. kalendarza "księżycowego", będę przycinała 12 marca po południu (naprawdę to działa! następny dobry dzień to 8 kwiecień). Zastanawiam się tylko, czy sosenka będzie dość wysoka, wolałabym żeby była wyższa.
O przycięcie bardzo też prosi się mój szczepiony klonik Acer japonica "Aureum". Zimuje w nieogrzewanej piwnicy. Załączam fotkę i byłabym bardzo wdzięczna za wskazówki dotyczące jego przycięcia.

pozdrawiam,
Teresa
Tereso, Twój drugi post przeniosłem do poprzedniego, gdyż nie piszemy postów jeden pod drugim, można wejść w edycję i pociągnąć temat w jednym poście - pozdrawiam Mod Teddy
Na ożywienie nieco ospałej zimowej atmosfery postanowiłam trochę narozrabiać i wrzucić zdjęcia mojego prawie japońskiego kawałka ogrodu z lata 2008. Jak się znudzą, albo łamią regulamin proszę skasować



Jeżeli chodzi o ducha roślinki to czasami mnie pytają czy rozmawiam z roślinami bo tak ładnie rosną. Otóż korzystam z kalendarza "Wpływ faz Księżyca na procesy życiowe roślin ". Życie na ziemi zależy od Słońca i Księżyca w większym stopniu niż to sobie wyobrażamy. Pory roku, długość dnia, nasze samopoczucie to tylko niektóre procesy na które ma wpływ kosmos. Księżyc ma istotny wpływ na rośliny. Już starożytni zaobserwowali, że Księżyc ma wpływ na zachowania ludzi i zwierząt, z czasem badania naukowców dowiodły, że również na rośliny. Trzeba tylko nauczyć się korzystać z tego kalendarza. Jutro jest pełnia. Jego wpływ na rośliny, zwierzęta i ludzi jest najsilniejszy. Nic nie robimy. Możemy przejrzeć literaturę fachową. Wykonane dziś profilaktyczne opryski form zimujących ochojnika, misecznika i przędziorka przebywających na cyprysikach, jałowcach, sosnach czy świerkach będą wyjątkowo skuteczne /preparatem na bazie oleju parafinowego/ . 2.03-będzie dobrym dniem na opryski brzoskwini, jabłoni i innych przeciwko szkodnikom odpowiednimi preparatami. O miesiącu księżycowym, jego fazach i pracach w ogródku mogę napisać jeszcze sporo,ale nie wiem czy jesteś zainteresowany.
Jeżeli chodzi o jałowce to do ziemi wsadziłam 60 patyczków z piętkami i wszystkie sobie rosną. Tworzą żywopłot, stoją jak żołnierze broniąc ogrodu

Nawiązując do dobrych dni wg. kalendarza "księżycowego", będę przycinała 12 marca po południu (naprawdę to działa! następny dobry dzień to 8 kwiecień). Zastanawiam się tylko, czy sosenka będzie dość wysoka, wolałabym żeby była wyższa.
O przycięcie bardzo też prosi się mój szczepiony klonik Acer japonica "Aureum". Zimuje w nieogrzewanej piwnicy. Załączam fotkę i byłabym bardzo wdzięczna za wskazówki dotyczące jego przycięcia.

pozdrawiam,
Teresa
Tereso, Twój drugi post przeniosłem do poprzedniego, gdyż nie piszemy postów jeden pod drugim, można wejść w edycję i pociągnąć temat w jednym poście - pozdrawiam Mod Teddy
Na ożywienie nieco ospałej zimowej atmosfery postanowiłam trochę narozrabiać i wrzucić zdjęcia mojego prawie japońskiego kawałka ogrodu z lata 2008. Jak się znudzą, albo łamią regulamin proszę skasować




Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Teresa
Z tym kalendarzem "Wpływ faz Księżyca na procesy życiowe roślin " to bardzo ciekawe, no i chyba działa patrząc na Twój ładny japońsko-słowiański ogródek - bo jest stawik z japońskim mostkiem, a niedaleko "bocian na gnieździe"
. Generalnie patrząc na fotki to u Ciebie drzewka i rośliny rosną pięknie i są w super kondycji. Także jeżeli jak piszesz działasz w ogrodzie zgodnie z terminami tego kalendarza, no to coś w tym jest. A ten kalendarz to jest w formie jakiegoś poradnika czy w jakiejś innej formie, no i skąd go masz ?
Co do Twojego klonika japońskiego to tak naprawdę trudno z małego zdjęcia coś Ci doradzić co do jego cięcia, bo zdjęcie przede wszystkim spłaszcza widok, a poza tym niewiele widać, np. w jakiej kondycji są pąki, ale generalnie tnie się gałązki zostawiając dwie pary zdrowych pąków, licząc przy młodej nierozgałęzione gałązce od pnia, a przy rozwidlonej licząc od rozwidlenia. Podkreślam jeszcze raz, liczymy tylko zdrowe, nabrzmiałe pąki. Chorych czy słabo rozwiniętych nie liczymy.
Pozdrawiam Teddy
Z tym kalendarzem "Wpływ faz Księżyca na procesy życiowe roślin " to bardzo ciekawe, no i chyba działa patrząc na Twój ładny japońsko-słowiański ogródek - bo jest stawik z japońskim mostkiem, a niedaleko "bocian na gnieździe"

Co do Twojego klonika japońskiego to tak naprawdę trudno z małego zdjęcia coś Ci doradzić co do jego cięcia, bo zdjęcie przede wszystkim spłaszcza widok, a poza tym niewiele widać, np. w jakiej kondycji są pąki, ale generalnie tnie się gałązki zostawiając dwie pary zdrowych pąków, licząc przy młodej nierozgałęzione gałązce od pnia, a przy rozwidlonej licząc od rozwidlenia. Podkreślam jeszcze raz, liczymy tylko zdrowe, nabrzmiałe pąki. Chorych czy słabo rozwiniętych nie liczymy.
Pozdrawiam Teddy
pozdrawiam
Teddy
Bonsai to sztuka odtwarzająca piękno natury
Teddy
Bonsai to sztuka odtwarzająca piękno natury
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich

Mnie przychodzi taki kalendarzyk , albo podobny , wraz z prenumeratą "Działkowca".
W artykule o ogrodach japońskich p. Moniki Szyszki na stronie www.matsumi.pl , znalazłem taki oto cytat:
"...W epoce Heian (czyli 794-1195r.) projektowano duże ogrody widokowe ze stawami do pływania łódkami. Układ elementów ogrodu podporządkowany był zasadom yin (góry) i yang (woda). Sino-japońska geomancja feng-shui uwzględniała formę terenu, klimat, magnetyzm ziemi, ruchy gwiazd, fazy księżyca oraz obecność człowieka. Bazowała na 64 heksagramach, 8 trygramach, cyklu kalendarza solarno-lunarnego, symbolach 4 mitycznych zwierząt sugerujących kierunki świata: północ-czarny żółw, wschód-błękitny smok, południe-czerwony feniks, zachód-biały tygrys, oraz pięciu elementach wu xing (jap. go gyō): metal, drewno, ogień, woda, ziemia. Ogrody i miasta skierowane były na północ, a od południa chronione były górami...."
Wszystkim "drzewofilom" polecam książkę "Tajemnice energii drzew" autorstwa Alli Alicji Chrzanowskiej

Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Kalendarzyk to załącznik do "Mój piękny ogród". Natknęłam się na niego przypadkiem i wzbudził moje zainteresowanie gdyż... zawierał znaki zodiaku i fazy księżyca. Mój śp. dziadek był leśniczym i rolnikiem i kierował się w uprawie (żniwa, wykopki, siew, pielęgnacja drzew) fazami księżyca, po prostu przypomniało mi się to i ze jego reguły były skuteczne, choć nie wiem skąd posiadał ta wiedzę.
Moim zdaniem i z mojego doświadczenia warto z niego korzystać np. sadzeniu, przesadzaniu, przycinaniu drzew itp. co powinno zainteresować bonzaistów. W to moim ogródku to działa, najłatwiej to zaobserwować na warzywach (np. kiedy siać).
Np. 12.03 będzie nadchodził nów, księżyc będzie w znaku Koziorożca, najlepszy czas na sadzenie przesadzanie i cięcie drzew wszystkich, 18.03 to dobry dzień na nawożenie krzewów, iglaków i roślin ozdobnych.
Co do mojego ogródka, nie był zakładany w jakimś szczególnym stylu, dopiero od niedawna zaczynam się tym interesować bardziej profesjonalnie, a szczególnie stylem japońskim, który mi się najbardziej podoba i najprawdopodobniej będzie on dominujący w moim wielokulturowym na razie ogrodzie
pozdrawiam i zachęcam do zbadania tematu, bo warto
Moim zdaniem i z mojego doświadczenia warto z niego korzystać np. sadzeniu, przesadzaniu, przycinaniu drzew itp. co powinno zainteresować bonzaistów. W to moim ogródku to działa, najłatwiej to zaobserwować na warzywach (np. kiedy siać).
Np. 12.03 będzie nadchodził nów, księżyc będzie w znaku Koziorożca, najlepszy czas na sadzenie przesadzanie i cięcie drzew wszystkich, 18.03 to dobry dzień na nawożenie krzewów, iglaków i roślin ozdobnych.
Co do mojego ogródka, nie był zakładany w jakimś szczególnym stylu, dopiero od niedawna zaczynam się tym interesować bardziej profesjonalnie, a szczególnie stylem japońskim, który mi się najbardziej podoba i najprawdopodobniej będzie on dominujący w moim wielokulturowym na razie ogrodzie

pozdrawiam i zachęcam do zbadania tematu, bo warto
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Wracając do Twojego ogródka Tereso , za pare lat Twój świerk będzie niezłym drzewem
warto pomyśleć w którą strone np chciałabyś zeby się wyginał , nadałoby to smaku , a łatwo się operuje odciągami/naciągami. Wydaje mi się , że nawet jesli tego nie zrobisz i pozwolisz mu rosnąć prosto, to za pare lat ciężka zieleń od strony oczka i mostek nad nim , zasłonią je w większej cześci.
Zapraszam na VIRTUALNĄ wycieczke do jednego z najsławniejszych , jeśli nie najsławniejszego ogrodu japońskiego
KENROKU-EN
http://en.wikipedia.org/wiki/Kenroku-en


Zapraszam na VIRTUALNĄ wycieczke do jednego z najsławniejszych , jeśli nie najsławniejszego ogrodu japońskiego

KENROKU-EN
http://en.wikipedia.org/wiki/Kenroku-en

Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Rzeczywiście ze świerkiem muszę coś zrobić.
Odsunę go od oczka, przechylę i wyszczuplę.
Użyję sznurka ogrodniczego. Robiłam przymiarkę i da się nagiąć.
Mam wzdłuż płotu szpaler jałowców, chciałabym dosadzić też w szpalerze kilka sosen.
Jaki gatunek najbardziej by się nadawał?
Bardzo interesujące są te zdjęcia japońskich ogrodów, znasz jeszcze jakieś ciekawe strony na ten temat?
pozdrawiam
Odsunę go od oczka, przechylę i wyszczuplę.
Użyję sznurka ogrodniczego. Robiłam przymiarkę i da się nagiąć.
Mam wzdłuż płotu szpaler jałowców, chciałabym dosadzić też w szpalerze kilka sosen.
Jaki gatunek najbardziej by się nadawał?
Bardzo interesujące są te zdjęcia japońskich ogrodów, znasz jeszcze jakieś ciekawe strony na ten temat?
pozdrawiam
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
- Shirotatsu
- Posty: 535
- Rejestracja: 28 stycznia 2005
- Lokalizacja: Kraków
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Dzieki green ninja za rozpoczęcie tematu o Niwaki i jego prowadzenie - to jest to czego mi potrzeba.
Jeszcze nie przeczytałem całości, ale chciałem wyrazić swoje uradowanie rozpoczęciem interesujacego mnie tematu przez fachowca.
pozdrawiam
Shiro
Jeszcze nie przeczytałem całości, ale chciałem wyrazić swoje uradowanie rozpoczęciem interesujacego mnie tematu przez fachowca.

