K1
Moderator: Zarząd
- marciniak
- Posty: 244
- Rejestracja: 29 lutego 2004
- Lokalizacja: Manchester City & Katsumushi Dojo Bolton
Re: K1
tak, szzczególnie wyzywać lubią ludzie trenują bjj, potem nie chca gadać jak przegrają że przegrali, bywałem swiadkiem takich sytuacji. Co do wyzwan panów walczących w równych turniejach, to nie zauwarzają oni pewnych szczegółów, że to wyzywany narzuca reguły pojedynku, a nie wyzywający, jak ktoś tego nie rozumie, to nie może mówić że jego styl jesy najskuteczniejszy itp. Gaworzenie o szopenie, skuteczny jest ten kto umie walczyć według róznych reguł, z rónymi przeciwnikami, a w tak zwanej formule bez zasad - przepisów i zasad jest znacznie więcej w tych turniejach, niż u mnie na treningu, bo u nas to jedynie trwałej krzywdy robić nie wolno, a nie nazywamy tego vale tudo czy jakoś inaczej egzotycznie tylko karate.
Katsumushi Dojo Manchester
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: K1
No cóż, ci panowie muszą się po prostu liczyć z faktem, że oprócz bycia obitymi po gębach zostaną także wyrzutkami światka SW. ze szczególnym uwzględnieniem przedstawicieli ich macierzystych stylów .
Re: K1
Oglądałem, ostatnia finałowa walka to fraszka (dwie rundy dodatkowe) według mnie Remy wygrał ale ja nie mogę wyjść z podziwu dla Musashiego że wogóle jeszcze wystał w ringu bo nieźle obrywał a nadal stał i bił low kickami jakby mu to wbijali miesiąc do głowy "Musiashi bij low kicki pamiętaj bij low kicki" no i Musashi bił ale nic z tego nie wyszło trzeci zdaje się raz ... japończycy mieli szanse na wylansowanie swojego mistrza.... sędziowie się starali ale Musashi szansy nie wykorzystał...
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: K1
Poszliśmy na imprezę po półtorej ich rundy, ale powiem tylko, że Nowozelandczyk lepiej wyglądał ubrany niż rozebrany ...
Re: K1
Normalny turniej kickboxerski. Nie bardzo rozumiem dlaczego sportowcow do holoty przyrownujesz?GrafRamolo pisze:K1 wszyscy chyba wiedza o co chodzi, ostatnio odbyly sie kawlifikacje czy moze nawet mistrzostwa w polsce. Mam pytanie do was, jaki jest wasz stosunek do tego czy to jeszcze sa sztuki walki chy moze po prostu holota a moze wrec odwrotnie moze to realny sposub na przetestowanie swoich umijetnosci dla niekturych i weryikacja czy sztuki walki sa naprawde skteczne?
Skad zes to wytrzasnal? Mistrzami K-1 byli Andy Hug (98kg), Ernesto Hoost (106kg), Peter Aerts (107kg), Branco Cikatic (98kg), Mark Hunt (127kg), Remy Bonjasky (104kg), a aktualnym jest Sem Schilt (116kg).Mistrzem K1 jest koles wazacy 170kg majacy ponad 2m wzrostu i jest jednym wielkim miesniem, cusz w takim wypadku chyba nawet japonscy mistrzowie nie mieli by duzo do gadania, chyba to jusz obszar gdzie technika ustepuje wobec niewyobrazalnej sile.
A w ogole to odsylam do Budokanu nr 1/04, tam jest moj artykul o K-1.
Wybacz, ale powtazasz texty telewizyjnych kretynow. Zachowania agresywne wywoluje przede wszystkim fikcyjne przedstawianie agresji. Filmy czy gry w ktorych jedna osoba (zwyciezca) jest przedstawiana jako bohater pozytywny, a jego sponiewierany przeciwnik jako szwarcharakter powoduja utozsamianie sie z przemoca w wykonaniu tego dobrego. Do tego dochodzi ladne wizualne przedstawienie i najczesciej brak obrazen. Obrazy realnej walki to cos zupelnie innego. Nie ma tutaj bohatera do utozsamienia sie i zla do zwalczania. Realna walka nie jest piekna dla laika. No i zazwyczaj obie strony moga obrywaja. To jest po prostu sport. Duzo niebezpieczniejszy jest pokaz tradycyjnego mistrza wstawiajacego kawalki o harmonii, rytuale, etc, niz jakakolwiek realna walka.Hatamoto pisze: Ano w tym, że to wzmaga agresję u ludzi. Przed telewizorem ogląda sobie walki K1 jakiś chłystek i potem idzie na dyskę, żeby się trochę "rozerwać".
