Saga ZATOICHI

Hmm, no chyba wszystko jasne, chodzi o fabularne oczywiscie.

Moderator: Zarząd

Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: MadSun »

Grafie, muszę przyznać Ci po części rację, jest kilka częsci niepokojąco podobnych do siebie lecz nie wszystkie. Generalnie oglądnie poszczególnych odcinków sagi w krótkich odcinakch czasu szybko nudzi lecz gdy robie sobie dłuższą przerwę to powrót do klimatu serii sprawia mi przyjemność.
Awatar użytkownika
Plaargath
Posty: 207
Rejestracja: 9 lutego 2005
Lokalizacja: Katowice

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: Plaargath »

Widziałem niedawno Zatoichiego w kinie i mam mieszane uczucia. Coś w tym stylu jak KoP piszesz, chciałem popatrzeć na pojedynki i musiało minąć kilka ziewnięć zanim zmieniłem nastawienie.

MadSun, zgadzam się z tymi bryzgami - wyglądają jak MK, ewentualnie jak efekty z wizualizacji do winampa :D A co do wystających końców miecza to mnie raczej w osłupienie wprowadziła scena, w której kolo "kroi" jakiegoś ofiarusa leżącego na jego ostrzu i słychać zgrzyt przypominający 'koszmar spod budki doner kebab'. 8)

A te slapstickowe (tak się mówi?) efekty to mnie zniesmaczały szczerze mówiąc, chociaż może to coś ze mną nie tak. Heh, ale dwie rzeczy mnie rozwaliły totalnie - ten baka co latał wokół domu, i zajebista muza z atari w scenie jaka Z szedł nocą po drodze obok pola, heh wypas.

W każdym razie, muszę stwierdzić, że tak ekniętego filmu nigdy nie widziałem i chociażby dlatego warto było. BTW zastanawiam się jak dopiero porąbana musiałaby być np ekranizacja Góry Duszy Gao Xingijana...

Znów się rozpisuję, mam nadzieję, że to nie jest w złym tonie tutaj...

Tradycyjnie pytanie - czy to co miał Z to było(była/był?) shirsaya? Bo nie mogę z informacji zbieranych tu i ówdzie wywnioskować, co to ostatecznie jest. Na razie wychodzi mi, że miecz bez tsuby i oprawy jakiejś szczególnej.
"Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem."
Awatar użytkownika
Mizusashi
Posty: 171
Rejestracja: 28 marca 2005
Lokalizacja: Sopot

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: Mizusashi »

Też przyłączam się do krytykowania efektów, bo się bardzo zawiodłem.Te wystające miecze z ciał tak nierealistycznie poruszały się względem tego co przebijały aż mi sie przykro robiło. A tak bladej krwi to jeszcze nie widziałem.

Z drugiej strony po części rozumiem pana Kitano że wykorzystał tańsze rozwiązanie jakim jest animacja komputerowa bo przecierz nie chodzi tu o efekt tylko o film (ale mi to niestety przeszkadza w oglądaniu go).

Ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z obejrzenia tego filmu :D .
"Baruh hashem ha'Meshiah, Jeshua. Baruh hashem Adonai."
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: MadSun »

Mizusashi pisze:Z drugiej strony po części rozumiem pana Kitano że wykorzystał tańsze rozwiązanie jakim jest animacja komputerowa bo przecierz nie chodzi tu o efekt tylko o film (ale mi to niestety przeszkadza w oglądaniu go).
Mam dokąłdnie takie samo zdanie. Treść się nie zmienia, ale oprawa, mimo wszystko, jest już niższej jakości.
Awatar użytkownika
Bunny
Posty: 25
Rejestracja: 30 listopada 2003

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: Bunny »

No cóz.. ja mam całą serie, niestety zdobytą drogą mało chlubną, ale mam- mówie o filmach telewizyjnych. I o ile pierwsze opowieści o slepym masazyście są ciekawe, to jednak kazda traci. Fakt, ciekawym motywem jest Zatoichi meets Yojimbo - i znowu Toshiro Mifune[jednak wydaje się za bardzo "sanjurowaty"]. Ale na szczęście ratuje wszystko ostatni Zatoichi z Shintaro Katsu, czyli Darkness is his Ally z 89 roku. Jest jeszcze serial, ale nie widziałem, ale wątpie zeby był lepszy od filmów. Ponoć to wszystkie filmy rozłozone na dłuzsze fragmenty -czyli coś w stylu naszej starej Trylogii Hoffmana.
A pamiętacie Ślepą Furie z Rutgerem?:D Heh, parodia ;)
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: MadSun »