pozdrawiam
Shiro
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Shirotatsu dzięki za dzięki
ciesze sie ze Cie zaciekawiłem 
Dzis odwiedziłem pewne miejsce , gdzie mozna kupić sobie Karpie Koi do oczka w ogrodzie. Tak sie skłąda , ze temat też bardzo ciekawy i głęboki. Ryby te zyją do 20`stu lat , jedzą z ręki - dosłownie , rozpoznają swojego pana i prezentują sie swietnie choć są dosć wymagające. Tez je mam ale póki co tylko dwa , no i nie takie tłuste jak te w centrum "KOI". Mają też bardzo duzy wybór rzeźb i latarni z granitu , ceny masakra. Trzymając się tematu też coś znalazłem , przyjemnego ogladania









POZDRAWIAMY



Dzis odwiedziłem pewne miejsce , gdzie mozna kupić sobie Karpie Koi do oczka w ogrodzie. Tak sie skłąda , ze temat też bardzo ciekawy i głęboki. Ryby te zyją do 20`stu lat , jedzą z ręki - dosłownie , rozpoznają swojego pana i prezentują sie swietnie choć są dosć wymagające. Tez je mam ale póki co tylko dwa , no i nie takie tłuste jak te w centrum "KOI". Mają też bardzo duzy wybór rzeźb i latarni z granitu , ceny masakra. Trzymając się tematu też coś znalazłem , przyjemnego ogladania










POZDRAWIAMY


Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Dziadek się trochę zmoczył. A poważnie to wielkie dzięki ,parę rzeczy dzięki Tobie zrozumiałem . Kilka lat temu dostałem trochę sadzonek sosny i posadziłem je byle gdzie z myślą,że kiedyś będą z tego bonsai ale lata leciały , brak czasu i wiedzy no i mam dziwne sosny( trochę im przeszkadzałem w rozwoju) i teraz chciałbym coś z tym zmienić, zatem wdzięczny jestem za to co robisz.
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
dziękuje Yakibo , fajnie wiedziec , ze ktos to czyta z zainteresowaniem.. zycze powodzenia z Sosenkami
Ostatnio było troche Sosen , dziś chciałbym Wam pokazac ciekawy sposób cięcia liściaków , Wiązów , Grabów czy Platanów. Gdzie na koncach konarów wielokrotnie zablizniające się rany po cięciach , tworzą bardzo efektowne (w wypadku leciwych drzew) zgrubienia. Zdjęcia robiłem w Kopenhadze , na pewno są to drzewa formowane i dopiero zbierają siły do zycia po wiosennych cięciach , wiec niebawem całe znowu się zazielenią.










Ostatnio było troche Sosen , dziś chciałbym Wam pokazac ciekawy sposób cięcia liściaków , Wiązów , Grabów czy Platanów. Gdzie na koncach konarów wielokrotnie zablizniające się rany po cięciach , tworzą bardzo efektowne (w wypadku leciwych drzew) zgrubienia. Zdjęcia robiłem w Kopenhadze , na pewno są to drzewa formowane i dopiero zbierają siły do zycia po wiosennych cięciach , wiec niebawem całe znowu się zazielenią.









Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Fajnie byloby zobaczyc je w pelnej krasie juz po "zazielenieniu".
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Witajcie
Yakubu ...jak tylko cykne jakieś swierze fotki to postaram sie wkleić.
Tym razem chciałem pokazac Wam: Sosnę Czarną , rowniez z mojej skromnej kolekcji. Mam ją 3 lata , kupiłem za 15 złotych.

Yakubu ...jak tylko cykne jakieś swierze fotki to postaram sie wkleić.
Tym razem chciałem pokazac Wam: Sosnę Czarną , rowniez z mojej skromnej kolekcji. Mam ją 3 lata , kupiłem za 15 złotych.


Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Dzięki za fajny temat
Też próbuję stworzyć u siebie ogród naturalistyczny z akcentami japońskimi. Mój ogród zakładam na piaszczystej wydmie od paru lat, więc efekty na razie mam mizerne
Preferuję stylistykę naturalną - strzyżenia w kształty geometryczne jak pagody, pomponiki itp raczej nie planuję, chociaż muszę przyznać, że formy takie wyglądają ciekawie zwłaszcza w ogrodach kamiennych.
Podobnie jak Wy przeszkadzam w rośnięciu wszystkim młodym sosenkom, brzozie, jałowcom i klonom palmowym
Największy problem mam z sosnami długoigłowymi - czarną i żółtą ale dzięki Wam klaruje mi się jakaś koncepcja ich kształtowania.
Drzewka formuję tylko za pomocą odciągów, bo w gruncie rosną za szybko na grubość i nie nadążałabym z wymianą drutów. Drastycznych cięć też nie mam serca robić więc czasami ingerencja w kształt jest pewnie mało widoczna
mój jałowiec "niwaki"

Chciałabym poprawić kształt gałęzi starszej sosny (wys 3m), którą formuję od 5 lat tylko przez uszczkiwanie świeczek. Czy ktoś może stosował technikę układania gałęzi na "rusztowaniu" bambusowym i mógłby podzielić się doświadczeniami?
pozdrawiam serdecznie
M

Też próbuję stworzyć u siebie ogród naturalistyczny z akcentami japońskimi. Mój ogród zakładam na piaszczystej wydmie od paru lat, więc efekty na razie mam mizerne

Podobnie jak Wy przeszkadzam w rośnięciu wszystkim młodym sosenkom, brzozie, jałowcom i klonom palmowym

Największy problem mam z sosnami długoigłowymi - czarną i żółtą ale dzięki Wam klaruje mi się jakaś koncepcja ich kształtowania.
Drzewka formuję tylko za pomocą odciągów, bo w gruncie rosną za szybko na grubość i nie nadążałabym z wymianą drutów. Drastycznych cięć też nie mam serca robić więc czasami ingerencja w kształt jest pewnie mało widoczna

mój jałowiec "niwaki"


Chciałabym poprawić kształt gałęzi starszej sosny (wys 3m), którą formuję od 5 lat tylko przez uszczkiwanie świeczek. Czy ktoś może stosował technikę układania gałęzi na "rusztowaniu" bambusowym i mógłby podzielić się doświadczeniami?
pozdrawiam serdecznie
M
"O takim dniu jak dzisiaj
można powiedzieć:
Również przeminie"
można powiedzieć:
Również przeminie"
- green ninja
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 lipca 2009
- Lokalizacja: Kopenhaga/Dania
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Yakubu , obiecana fotka.
Tak strzyzone drzewa , "z guzami" nazywają się
jp KOBUSHITATE , co w dosłownym tłumaczeniu oznacza "pierwsze przycinanie" wczesną wiosną , wszystkich przyrostów z ubiegłego sezonu

Witaj Moyogi
Bardzo fajny Jałowiec , juz o zamkniętej formie , a ja jako niwaki bym go widział ciut wyższego , szybko bedzie nabierał masy zielonej (ciężkiej w stosunku do pnia , wydaje mi się , że warto więc wyprowadzic jakąś szczytówke zeby sie piął w góre i nabierał masy (mam takiego tylko większego , kiedyś pokaże) , no chyba że chcesz go utrzymać w takim rozmiarze na przyszłe bonsai , co moze się nie udać bo bonsai wkopane do gruntu zakładając odpowiednią troske typu podlewanie , bardzo szybko degraduje się tzn dziczeje juz w następnym sezonie jak tylko sie ukorzeni. No ale zapowiada się ciekawie.
Układanie gałęzi na bambusach nie zmienia ich kształtu , ma zoptymalizować doświetlenie i przewiew , w wypadku Twojej Sosny jesli tylko skubałeś pąki to prawdopodobnie najpierw bedziesz musiał powalczyc z "trójkami" , no ale nie koniecznie jesli juz to robiłeś , żeby cofnąć zieleń na właściwe pozycje..pokaz fotke to pogadamy

