i jestem zszokowany rozumowaniem przez niektórych pojęcia "sztuki walki"

maaaaasakra , np:
- czterech facetów rozebranych do połowy (jeden w hakamie) z wymalowanymi we wzorki twarzami i klatami latało i wymachiwało różnymi broniami, w tym jeden z kataną

- kilku gości ubranych w obcisłe czarne koszulki z jednim rękawem biegało i skakało po macie przy czym wymachiwało bezłądnie kończynami
( wyglądało to troche jak gimnastyka artystyczna tylko tym razem w wykonaniu uciekinierów ze szpitala psychiatrycznego)
Ok , ja tak nie potrafie , na pewno musieli to długo ćwiczyć , jednak nie nazwał bym tego sztukam walki
napiszcie co o tym myślicie , może to ja mam spaczone zdanie na ten temat , ale wydaje mi sie że ze sztukami walki mało ma to wspólego