Szarlataneria
: 1 lipca 2006
Ostatnio skanowałem sieć w poszukiwaniu zdjęć keri (bo za nic nie mogę opanować takiego prostego yoko albo mawashi geri, znane zjawisko dyskretności ruchu) i wyskoczyła mi przekolorowa różnorodność kiszek różnego typu, od których aż płakać się chce.
Paradoksalnie najlepsze zdjęcia pochodzą z zawodów, gdzie błędy są oczywiste, gorzej z jakimiś foto-instrukcjami ze stron różnych sekcji. Pomijam tu przypadki pomyłek w podpisywaniu zdjęć, chodzi o błędy w wykonywaniu techniki, zły kierunek kopnięcia, złe ustawienie ciała (zaprawdę wierzę, że ważniejsze jest stać stabilnie i kopać po nogach niż trafić 2 metrowego gościa w twarz i się przewrócić... albo i nie trafić, a się przewrócić), albo techniki niestworzone np. jakiś ninja doprowadza człowieka do płaczu, zginając mu rękę w łokciu, kazdy robi to codziennie a nie cierpi - cóż trzeba być ninja...
Przypomina to trochę "korespodencyjne kursy" omówione gdzie indziej. Ale jak ja pomyślę, że jacyś ludzie tam się pocą w sekcjach, a uczą jakiejś totalnej lipy i nabierają złych przyzwyczajeń to mnie zgroza bierze. Czy istnieje jakaś antylista szarlatanów polskich i światowych?
Paradoksalnie najlepsze zdjęcia pochodzą z zawodów, gdzie błędy są oczywiste, gorzej z jakimiś foto-instrukcjami ze stron różnych sekcji. Pomijam tu przypadki pomyłek w podpisywaniu zdjęć, chodzi o błędy w wykonywaniu techniki, zły kierunek kopnięcia, złe ustawienie ciała (zaprawdę wierzę, że ważniejsze jest stać stabilnie i kopać po nogach niż trafić 2 metrowego gościa w twarz i się przewrócić... albo i nie trafić, a się przewrócić), albo techniki niestworzone np. jakiś ninja doprowadza człowieka do płaczu, zginając mu rękę w łokciu, kazdy robi to codziennie a nie cierpi - cóż trzeba być ninja...
Przypomina to trochę "korespodencyjne kursy" omówione gdzie indziej. Ale jak ja pomyślę, że jacyś ludzie tam się pocą w sekcjach, a uczą jakiejś totalnej lipy i nabierają złych przyzwyczajeń to mnie zgroza bierze. Czy istnieje jakaś antylista szarlatanów polskich i światowych?