Tak strzyzone drzewa , "z guzami" nazywają się
jp KOBUSHITATE , co w dosłownym tłumaczeniu oznacza "pierwsze przycinanie" wczesną wiosną , wszystkich przyrostów z ubiegłego sezonu

Witaj Moyogi
Bardzo fajny Jałowiec , juz o zamkniętej formie , a ja jako niwaki bym go widział ciut wyższego , szybko bedzie nabierał masy zielonej (ciężkiej w stosunku do pnia , wydaje mi się , że warto więc wyprowadzic jakąś szczytówke zeby sie piął w góre i nabierał masy (mam takiego tylko większego , kiedyś pokaże) , no chyba że chcesz go utrzymać w takim rozmiarze na przyszłe bonsai , co moze się nie udać bo bonsai wkopane do gruntu zakładając odpowiednią troske typu podlewanie , bardzo szybko degraduje się tzn dziczeje juz w następnym sezonie jak tylko sie ukorzeni. No ale zapowiada się ciekawie.
Układanie gałęzi na bambusach nie zmienia ich kształtu , ma zoptymalizować doświetlenie i przewiew , w wypadku Twojej Sosny jesli tylko skubałeś pąki to prawdopodobnie najpierw bedziesz musiał powalczyc z "trójkami" , no ale nie koniecznie jesli juz to robiłeś , żeby cofnąć zieleń na właściwe pozycje..pokaz fotke to pogadamy


Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Hej 
Jałowca nie planowałam przerabiać w przyszłości na bonsai, raczej nie widzę w nim potencjału. Pień na grubość w tym gatunku przyrasta zdecydowanie za wolno a puszczenie wierzchołka w górę nic nie poprawi - mam kilka podobnych jałowców nieformowanych i niestety wyglądają fatalnie. Deszczowa pogoda w ciągu ostatnich dwóch lat sprawiła, że czubki są wybujałe i słabe. Do tego wszystkie jałowce w okolicy zaczynają chorować - jakaś infekcja grzybowa (brązowieją całe wierzchołki i duże konary). Smutny widok patrzeć jak pewnie ponad stuletnie ogromne jałowce w lesie obok giną
Swoje na razie pryskam ale nie wiem czy uda się je uratować 
Masz rację, że dużym problemem w przypadku niwaki jest ograniczona możliwość ingerencji w podlewanie. W zeszłym roku zrobiłam cięcie liści brzozie a niestety padało potem przez kilka tygodni i zamiast efektu zmniejszenia uzyskałam liście - olbrzymy

Nie chcę się kłócić ale dla mnie układanie gałęzi na stelażu bambusowym jest właśnie zmianą kształtu - w przeciwieństwie do np cięcia - gdzie zmianie ulega też masa zieleni
Niestety nie mam możliwości zrobienia dobrego zdjęcia bo sosenka rośnie na tle innych starszych sosen a nie mam takiego fajnego tła jak Ty
Może chociaż ogólny zarys da się zobaczyć w półcieniu:

Trochę szkoda mi ciąć wszystkich wiszących dolnych gałęzi i myślałam o uniesieniu ich. Jak myślicie? Mam tez problem z wierzchołkiem - naturalny obumarł i wytworzył się nowy - jest już dość gruby i trochę psuje linię pnia. Wyciąć go w całości i formować nowy z tego kikuta, który pozostał na przedłużeniu linii prostej pnia?

Nie umiem się zdecydować, help
pozdrawiam serdecznie

Jałowca nie planowałam przerabiać w przyszłości na bonsai, raczej nie widzę w nim potencjału. Pień na grubość w tym gatunku przyrasta zdecydowanie za wolno a puszczenie wierzchołka w górę nic nie poprawi - mam kilka podobnych jałowców nieformowanych i niestety wyglądają fatalnie. Deszczowa pogoda w ciągu ostatnich dwóch lat sprawiła, że czubki są wybujałe i słabe. Do tego wszystkie jałowce w okolicy zaczynają chorować - jakaś infekcja grzybowa (brązowieją całe wierzchołki i duże konary). Smutny widok patrzeć jak pewnie ponad stuletnie ogromne jałowce w lesie obok giną