Bunny pisze:Fakt, ciekawym motywem jest Zatoichi meets Yojimbo - i znowu Toshiro Mifune[jednak wydaje się za bardzo "sanjurowaty"]
Podejżewam, iż był to efekt zamierzony.
Awatar użytkownika
Bunny
Posty: 25
Rejestracja: 30 listopada 2003

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: Bunny »

Zapewne, czego najlepszym dowodem moze być właśnie taki a nie inny tytuł :) Poza tym, Toshiro Mifune, choć tak chwalony przez wszystkich, wg. mnie w kazdym filmie gra praktycznie tak samo. Jest pare wyjątków[zwłaszcza Siedmiu Samurajów], ale większość jego samurajskich ról to ta sama mina i ta sama gra. No ale mniejsza z tym, nie jestem autorytetem aby krytykować takie nazwisko.
Awatar użytkownika
MadSun
Posty: 902
Rejestracja: 13 czerwca 2004
Lokalizacja: Dublin

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: MadSun »

Obejżałem wczoraj Zatoichi: Darkness Is His Ally.

Obejżałem, jak dotąd, 12 spośród 27 części i ta ostatnia mocno wyróżnia się od reszty. Jest poważniejsza i głębsza. Shintoro gra lepiej niż w pozostałych, choreografia walk jest ciekawsza no i film jest zupełnie inaczej nakręcony, ale to chyba dlatego, że film był kręcony w 1989, 15 lat po poprzedniej części, w tym czasie zmieniły się trędy operatorskie. Pozatym jest to część reżyserowana przez samego Shintaro Katsu.

A teraz pytanie dla osób, które ogladały ten film.
Jak myślicie dlaczego zaprzyjaźniony z Zatoichim samurai w końcu decyduje się na konfrontacje z nim?
jacekm9
Posty: 20
Rejestracja: 11 stycznia 2006

mam wszystkie filmy o ichim

Post autor: jacekm9 »

jak ktosik chce moge wypalic i wyslac plus kilka innych to znz=anej tematyce a aktor grajacy ichiego nigdy nie trenowal profesjonalnie szermierki z tadte kilka niedociagniec hehehe pista ludzie na jacekm9@o2.pl
Awatar użytkownika
Plaargath
Posty: 207
Rejestracja: 9 lutego 2005
Lokalizacja: Katowice

Re: Saga ZATOICHI

Post autor: Plaargath »

Obejrzałem wczoraj Darkness is His Ally, też po oglądnięciu kilku czy nastu wcześniejszych częśći i muszę przyznać, że ta ostatnia wprawiła mnie w osłupienie. Baaaardzo się różni od reszty, niesamowity jest klimat, pojedynki są też inne, rzekłbym że bardziej widać, że to walka stalą a nie machanie mieczem (swoją drogą rescpect dla Shintaro Katsu, miał 59 lat jak to kręcili). Heh, nie dziwię się, że zabili kogoś mieczem na planie filmowym - bo tak się nieszczęśliwie stało - te pojedynki są masakrycznie dynamiczne.

Jest tam coś czego czasem brakowało w poprzednich częściach (które widziałem of course, niestety nie wszystkie). Mniam. Świetny film. Choć sądzę, że nos zjeżdżający po filarze to już przesada.

A co do Twojego pytania, MadSun, też właśnie zachodzę w głowę... Przewijałem tę scenę kilka razy i wydaje mi się, że jednak Zatoichi pierwszy wyciągnął miecz, tamten samuraj nie zdążył jeszcze złapać tsuka, gdy Ichi już działał. To mogłoby trochę wyjaśniać...


A na koniec dwa ciekawe cytaty o filmie. Pochodzą z http://www.cinegeek.com/DVD_reviews/rev ... hi1989.htm
It is interesting to know that when Shintaro Katsu starred in this film, his career was on a downturn. It had been several years since the last Zatoichi film. He was cast in Akira Kurosawa’s “Kagemusha” but did not get to make the film due to differences with Kurosawa. Katsu returning to his beloved “Zatoichi” character brought him back to his devoted fans and gained him new fans. Although the film was well received and considered a great success, the film’s production had a very serious problem. Katsu’s son Takanori Jinnai was responsible for the accidental death of an extra during a big fight scene due to a sword accident. The death was very sad for everyone involved and the fight scene had to be re-shot and edited.
Shintaro Katsu was also the producer of the “Lone Wolf and Cub” film series that his brother Tomisaburo Wakayama starred in. “Lone Wolf and Cub” movies had more bloodshed and sex. The influence of those films is felt in this 26th installment of the series.
"Wszechświata nie stworzył żaden bóg ani żaden człowiek, lecz był on zawsze, jest i będzie zawsze żywym ogniem."
ODPOWIEDZ