Tsubame Gaeshi

Znajdziesz tu samuraju wszystko co chciałbyś wiedzieć zarówno o swojej broni jak i o sztuce władania nią.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
Sasaki
Posty: 13
Rejestracja: 28 sierpnia 2010
Lokalizacja: Komorów k. Warszawy

Tsubame Gaeshi

Post autor: Sasaki »

Szanowni forumowicze, a zwłaszcza praktycy Kashima Shin Ryu!

Ostatnimi czasy staram się zdobyć jak najwięcej informacji o postaci
bodajże najsłynniejszego przeciwnika Miyamoto Musashiego, Sasaki Kojiro. Fascynuje mnie on dużo bardziej niż autor Gorin no sho, co może wydawać
się nieco dziwne
:) Niestety, nie wiele o nim wiadomo, a jeszcze mniej o jego "wizytówce" - technice Tsubame Gaeshi, "Cięciu jaskółki". (Podejrzewa się nawet, że wymyślił ją Eiji Yoshikawa, autor powieści "Musashi" :shock: ) Jednak ostatnio natrafiłem na wzmiankę o istnieniu tej techniki, inaczej Enbiken w
Kashima Shin Ryu. Ponoć zapisana jest w zwoju "Tengu sho" i jest tak
wiekowa jak opowieść o Kojiro...
A więc, jak wygląda? Często pisze się o niej jako o dwóch cięciach (kesa - kiri lub kesa - gyaku kesa), natomiast tu wygląda tak:

http://www.youtube.com/watch?v=JYTLhNge ... sponse_rev

http://www.youtube.com/watch?v=zUOFo2wXh6U

Czy wiecie coś na ten temat? Będę dozgonnie wdzięczny za każdą opinię, uwagę.. I jak do cholery Kojiro przeciął opaskę Musashiego?! :wink:
Awatar użytkownika
kerikawon
Posty: 174
Rejestracja: 20 lipca 2010
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: kerikawon »

Drogą mi jest jedynie odnosić zwycięstwo jakąkolwiek bronią..... numer GG 5588919 na okrągło
Shouryu

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Shouryu »

Nie wiem jak w kashimie, ale całe to tsubame gaeshi to jedna z podstawowych "zabaw" w początkowej fazie nauki szermierki. Nawet w aikiken jest ten układ.

Moim zdaniem nie ma w niej zupełnie nic niezwykłego.

Ps. Kerikawon, spora, a może i znacząca część armowców jest równie wrażliwa ( albo wręcz przewrażliwiona ) co reidojowcy. 8)
Awatar użytkownika
LarsOn
Posty: 152
Rejestracja: 9 stycznia 2007
Lokalizacja: Warszawa

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: LarsOn »

Też się zastanawiam o co to wielkie halo ...
Zwykła technika dziwnym trafem wypromowana dzięki postaciom Musashiego i jego wiosła :roll:
There is no need for academic theorizing about Budo training. One obtains a theory from a natural understanding based on experiences gained in training.
yakubu
Posty: 532
Rejestracja: 28 lutego 2007
Lokalizacja: Łódź

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: yakubu »

Niby zwykla ale i niezwykla - jak zreszta kazda inna. Zwykla bo sama teoria wykonania jest prosta, a niezwykla, bo zeby ja wykonac trzeba jednak miec odpowiedni refleks i timing, a to juz nie sa proste rzeczy :)
Shouryu

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Shouryu »

A żeby nabrać tego timingu i refleksu trzeba ja powtórzyć 10 tys razy. Ot i cała magia. :)
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: GrafRamolo »

Jako adept Kashima, potwierdzam, mamy taką technikę. Występuje ona u nas w 10 kata 2 serii o nazwie Enbi ken.

Co do filmików to nie sugerował bym się nimi nie są zbyt poprawne w moim odczuciu.

Jeśli zaś chodzi o samą technikę ja bym ją określi jako jedno ciągłe cięcie. Dzieli się ją na 2 fazy ale bardziej na potrzeby szkoleniowe i niestety jeśli się ćwiczy bez zrozumienia to tak zostaje już i powiela się ten błąd. Według zasady uznawanej w Kashima, ichi no tachi, atak i obrona powinny być jednym i tym samym.

A co do samej techniki, też uważam, że nie jest jakaś niesamowita, na dobrą sprawę nie ma niesamowitych technik bo ręce są 2 nogi 2 i ciężko wymyślić z nimi coś niezwykłego bo mamy je od powiedzmy 10tys lat wiec naprawdę trudno zaskoczyć kogoś czymś nowym trzeba by wykształcić chyba dodatkowy staw na ten przykład.
Poza tym dla wykonującego technika nie powinna być niesamowita i zaskakująca to dla tego co przegrywa tak powinno być. I na tym opiera się cała szermierka jak zrobić tak by ktoś był święcie przekonany że nastąpi jedno a następuje coś zupełnie innego.