Masz rację, że dużym problemem w przypadku niwaki jest ograniczona możliwość ingerencji w podlewanie. W zeszłym roku zrobiłam cięcie liści brzozie a niestety padało potem przez kilka tygodni i zamiast efektu zmniejszenia uzyskałam liście - olbrzymy


Nie chcę się kłócić ale dla mnie układanie gałęzi na stelażu bambusowym jest właśnie zmianą kształtu - w przeciwieństwie do np cięcia - gdzie zmianie ulega też masa zieleni

Niestety nie mam możliwości zrobienia dobrego zdjęcia bo sosenka rośnie na tle innych starszych sosen a nie mam takiego fajnego tła jak Ty

Może chociaż ogólny zarys da się zobaczyć w półcieniu:

Trochę szkoda mi ciąć wszystkich wiszących dolnych gałęzi i myślałam o uniesieniu ich. Jak myślicie? Mam tez problem z wierzchołkiem - naturalny obumarł i wytworzył się nowy - jest już dość gruby i trochę psuje linię pnia. Wyciąć go w całości i formować nowy z tego kikuta, który pozostał na przedłużeniu linii prostej pnia?

Nie umiem się zdecydować, help

pozdrawiam serdecznie

"O takim dniu jak dzisiaj
można powiedzieć:
Również przeminie"
można powiedzieć:
Również przeminie"
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Dziekuje za zdjecie, naprawde fajny efekt - wczesniej czegos takiego nie widzialem. Z poczatku balem sie, ze bedzie to wygladalo jak ostrzyzony pudel, ale jestem pozytywnie zaskoczony.
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
KOBUSHITATE teraz wiem jak nazywa się to co zrobiłem z moimi brzozami przed płotem .No może nie do końca bo zostawiłem trochę długich gałęzi na przyszły rok do obcięcia gdyż bałem się obciąć wszystkie.
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
To nasi pradziadowie też formowali drzewa w tym stylu bo chyba wierzby rosochate też tutaj zaliczymy?
pozdrawiam
M

pozdrawiam
M
"O takim dniu jak dzisiaj
można powiedzieć:
Również przeminie"
można powiedzieć:
Również przeminie"
Re: Niwaki - drzewa w ogrodach japońskich
Cześć
Pewnie nie uwierzycie, ale to ja Teddy piszę ten post, wróciłem
Właśnie Koleżanka Moyogi napisała do mnie taki tekst, że po prostu nie mogłem nie powrócic do pisaniny. Zresztą uwierzcie mi, że wyrzuty sumienia dręczyły mnie przez cały ten czas gdy zawalony robotą z nowej pracy nie miałem już siły i skupienia zeby napisać coś sensownego.
Ale wróćmy do meritum, czyli do wierzb "rosochatych".
Otóż takim określeniem "rosochate" można by nazwać stare dęby lub przydrożne wiekowe topole, ale na pewno nie wierzby mazowieckie (jest ich tam najwięcej na miedzach, przy drogach i nad rowami melioracyjnymi) czyli wierzby ogłowione. I nie były one cięte w ten sposób jak pokazał na fotkach Michał, bo nasi pradziadowie cięli gałęzie w wierzbach przy samym pniu, czyli właśnie ogławiali je. Gdy z pąków uśpionych gałęzie urosły to oni znowu je wycinali i tak w kólko, aż wierzby zaczynały przypominać gruszkę do góry nogami, bo pień w miejscach cięć i ciągłego wybijania nowych gałęzi grubiał znacznie. A te wszystkie zabiegi były wykonywane nie z estetyki tylko z przyczyn czysto ekonomicznych, bieda była po prostu i grube gałęzie wykorzystywano na opał, a cienkie gałązki tak jak wiklinę do wyplatania koszyków. Gdy chłop miał na swoich poletkach kilkabnaście dużych wierzb to na prawdę miał z nich dużo tego materiału, bo wiadomo że wierzby rosną jak szalone.
Nie powiem marzy mi się żeby wyprowadzić nasze narodowe bonsai, czyli miniaturę wierzby ogłowionej, tylko niestety nasza wierzba nie będzie się zbytnio nadawać, bo ma nie tyle duże co długie liście. Także myślę o wierzbie syberyjskiej, mającej listki jak miniaturki z tej naszej polskiej wierzby.
Moyogi, co do Twojego dylematu z wierzchołkiem w tej sośnie, no to doradzę Ci żebyś prowadziła obydwa wierzchołki - pewnie zdziwieni jesteście co
Otóż wierzchołek z tego " wilka" który wybił mocno w górę i Ci nie pasuje zrób tzw. wierzchołek falszywy, a z tego niższego rozgałęzionego wierzchołek prawdziwy. A dlaczego tak ? No to jest zagadka i czekam na Wasze teorie, wysilcie swoje zwoje - ale mi się zarymowało, to chyba z dobrego humoeru, że znowu piszę na forum.
Pozdrawiam Teddy
Ps.: jeszcze się ""rozprawię" z cięciem liści, jako zabiegiem formującym w sztuce bonsai, ale to juz nie dzisiaj.
Pewnie nie uwierzycie, ale to ja Teddy piszę ten post, wróciłem