Bardzo dobrze ze chlopak realizuje sie w sporcie. A jesli Twoj sensei go wytrenowal to bardzo dobrze o nim swiadczy ze tego nie ukrywa.Tuszek pisze:Ja zgadzam sie z Hatamoto
ehh byla u mnie taka sytuacja w dojo: jeden z uczniuf mojego senseia (jj+karate) stwierdzil ze juz jest taki wypasny ze mu dojo do szczescia nie potrzebne, scislej mowiac-odbilo mu bo byl dobry (rzeklbymnawet: strasznie agresywny ). Aktualnie rozpaczal swoja 'kariere' w inny sposob... walczy w klatce ponadto gdzies w wiadomosciach podal ze... reprezentuje mojego sensei...
Co Wy na to?
Ech. Dalekowschodnie sztuki walki to sie wywodza z pola bitwy, a nie religii.Arisu pisze:
w koncu dalekowschodnie sztuki walki w duzej mierze wywodza sie wlasnie z religii czy filozofii,
ROTFL!!!! Widziales moze jakiegos Ajnu w K-1? A moze jakiegos Apacza?marciniak pisze: K1 jest fajne, ale w krajach gdzie poziom zycia jest wyższy niż u nis takie obijane sporty cwiczą głownie przedstawiciele mniejszości rasowo - etnicznych.
Jak sie o czyms pojecia nie ma to lepiej glosu nie zabierac. Obecnie boks cienko przedzie i za wygranie finalu K-1 GP jest wiecej kasy niz taki Golota za walke o mistrzostwo swiata dostawal. Czasy zarobkow bokserskich liczonych w dziesiatkach milionow dolarow juz minely.Czołowi zawodnicy zarabiają grosze w porównaiu z przecietnymi bokserami
Widze ze na kolejnym forum wypisujesz swoje klamstwa.ak, szzczególnie wyzywać lubią ludzie trenują bjj, potem nie chca gadać jak przegrają że przegrali, bywałem swiadkiem takich sytuacji.
- Chifuretsu
- Posty: 542
- Rejestracja: 30 września 2003
- Lokalizacja: Warszawa
Re: K1
To nie było porównanie, tylko pytanie o opinię z przedstawieniem dwóch przeciwnych punktów widzenia na sprawę, nie wiem, czemu skomentowałes tylko jedenNie bardzo rozumiem dlaczego sportowcow do holoty przyrownujesz?
Mógłbyś rozwinąc to nieco, hmm, kontrowersyjne stwierdzenie? Pokaz kata niebezpieczniejszy niz realna walka?Duzo niebezpieczniejszy jest pokaz tradycyjnego mistrza wstawiajacego kawalki o harmonii, rytuale, etc, niz jakakolwiek realna walka.
Ja tam nie wiem, ale ci chłopcy, którzy chodza ze mną na siłownie, powołują się częsciej na K1 niż filmy z Van Dammem...Zachowania agresywne wywoluje przede wszystkim fikcyjne przedstawianie agresji.
A jakiś latynosów i czarnych może?Widziales moze jakiegos Ajnu w K-1? A moze jakiegos Apacza?
BTW, nie rozumiem Twojego nastawienia, jakich opinii spodziewałeś się po ludziach na forum tradycyjnych sztuk walki, dla których naparzanie się dla naparzania jest raczej mało fajna rzecza?
Re: K1
Ja w tym akurat wyczułem lekką ironieDuzo niebezpieczniejszy jest pokaz tradycyjnego mistrza wstawiajacego kawalki o harmonii, rytuale, etc, niz jakakolwiek realna walka.
Mógłbyś rozwinąc to nieco, hmm, kontrowersyjne stwierdzenie? Pokaz kata niebezpieczniejszy niz realna walka?
