
A osobną sprawą jest, jak działa nasze piękne polskie prawo gdy adept sztuk walk stanie w obronie swojej, bądź kogoś innego. Jak słuchałem niektórych opowieści, to człowiek zaczyna się zastanawiać kto tu jest ofiarą, a kto wybawcą

Moderator: Zarząd
podobno osoba która trenuje jakąs sztukę walki i walcząc na ulicy używa do tego swych np. rąk to wg. prawa jest to "użycie niebezpiecznego przedmiotu"[KoP] pisze:A osobną sprawą jest, jak działa nasze piękne polskie prawo gdy adept sztuk walk stanie w obronie swojej, bądź kogoś innego. Jak słuchałem niektórych opowieści, to człowiek zaczyna się zastanawiać kto tu jest ofiarą, a kto wybawcą
dokladnie, jak ktos zna jescze jakies swalki z nim zwiazane moze byc bardzo przydatny nawet w sytuacji realnego zagrozeniaAle jakis kij, szczegulnie jak sie jest na biwaku.
To bardzo interesujące spojrzenie na sprawę. Ale czy ktoś jeszcze pamięta dzisiaj o duchawych aspektach praktyki Sztuk WalkiI dlatego tych kturzy cwicza prawdziwe sztuki walki nazwal bym artystami a tych co cwicza dla skutecznosci nazwal bym rzemieslnikami.
Cóż, w sztukach "ręcznych" może jest pewien (większy lub mniejszy, zależy od sensei) odsetek uczących się dla samego rozwoju fizycznego, ale już przy sztukach miecza trudno mówić o nastawieniu praktycznym, więc myślę, że wcale niemała ilość ich adeptów pamięta o aspekcie duchowym.czy ktoś jeszcze pamięta dzisiaj o duchawych aspektach praktyki Sztuk Walki![]()