Właśnie Koleżanka Moyogi napisała do mnie taki tekst, że po prostu nie mogłem nie powrócic do pisaniny. Zresztą uwierzcie mi, że wyrzuty sumienia dręczyły mnie przez cały ten czas gdy zawalony robotą z nowej pracy nie miałem już siły i skupienia zeby napisać coś sensownego.
Ale wróćmy do meritum, czyli do wierzb "rosochatych".
Otóż takim określeniem "rosochate" można by nazwać stare dęby lub przydrożne wiekowe topole, ale na pewno nie wierzby mazowieckie (jest ich tam najwięcej na miedzach, przy drogach i nad rowami melioracyjnymi) czyli wierzby ogłowione. I nie były one cięte w ten sposób jak pokazał na fotkach Michał, bo nasi pradziadowie cięli gałęzie w wierzbach przy samym pniu, czyli właśnie ogławiali je. Gdy z pąków uśpionych gałęzie urosły to oni znowu je wycinali i tak w kólko, aż wierzby zaczynały przypominać gruszkę do góry nogami, bo pień w miejscach cięć i ciągłego wybijania nowych gałęzi grubiał znacznie. A te wszystkie zabiegi były wykonywane nie z estetyki tylko z przyczyn czysto ekonomicznych, bieda była po prostu i grube gałęzie wykorzystywano na opał, a cienkie gałązki tak jak wiklinę do wyplatania koszyków. Gdy chłop miał na swoich poletkach kilkabnaście dużych wierzb to na prawdę miał z nich dużo tego materiału, bo wiadomo że wierzby rosną jak szalone.
Nie powiem marzy mi się żeby wyprowadzić nasze narodowe bonsai, czyli miniaturę wierzby ogłowionej, tylko niestety nasza wierzba nie będzie się zbytnio nadawać, bo ma nie tyle duże co długie liście. Także myślę o wierzbie syberyjskiej, mającej listki jak miniaturki z tej naszej polskiej wierzby.
Moyogi, co do Twojego dylematu z wierzchołkiem w tej sośnie, no to doradzę Ci żebyś prowadziła obydwa wierzchołki - pewnie zdziwieni jesteście co

Otóż wierzchołek z tego " wilka" który wybił mocno w górę i Ci nie pasuje zrób tzw. wierzchołek falszywy, a z tego niższego rozgałęzionego wierzchołek prawdziwy. A dlaczego tak ? No to jest zagadka i czekam na Wasze teorie, wysilcie swoje zwoje - ale mi się zarymowało, to chyba z dobrego humoeru, że znowu piszę na forum.
Pozdrawiam Teddy
Ps.: jeszcze się ""rozprawię" z cięciem liści, jako zabiegiem formującym w sztuce bonsai, ale to juz nie dzisiaj.
pozdrawiam
Teddy
Bonsai to sztuka odtwarzająca piękno natury
Teddy
Bonsai to sztuka odtwarzająca piękno natury