Nie widzę tam ani nic śmiesznego ani dziwnego.



Tomashi, ty sie chyba nigdy w dojo nie bawiłeś.

Spróbuj porobić jak goście na tym filmiku. Gwarantuję, że jest to pouczająca zabawa.
Moderator: Zarząd
Akurat to wg mnie nie powinno sie zmieniac - bokken to miecz, a nie jakis badyl, ktorym mozna sie podeprzec. Natomiast zawsze moze byc czas na luzniejsza zabawe i eksperymenty, o ile sa omowione jakies sensowne zasady. Np czesto na koniec gasshuku kendo sa organizowane bitwy balonowe http://www.youtube.com/watch?v=6LvZhBAzd7UTomashi pisze:przykro mi. do tej pory mnie ganionio nawet gdy użyłem bokkena do podparcia się podczas wysłuchiwania o co w technice chodzi, może teraz się to trochę zmieni gdy zmieniłem dojo
W jakim celu? Moim zdaniem można byłoby się nad tym zastanawiać, gdyby nie fakt, że tori nawet nie próbował zatrzymać miecza na wysokości, która dawałaby mu możliwość wyprowadzenia ataku na korpus czy głowę... No bo przecież taki byłby chbya cel tej akcji, o której Grafie piszesz? I czy miałeś na myśli wytrącenie miecza z rąk przeciwnika? To chyba w tym przypadku nierealne.Natomiast atak w przednią jego część mógł na przykład wytrącić miecz lub odsłonić głowę w jakiś tam sposób
Na przykład, takich jak atakowanie kataną z seiza też ?Tomashi pisze:Ken-jutsu to sztuka walki mieczem. z zasady nie powinno posiadać elementów, których aplikacja w walce jest niemożliwa.
Urocze.Tomashi pisze: Japońska sztuka walki to ascetyczna forma zabijania
W japoni wszyscy siedzieli w seiza. i formy ataku z niej są, przynajmniej w części stylów, jak najbardziej aplikowalne.shouryu pisze: Na przykład, takich jak atakowanie kataną z seiza też ?
Czytam, trenuję, a kenshina to jeden odcinek obejrzałem, słowo. Nie podobało mi się że głowny bohater po przebiciu klaty na wylot walczył dalsze bite 8 minut ;]Urocze.
Tomashi, mniej "kenshin'ów", więcej fachowej literatury i godzin w dojo. To powinno pomóc rozwiać twoje wątpliwości wątpliwość.
Ps. Daj znać jak już kogoś pokonasz za pomocą kenjutsu.
Byl nim ś.p. Kozo Ando Sensei, zmarly w 2003 r. Swoja droga fajnie jest pamietac cos takiego... Ja nie mialem nawet okazji go poznac - zaczalem swoja przygode z kendo we wrzesniu 2003 r. (Sensei pojawil sie w Polsce pod koniec wrzesnia na Baltic cup, a zmarl na poczatku pazdziernika).Teddy pisze:sprawdził się w walce z naszym wybitnym szablistą Zabłockim