A co do K1 to osobiście oglądam i to i Pride jeśli nadarzy się okazja. Bo dla mnie sztuki walki również znajdują odzwiercieldenie w realnej walce kontaktowej na ulicy. Zresztą większość osób czerpie tam i z karate i z Muay Thai a to sa sztuki walki.
Ale nie da się ukryć że z tradycją takie zawody nie mają zbyt wiele wspólnego. Więc nie ma się co kłócić i bardziej to oceniać pod kątem wydarzenia sportowego niż jakiejś tradycyjnej gali sztuk walki.
Dla mnie jednak interesujące jest zastosowanie technik w praktyce i dlatego czerpie z takich widowisk doświadczenie. Fenomenem jest dla mnie Ernesto Hoost, biedny Peter Aerts który zawsze musi dostać kontuzje, latający Remi... no i ostatni mistrz ogromny Schilt (miałem nadzieje że ktoś mniejszy udowodni że można pokonać wielkoluda ale niestety, Remi poległ).
Prawda jest taka że gadanie też o samej tradycji nie ma zbytnio większego sensu, po to stworzono sztuki walki żeby sprawdzały się w walce, ale też z drugiej strony można uznać że zasady są dużym ograniczeniem dla różnych SW (choć akurat zawsze karatecy udowadniają swoją wytrzymałość - vide Musashi dostający zawsze oklep )
Co do mniejszości to nigdy nie zauważyłem takiego czegoś, Afroamerykanie są powszechnością już w sporcie więc takie wydzielanie ich do mniejszości uznać można za mało trafne stwierdzenie.
Poza tym mnie też rozwala jeden fakt, w K1 Holandia rządzi... o co w tym chodzi, dlaczego oni zawsze mają zawodnika w finale ?
Re: K1
Bo ten jeden wydal mi sie, hmm dziwny.Chifuretsu pisze: To nie było porównanie, tylko pytanie o opinię z przedstawieniem dwóch przeciwnych punktów widzenia na sprawę, nie wiem, czemu skomentowałes tylko jeden
Kata akurat jest dla laika czyms malo czytelnym. Ale np enbu juz nie. Tak jak mowilem tam gdzie walka jest wizualnie ladna tam mocniej oddzialywuje.Mógłbyś rozwinąc to nieco, hmm, kontrowersyjne stwierdzenie? Pokaz kata niebezpieczniejszy niz realna walka?Duzo niebezpieczniejszy jest pokaz tradycyjnego mistrza wstawiajacego kawalki o harmonii, rytuale, etc, niz jakakolwiek realna walka.
Mowie o zachowaniach agresywnych, nie o pwolywaniu sie.Ja tam nie wiem, ale ci chłopcy, którzy chodza ze mną na siłownie, powołują się częsciej na K1 niż filmy z Van Dammem...Zachowania agresywne wywoluje przede wszystkim fikcyjne przedstawianie agresji.
Jakiego latynosa z USA (bo np w Brazylii to oni mniejszoscia etniczna raczej nie sa;) ) widzialas w K-1? Zreszta przy obecnej liczbie latynosow zamieszkujacych USA, to tez ciezko ich wziac za "mniejszosc". Czarni nie sa "mniejszoscia etniczna", podobnie w Japonii ciezko i jednych i drugich za "mniejszosc etniczna" uznac.A jakiś latynosów i czarnych może?Widziales moze jakiegos Ajnu w K-1? A moze jakiegos Apacza?
Po prostu Holandia od dawna jest potega w thai boxie, ale tez ma silne ekipy w kontaktowym karate. Tak sie jakos uklada ze pewne kraje przoduja w pewnych stylach.Sakura pisze:
Poza tym mnie też rozwala jeden fakt, w K1 Holandia rządzi... o co w tym chodzi, dlaczego oni zawsze mają zawodnika w finale ?
- GrafRamolo
- Posty: 4000
- Rejestracja: 17 listopada 2003
Re: K1
Troche posprzatalem bo temat zaczol zbaczac na tory mniejszosci narodowych i rasizmu. A to niema zbyt wiekszego zwiazku z K1