A jak doszło do przecięcia opaski? Hmm myślę, że aktor założył przeciętą opaskę i tylko w odpowiednim momencie pomocnicy z boków pociągnęli za cieniutkie niewidoczne żyłki i opaska się odkleiła od czoła i upadła rozdwojona, specjalistą od efektów specjalnych nie jestem więc mogę być w błędzie ;)
yakubu
Posty: 532
Rejestracja: 28 lutego 2007
Lokalizacja: Łódź

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: yakubu »

Sadze, ze ilosc powtorzen rzedu 10000 razy jest zarezerwowana dla tych utalentowanych, dla calej reszty pozostaje powtarzac dalej do kilkuset tysiecy :P
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: GrafRamolo »

Prawda taka, że wystarczy powtórzyć raz za to dobrze w odpowiedniej sytuacji ;) Acz jak do tego dojść to już inna sprawa ;)
Awatar użytkownika
Sasaki
Posty: 13
Rejestracja: 28 sierpnia 2010
Lokalizacja: Komorów k. Warszawy

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Sasaki »

Cóż, z pewnością nie jest to coś nadprzyrodzonego... Nie ma przecież techniki niezwyciężonej i takiej, która pozwoli wygrać każde starcie, prawda?
Tsubame Gaeshi otacza klimatyczna legenda, i w moim odczuciu można poczuć w niej tradycyjnego ducha szermierki. dlatego jest fascynująca.

Ale tak btw, może i prosta, "nic nadzwyczajnego", ale ktoś przecież musiał ją wynaleźć, co nie było łatwe. Zawsze wszak najtrudniej jest być tym pierwszym. :wink: A i tak dla mnie to na razie czarna magia, choć wierzę, że kiedyś ją opanuję.

Hahaha, zapewne tak to było zrobione, film nie jest chyba jakiś nowy.. Ale w rzeczywistości, czy wg. Was to mogło się zdarzyć? Są takie legendy o przecinaniu opasek, częsty motyw w anime i mandze (np. Shigurui). :)
Shouryu

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Shouryu »

Sasaki pisze:Ale tak btw, może i prosta, "nic nadzwyczajnego", ale ktoś przecież musiał ją wynaleźć, co nie było łatwe.
Ja bym rzekł że bardzo łatwe. Obserwójąc ludzi którzy uprawiają "szermierkę" na własna ręke bez żadnego rodzaju instruktora czy nauczyciela, stwierdzam że jest zestaw technik "naturalnych" i "odruchowych". Innymi słowy, w ferwoże walki pewne rzeczy wychodzą same. Potem, gdy okazuja sie skuteczne, następuje ich rafinacja.
Proste.

Zwarzywszy na ilość pojedynków w dawnej Japonii, pewnie nie raz ktoś komuś opaskę przecią. Z premedytacja lub mimowolnie. Wiadomo, dystans i timing. 8)

Ps. Ale nie tylko w Nipponie twarze i łby sobie szczerbili :
Zawsze nosił Horeszków liberyją dawną,
Kurtę z połami żółtą, galonem oprawną,
Który dziś żółty, dawniej zapewne był złoty.
Wkoło szyte jedwabiem herbowne klejnoty,
Półkozice, i stąd też cała okolica
Półkozicem przezwała starego szlachcica.
Czasem też od przysłowia, które bez ustanku
Powtarzał, nazywano go także Mopanku;
Czasem Szczerbcem, że całą łysinę miał w szczerbach;
Lecz on zwał się Rębajło, a o jego herbach
Nie wiadomo. Klucznikiem siebie tytułował
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: GrafRamolo »

Tsubame Gaeshi jest o tyle urokliwą techniką w moim odczuciu, że ładnie nazwa koreluje z formą jej samej. Tsubame to jaskółka i nazwa mówi o jaskółczym ogonie i gdy popatrzymy na latające nisko jaskółki, które w zawrotnym tempie zataczają fikuśne ósemki i gdy porównamy ten kształt z kształtem kreślonym w powietrzu przez kisaki analogia jest dostrzegalna od razu. Często też wyobrażenie sobie tego kształtu pomaga w dopracowywaniu techniki.


Shoryu ładny wiersz acz ja uważam że przecięcie opaski bez najmniejszego szwanku dla jej posiadacza jest niemożliwe. Co innego przecięcie opaski wraz z połową głowy ;)
Shouryu

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Shouryu »

A czy ja pisałem że bez szwanku? Wręcz przeciwnie. Od zadrapania, po rozłupanie czaski na pół. Ci którzy takie akcje przeżyli, na pewno w wiekszości mieli ładne pamiątki na łepetynch. Niczym Gerwazy. :o
Awatar użytkownika
GrafRamolo
Posty: 4000
Rejestracja: 17 listopada 2003

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: GrafRamolo »

Ja odnosiłem się do sceny filmowej.
Awatar użytkownika
Mr Smail
Posty: 386
Rejestracja: 1 września 2007
Lokalizacja: Opole

Re: Tsubame Gaeshi

Post autor: Mr Smail »

hej
troche odgrzewam, ale ze lubie ta technike to sie dopisze

wlasciwie trudno mi powiedziec czy to sa dwa ruchy czy jeden :)
mysle ze zeby latwiej to przyswoic mozna to potraktowac jako trzy ruchy polaczone w plynna sekwencje

czyli kesa migi nastepnie uke nagashi i kesa hidari

kiedy wygladzi sie ruchy bez wyraznego bloku, powstaje technika zlozona ze zwodu i kontrataku, typowe timingowe zagranie

trudnosc moim zdaniem najwieksza jest w pierwszym ruchu czyli samej prowokacji, zeby byla na tyle skuteczna zeby przeciwnik sie nia wogole zainteresowal :)

jest podobnych technik sporo w kashima chocby muniken
Tomasz Kuszewicz
Buikukai Polska

www.aikido-buikukai.pl/
ODPOWIEDZ